keep-calm-and-read-50-shades-of-grey-5

http://mojaosobistosc.blogspot.com

Wiele się teraz słyszy na temat filmu „50 twarz Greya”, że nie fajny, nie oddaje tego co w książce, że nie warto. Tak naprawdę ktoś kto czytał książkę, odpowiednio ją zinterpretował i nie oczekiwał na wielkim ekranie nie wiadomo czego, będzie jak najbardziej polecać film. Twórcy, przed premierą zastrzegali, że to jest jedynie adaptacja powieści E.L. James, a nie wierne odwzorowanie, co zapewne większość oczekiwała. Wiadomo przecież, że filmowcy gdyby pokazali to wszystko co istnieje w książce (ze szczegółami), to po pierwsze film trwałby kilkanaście godzin i byłby nudny, a po drugie zostałby sklasyfikowany jako pornografia i miałby ogromny problem z dystrybucją w kinach.

To najbardziej wyczekiwany film tego roku. Bardzo dużym atutem jest muzyka, która tworzy klimat każdej sceny. Film został dość dobrze zareklamowany i zdobył dużą popularność. Początkowo poznajemy studentkę, która później zakochuje się w bogatym mężczyźnie. Pierwsze kilkanaście minut nawet się pośmiejemy, zobaczymy sceny dramatyczne, które mogą wywołać łzy. Ona wyczekuje od Greya prawdziwej miłości, chodzenia na randki, do kina, on niestety przeciwnie. Wolałby od niej czegoś całkiem innego, dlatego Grey postanawia spisać z Panną Steele umowę, co będą ze sobą robić. Bohaterka oczywiście z wielu względów się waha, dlatego Christian obdarowuje ją drogimi prezentami.

Ciekawostki:
– 124 minuty, tyle dokładnie trwa film „Pięćdziesięciu twarzy Greya,
– Same sceny łóżkowe, trwają łącznie ponad 20 minut.
 

Uważam, że nie należy kierować się różnymi recenzjami, które krążą po internecie, bądź usłyszymy od znajomych, tylko samemu pójść, obejrzeć i wyrazić opinię. A przede wszystkim nie oczekiwać słowo w słowo, scenę w scenę tego co znajduje się w książce.

 

 

E. Młynarczyk