Zapraszam na cykl wywiadów z Naszymi uniwersyteckimi sportowcami.
Pierwszym sportowcem jest Ania Różańska, której pasją jest Capoeira.

 

Co studiujesz? Dlaczego akurat uczelnia Opolska?
Studiowałam pedagogikę, a obecnie psychologię na 5 roku wieczorowo na Uniwersytecie Opolskim. Od tego roku zaczęłam również specjalizację w dziedzinie terapii uzależnień w Katowicach. Wybrałam UO, ponieważ całe życie mieszkam w Opolu, tu mam wszystkich bliskich (a przynajmniej większość) – rodzinę i przyjaciół. Poza tym bardzo lubię Opole… od 26 lat nie przyszło mi do głowy, że mogę gdzieś indziej studiować, czy mieszkać.

Co to jest Capoeira?
Capoeira to brazylijska sztuka walki połączona z tańcem. To walka, taniec, muzyka, śpiew, akrobatyka. Capoeira została stworzona w czasach kolonialnych w Brazylii przez niewolników, którzy stanowili afrykańską, etniczną mieszankę „z łapanek” kolonizatorów. Aby zmylić Portugalczyków, niewolnicy uczyli się zakazanej samoobrony i walki „pod przykrywką”/ pod pozorem tańca.  Dla ich właścicieli wyglądało to, jak niegroźny folklor, tymczasem capoeira dawała nie tylko poczucie odrębności kulturowej, ale również nadzieję na wolność. Była to w rzeczywistości śmiercionośna broń, dzięki której wielu niewolników uciekło spod jarzma swoich oprawców.

Czy jest to dla każdego, czy jest bezpieczny?
Ta sztuka walki jest absolutnie dla każdego, można ją ćwiczyć bez względu na płeć, czy wiek. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Ćwiczą ją na całym świecie starzy i młodzi, grubi i chudzi, mężczyźni, kobiety, dzieci… W naszej  grupie Capoeira Muzenza mamy malutkie dzieciaczki w wieku przedszkolnym (treningi są oczywiście dostosowane do wieku i możliwości), młodzież szkolną, studentów i starszych…. Moja siostra ma dwie córeczki 4letnią i 20miesięczną, obie powtarzają po mamie w formie zabawy elementy capoeira. Na treningi czasem przychodzą całe rodziny z dziećmi (i to swoją drogą jest fantastyczna forma spędzania czasu z rodziną ☺). Wiele osób zanim się zdecyduje przyjść na trening martwi się, że nie da rady. Nie należy przejmować się tym, że nie ma się „odpowiedniej” sprawności fizycznej, kondycji, umiejętności, gibkości itp. Wszystko przychodzi z czasem wraz z systematycznymi treningami! Nikt na pierwszy trening nie przyszedł jako mistrz.  Ja na przykład się z siebie śmieje,  że pomimo wielu lat treningów jestem ”antyakrobatą” ☺, wciąż jeszcze wiele nauki przede mną, ale właśnie w capoeira piękne jest to, że oprócz akrobatyki mam jeszcze szereg innych rzeczy, w których jestem lepsza lub gorsza. Są różne style walki, jedne wolniejsze, drugie szybsze z większą ilością elementów akrobatycznych, jest również samba, gra na instrumentach, tradycyjny taniec z pałkami – maculele. Można wybierać ☺ do wyboru do koloru.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to tak, jak już wspomniałam treningi są dostosowane do wieku, możliwości, umiejętności, a także stażu trenowania. Capoeira nie jest walką typowo full contatct’ową, uderzenia i kopnięcia podczas treningów wykonuje się w taki sposób, by zaznaczyć, że „tu, w tym miejscu  mogłem/ mogłam kopnąć, czy uderzyć, bo mi się wystawiłeś i zrobiłeś błąd”, ale nie wykonuje się elementu (jakby to ująć?) „w pełni”…  kiedy ktoś ćwiczy dłużej, jest bardziej zaawansowany może próbować ostrzej grać z partnerem, mniej więcej „równym sobie” jeśli chodzi o staż trenowania. Wtedy ta gra jest już bardziej kontaktowa i można oberwać, ale oprócz kopnięć i uderzeń są jeszcze uniki, które zapewniają bezpieczeństwo i chronią przed oberwaniem ☺

