W roku 2015 typ metroseksualnego chłopca przeszedł już do lamusa. Obecnie weszła moda na idealnego mężczyznę… drwala! Facet ma być facetem. Wystarczy, że zapuści brodę, włoży jeansy (byle czyste!) i wypije mocną kawę na śniadanie. Nie musi chodzić z kobietami na zakupy i interesować się modą. Ile w tym prawdy? Postanowiłam sprawdzić, czy tak to właśnie wygląda wśród opolskich intelektualistów. Zwracają uwagę na wygląd, czy może wystarczy im powyciągany dres i znoszone adidasy?

 

W ciągu ostatnich kilku dni oddałam się bacznym obserwacjom stylu ubierania studentów, zarówno z uniwersytetu, jak i politechniki. Doszłam do całkiem ciekawych wniosków. Płeć brzydsza najczęściej zakłada na uczelnie kraciaste koszule i proste jeansy lub zwykły T-shirt z zabawnym nadrukiem oraz bluzę z kapturem. Oczywiście zdarzają się i tacy, którzy ubierają marynarkę i pantofle (strój a’la wykładowca). Jednak największym ewenementem są panowie przychodzący w dresach. Początkowo myślałam, że może to sportowcy albo studenci AWF-u. Niestety, nadzieja matką głupich. Panowie, naprawdę uważacie, że ortalionowe spodnie to dobre rozwiązanie? Gdy przemierzacie korytarze, najpierw słychać szelest, a następnie widać wasze sylwetki. Może warto pozostawić taki strój na sale treningowe (ewentulanie ubierać go tylko w zaciszu akademika)?

Opolscy studenci nie lubią się raczej specjalnie wyróżniać, dlatego zapytałam kilku z nich, czy zwracają uwagę na to, co na siebie zakładają.  „Nie przywiązuję większej wagi do mody. Noszę to, co lubię. Kupuję rzeczy, które według mnie są fajne i tanie. A opinia innych mnie nie interesuje”. — Komentuje Irek, student filologii polskiej. Podobnego zdania jest jego kolega z roku, Paweł: „Nie zwracam na to szczególnej uwagi. Liczy się dla mnie jedynie to, aby zestaw, który zakładam, pasował do siebie kolorystycznie”. Pawła nie interesuje, jak ubierają się inni studenci, ponieważ w jego opinii to pierwszy krok do szufladkowania ludzi. Najważniejsza jest dla niego wygoda, podobnie jak dla Łukasza — studenta logistyki, który nosi na co dzień to, w czym czuje się komfortowo. Innego zdania jest Maciej, studiujący ekonomię na PO: „Przywiązuję wagę do tego, co zakładam. Moja pewność siebie rośnie w momencie, kiedy wiem, że wyglądam dobrze, co przekłada się na moje lepsze samopoczucie”. Według niego to właśnie schludny strój i zadbana sylwetka wzbudzają zainteresowanie wśród płci pięknej. Być może coś w tym jest, ale poza tym liczy się także inteligencja, poczucie humoru i oryginalność.

Nie bójcie się więc drodzy studenci wyróżniać z tłumu i pokazać w stroju trochę swojego indywidualizmu. No, chyba że w środku czujecie pociąg do złotych łańcuchów i kotletówek. Wtedy lepiej tego nie ujawniać, bo dres spoko (od dawna!) już nie jest…

183251_39298_t

 


Pamela Otwinowska