“Dawno, dawno temu…”. W sumie to może nie tak dawno. I nie tak daleko – bo nie za siedmioma górami i siedmioma morzami, a w małym miasteczko Storybrooke, położonym w Maine. Jak to jest, że Królewna Śnieżka jest nauczycielką, Zła Królowa burmistrzem, a Myśliwy z bajki o Czerwonym Kapturku – szeryfem?

Wyobraźcie sobie małe miasteczko, w którym nie ma specjalnych perspektyw na przyszłość.  Ludzie są wyjątkowo mili, a każdy dzień wygląda tak samo. Dokładnie tak samo. Czas niemalże stanął w miejscu – nikt się nie starzeje, nikt nie umiera(no, przynajmniej nie ze starości) i nikt nie wybiega przed szereg. W końcu coś musi się zmienić, czyż nie? Do Storybrooke przyjeżdża Emma Swan – filigranowa blondynka z mroczną i niewiadomą dla nas przeszłością. Sprowadził ją tam jej syn, Henry, którego oddała do adopcji już za niemowlaka. Odnalazł ją i postarał się o to, aby osobiście odwiozła go do “domu”. Emma szybko zdaje sobie jednak sprawę, że coś jest nie tak, a jednodniowy pobyt nieco się przedłuża. Sprawy nie ułatwia również fakt, że niemalże nikt nie pamięta o tym, kim był w bajkowym życiu – jedynie burmistrz i miejscowy sklepikarz, Pan Gold(Rumpelstiltskin), posiadają wiedzę na temat swojej przeszłości.

W międzyczasie Henry stara się uświadomić biologicznej matce, że wszyscy mieszkańcy miasteczka są postaciami z bajek, a jego matka adopcyjna, burmistrz Regina Mills, jest w rzeczywistości Złą Królową(Evil Queen). O ile początkowe teorie syna wzbudzają w Emmie jedynie zaciekawienie, późniejszy bieg zdarzeń sprawi, że Emma stanie się nierozerwalnym fragmentem bajkowej układanki. W końcu czy mogłoby być inaczej gdybyś dowiedział się, że Królewna Śnieżka i Książę są Twoimi rodzicami? Oczywiście, że nie. Pomimo wzbraniania się przed zaakceptowaniem swojego przeznaczenia, Emma ostatecznie wypełnia przepowiednię i przywraca wspomnienia mieszkańcom Storybrooke.

W międzyczasie toczy się szereg równoległych historii – powstają miłości, przyjaźnie, a także śmiertelni wrogowie. Aby nie zdradzić zbyt wielu szczegółów, nie powinienem pisać niczego o fabule, gdyż nawet najdrobniejszy szczegół, jest na miarę złota. Twisty fabularne i przede wszystkim niekonwencjonalnie połączone historie bajkowych postaci, to największe atuty produkcji. Piękne zdjęcia i kostiumy, klimatyczna muzyka i nienaganne efekty specjalne dopełniają serię w 100%.

Seria mocno bazuje na retrospekcjach, które przybliżają nam szereg istotnym wydarzeń z przeszłości – jak Śnieżka i Książę się poznali, dlaczego Emma oddała syna do adopcji, czy Zła Królowa zawsze była…cóż, zła? Kim tak naprawdę jest Pan Gold? Aby dowiedzieć się tych rzeczy, musicie koniecznie obejrzeć “Once Upon A Time”!

 

Rafał Ręczmin