Najnowsze badania Europejskiego Barometru pokazują, że 48 procent Polaków, którzy mają dostęp do Internetu korzystają z serwisów społecznościowych. Łapczywie kolekcjonujemy znajomych, dzielimy się informacjami ze swojego życia, chętnie publikujemy zdjęcia albo filmy wideo.” [Źródło: „Wprost”, Nr 48 (2010)]

W ostatnich latach, nastąpił swoisty wykwit różnych portali społecznościowych, blogów, forum itp. Możliwości, jakie daje nam internet, są nieocenione. Możemy na bieżąco sprawdzać pogodę czy informacje z kraju i ze świata, mieć łatwy dostęp do cennej wiedzy, czy po prostu być w stałym kontakcie ze znajomymi i bliskimi. Facebook, Twitter, Instagram, Gadu-Gadu, różnego rodzaju blogi – do wyboru, do koloru.

images

Początkowo internet stanowił ucieczkę od realnego życia, dawał anonimowość, swobodę kreacji własnej osobowości. Dzisiaj też tak jest, chociaż dostrzegam usilne starania jednostek do zaznaczenia swojej obecności w sieci. Cyber-społeczeństwo zmieniło się. Kiedyś byliśmy ukryci pod różnymi loginami, teraz nasze profile uginają się pod ciężarem informacji o nas samych. Umieszczamy swoje dane osobowe, miejsce zamieszkania, datę urodzenia, zdjęcia, filmiki i mogłabym tu wymieniać, i wymieniać… Prywatność, którą kiedyś zamykaliśmy w czterech ścianach, wycieka do sieci. Mam wrażenie, że istnieje moda na eksponowanie swoich osobistych przeżyć, odzieranie się z intymności.

Młodzi ludzie na portalach społecznościowych piszą o wszystkim: o pogodzie, swoich problemach i huśtawkach nastrojów, o filmach, książkach i serialach, którym właśnie poświęcają swój czas. Młodzież dodaje posty opisujące super imprezę, w której właśnie uczestniczą, dodają zdjęcia albo serię podobnych zdjęć upamiętniających wydarzenia, które mają miejsce w obecnej chwili. Matki opisują ząbkowanie, kolki, gorączki. Pracusie – trud i wysiłek, z jakim walczą każdego roboczego dnia. Siłacze nagrywają filmiki pokazujące wylewanie siódmych potów podczas ostrych treningów. Mam wrażenie, że zapanowała moda na cyber-ekshibcjonizm. Zaręczyny, chrzest, osiemdziesiątka babci, nowe paznokcie i… bach! Zdjęcie jest już na „tablicy”.

Ludzie, otrząśnijcie się! Wiem, że internet stanowi jeden ze środków komunikacji, ale bez przesady. Nie każdy ma ochotę być naocznym świadkiem waszego życia i problemów. Cyber-społeczność nie rozwiąże waszych zmagań z trudami codziennego życia. Proszę, najpierw przemyślcie, czy to, co pragniecie umieścić w sieci, jest rzeczywiście konieczne, czy jest w stanie zainteresować innych czy jest po prostu wystawianiem swojego życia na afisz.

Julita Gałązka