Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, że z naszej dłoni można wiele wyczytać o przeszłym, jaki i przyszłym życiu.

Wnętrze naszej dłoni pokryte jest zróżnicowaną siecią linii, które swoją drogę, przez którą biedną, zachowują przez całe życie człowieka. Najważniejsze linie to: życia, rozumu, serca, przeznaczenia, słońca, małżeństwa, zdrowia, drogi mlecznej i intuicji.

Linia małżeństwa, zwana także linią związków, znajduje się między linią serca, tj. linia na górze naszej dłoni, a małym palcem, łatwo znaleźć ją, gdy złożymy dłoń w pięść. Powszechnie znana jest interpretacja, że linia ta odpowiada ilości związków lub miłości w życiu. Tutaj pojawia się problem czy lepiej mieć jedną linię, czy kilka? Jedna odpowiadałaby nieskończonej miłości, niezwykle stałej i prawdziwej. Kilka oznaczałoby kilka istotnych miłości, a co za tym idzie, osób, które „odcisnęłyby” się na naszej dłoni. Z tego powodu może wyniknąć konflikt. Przykładowo para uważa, że są dla siebie jedyną miłością i nikt wcześniej nie był dla nich tak ważny, spoglądają na swoje linie miłości i okazuje się, że ona ma jedną, a on więcej. Od razu nasuwa się pytanie: kim jest osoba, która „została” linią na naszym partnerze? Można posądzić go o kłamstwo, że wcześniej był ktoś równie ważny, jak jego obecna partnerka.

Bezkonfliktowa jest druga interpretacja linii małżeństwa, która mówi nam o stabilności uczuciowej człowieka. Jedna linia oznacza pożycie monotonne, ale stałe, większa jej ilość to niestabilność w tym względzie. Co jest lepsze?

Możemy uznać, że czytanie z dłoni jest aż nadto ezoterycznym zajęciem i nie próbować nic wyczytać z własnych dłoni, jednak warto, choć na chwilę, zagłębić się w te linie i chociaż dla zabawy pointerpretować ich ułożenie. Kto wie, może, część z tych teorii okaże się właściwymi?

Daria Rak