Istnieją pewne  dwa słowa, które ostatnimi czasy popadły w pewną niełaskę. A szkoda, bo dzięki nim kontakt z drugim człowiekiem rozpoczyna się w jakby przyjemniejszy sposób. Dzień dobry!

Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważna jest nasza osobista kultura. Dobre wychowanie wymaga odpowiedniego zachowania w danych sytuacjach. Przykładem takiej chwili, w której możemy odznaczyć się dobrymi manierami, jest powitanie. Zauważyłam ostatnio trend do unikania tej części spotkania. Coraz więcej osób zapomina o użyciu prostego zwrotu dzień dobry.

Przykładów, w których zapomina się o tej grzecznościowej formie, można mnożyć. Sama ostatnio byłam świadkiem w sklepie, kiedy do spożywczaka wszedł Jaśnie Pan i niezwykle władczo rzucił na ladę dwadzieścia złotych ze słowami: ,,Fajki!”. Obsłużony wyszedł ze sklepu, rzucając w drzwiach ,,Do widzenia”. Ciekawe maniery. Ale cóż to? Tak, Jaśnie Pan to nieodosobniony przypadek. Do sklepu wpada następny klient i dialog wygląda mniej więcej podobnie – nie zawiera żadnego powitania.

Ale kij, jak wiadomo, ma dwa końce. Na pewno każdy z nas był w sytuacji, kiedy z grzeczności przywitał się, ale nie uzyskał odpowiedzi. No cóż, zdarza się, że kasjerka jest tak zajęta skanowaniem kodów naszych produktów, że nie dosłyszy. Ale żeby za każdym razem? Taka sama sytuacja ma miejsce, niestety!, także na naszej uczelni. Mówię tu o portierach, którzy regularnie ignorują przywitanie studentów.  A szkoda, bo to na pewno zniechęca młodych ludzi do używania tego zwrotu.

Obowiązku witania się, wiadomo, nie ma. Ale czy nie jest przyjemniej, kiedy kontakt z drugą osobą rozpoczniemy od ,,dzień dobry”? Pamiętajmy – to świadczy o naszej kulturze!

Milena Janczak