Zapewne każdemu obiła się o uszy nazwa “Star Trek”. Aluzje do niego można znaleźć w wielu produkcjach. Był to serial fantastycznonaukowy zapoczątkowany w latach sześćdziesiątych opowiadający o przygodach załogi gwiezdnego okrętu “Enterprise”. Serial stał się bardzo popularny, do tego stopnia że doczekał się swoich filmów, książek, komiksów a nawet gier komputerowych.

Jednak po latach, uniwersum “Star Trek” zaczynało tracić swoich wielbicieli. Walka o nowych fanów nie powiodła się, zwłaszcza po ostatnich dwóch seriach serialu. W końcu został on wycofany, a trwające ponad czterdzieści lat uniwersum zdawało się pójść w niepamięć. Jednak producenci serii, Paramount Pictures, mieli ostatniego asa w rękawie. Był nim jedenasty już film, którego reżyserem został (po wielu niedogodnościach) J. J Abrams, znany między innymi z popularnego serialu “Zagubieni”. I tak oto powstał kolejny “Star Trek”. Czy ta produkcja jest w stanie przyciągnąć nowych miłośników?

Film miał być odświeżeniem uniwersum, nowym wydaniem serii. Fabuła mówi o początkach załogi “Enterprise”. Dzięki temu widzowie słabo zaznajomieni z serią mają szansę dokładnie poznać bohaterów uniwersum. Precyzując, film opowiada o przygodach kultowych charakterów dla “Star Trek”, czyli awanturniczego Jamesa T. Kirka, oraz Spocka, słynącego z zimnego, czysto logicznego myślenia. Jak to w kasowych produkcjach SF bywa, to właśnie od tego duetu zależą losy galaktyki. Jak to wszystko się prezentuje? Pozwolę sobie zdefiniować to krótko: “Star Trek” stał się tym czym twórcy chcieli by się stał, a przynajmniej tym czym powinien jako wielka seria SF. Film to nie tylko sceny akcji (które nawiasem mówiąc są bardzo dobre). Towarzyszą nam również dramatyczne sceny i rozterki bohaterów. Pojawia się nawet wątek miłosny, który moim zdaniem jest mizernie zrobiony. Wygląda jakby został wepchnięty na siłę, co robi z niego wadę filmu.

Efekty specjalne są świetnie wykonane. Jak już wcześniej wspominałem, dzięki doskonałej oprawie graficznej, “Star Trek” wygląda jak prawdziwe SF. Technologia, kosmos, a nawet stroje świetnie oddają pełnie klimatu uniwersum. Miłośnicy starej serii będą równie zadowoleni. Bohaterowie zachowali swoją głębie i styl, świat nie stracił swojego uroku (a nawet wręcz przeciwnie). Film jest bardzo zrównoważony, nie ma tutaj przepychu akcji, ani nudnych scen i długich monologów. Ciężko dostrzec w nim niespójności czy większe błędy.

Nie ważne czy jesteś osobą która czekała na kolejną produkcję z tej serii, czy może pragniesz wreszcie się z nią zapoznać, ten film jest godny polecenia. J.J Abrams stworzył nową historię Star Treka, wciąż zachowując jego starego ducha.

Michał Szymański