cp1

Co trzeba zrobić aby rozwijać się w sporcie?
Trzeba nieustająco ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć ☺ nie ma progresu bez działania, nie ma rozwoju w sporcie bez trenowania. Kolejna ważna rzecz to systematyczność. Mam za sobą 5 letnią przerwę między treningami  i bardzo jej żałuje, ponieważ po powrocie było mi bardzo trudno wrócić do stanu sprzed przerwy, nie mówiąc już o jakimś progresie…. Nawet przerwy kilkutygodniowe potrafią  „wybić z rytmu”. Ważne jest również umiejętne motywowanie siebie samego do treningów, ale także motywowanie ze strony trenera. Trener to bardzo istotny czynnik w rozwoju – czasem musi poprawić, krzyknąć,  a czasem pochwalić, musi umieć wykrzesać u swych podopiecznych siłę, energię i chęci. Dla specyfiki capoeira ważne jest też, aby ćwiczyć z wieloma osobami, im więcej osób, tym lepiej, ponieważ  capoeira można porównać do dialogu:  pada pytanie i  odpowiedź, jest akcja i reakcja, jest kopnięcie i unik. Należy jak najwięcej takich „rozmów” przeprowadzić, rozmawiać z jak największą liczbą osób. Jeżeli rozmawiamy w kółko z jedną osoba, to po jakimś czasie możemy przewidzieć, co zaraz powie, jak zareaguje na nasze pytanie i niczym nas nie zaskoczy, ani my jej. Tym samym nie będziemy się rozwijać. Jeśli ćwiczymy z dużą ilością osób mamy lepsze możliwości, aby nauczyć się szybko reagować na niespodziewane ataki, jak również samemu atakować niespodziewanie i być nieprzewidywalnym dla przeciwnika. W Polsce i na świecie jest wiele różnych grup, a każda z nich różni się stylem, czy sposobem wykonywania różnych technik. Dlatego też dobrze jest jeździć, poznawać i ćwiczyć z ludźmi nie tylko ze swojej, ale i z innych grup. Nabywamy w ten sposób większego doświadczenia. Ostatnia rzecz ważna dla mnie w kwestii rozwoju – to nie poddawać się! Nie należy się zrażać swoimi niedoskonałościami, brakiem umiejętności wykonania jakichś elementów, czy technik. To mój częsty problem, z którym staram się walczyć: „Nigdy się tego nie nauczę! Jestem w tym beznadziejna” – nie tędy droga, takie myślenie blokuje postęp. Uczę się powtarzać sobie „dziś mi to nie wyszło, ale jeszcze się tego nauczę!” –a to przecież nic innego jak stawianie sobie celu, a cel nakręca motywację ☺

capoeira

Jakie kontuzje wiążą się z trenowaniem?
Kontuzje…. Hymmm…. Parę razy miałam stłuczone palce u stóp (ćwiczymy na boso)… więcej kontuzji miałam po WF-ach w szkole, niż po capoeira ☺ zdarzają się bóle w kolanach, wypadnięte dyski czy złamania, ale raczej spotykam się z kontuzjami, które miały inną genezę i odzywają się podczas treningu. Mamy bardzo porządne rozgrzewki, trening prowadzony jest ogólnorozwojowo, więc wzmacnia mięśnie całego ciała, co chroni przed kontuzjami. Trener nie podejmuje się rzeczy, których nie jest w stanie sam asekurować np. salto. Wypadki owszem zdarzały się, ale najczęściej wtedy, gdy ktoś sam bez trenera próbował wykonywać trudne elementy, wymagające nadzoru, czy asekuracji.

Co dała Ci Capoeira? Kogo poznałaś? ( Widzę, że dużo podróżujesz, czy podczas podroży poznałaś męża? Czy to wasza wspólna pasja?)
Poza oczywistymi korzyściami, jakie wynikają z uprawiania każdego sportu (np. sprawność fizyczna, lepsza kondycja itp.) od capoeira uzyskałam znacznie więcej…. Zaczęłam ćwiczyć w wieku 12 lat i  dostałam przepis na konstruktywny, aktywny, zdrowy sposób spędzania czasu wolnego. Zyskałam nie tylko  hobby, ale także wiele koleżanek, kolegów i przyjaciół…. Hyymm mogę nawet powiedzieć, że dzięki niej mam męża☺ Dzięki niej zdobyłam wiele doświadczenia w obcowaniu z drugim człowiekiem. To właśnie wyjazdy do różnych miast, do innych grup, poznawanie różnych ludzi z całego świata, odmiennej narodowości i kultur dały mi jako dziecku możliwość zaspokajania mojej ciekawości świata, której dzieci i młodzież często szukają nie tam, gdzie powinny… Treningi działały i nadal działają na mnie wręcz terapeutycznie – mam na myśli sposób na rozładowanie napięć, na chwilowe wyłączenie się z rzeczywistości, ale także sposób na przeżywanie pięknych i pozytywnych emocji.

Dzięki treningom wbrew pozorom przestałyśmy się tłuc z siostrą ☺ To Ona zaciągnęła mnie na trening, zaczęłyśmy ćwiczyć na sali i przestałyśmy walczyć w domu. Dzięki temu byłyśmy sobie jeszcze bardziej bliskie, miałyśmy wspólne hobby, przyjaciół i wspólnie spędzałyśmy czas… tak zostało do dziś! Capoeira to wspólna pasja moja, mojej siostry i mojego męża. Z mężem poznaliśmy się jako dzieciaki właśnie na treningach 14 lat temu. Ja miałam 12 lat, moja siostra 16 a mój mąż 17… cóż… ja byłam Nim zauroczona od samego początku… różnica wieku sprawiła, że pozostawał dla mnie obiektem nieodwzajemnionej miłości na wiele lat. Różne okoliczności życiowe sprawiły, że sytuacja zmieniła się 6 lat temu, to znaczy różnica wieku się nie zmieniła, ale się zatarła☺  9 miesięcy temu wzięliśmy ślub i naszym pierwszym tańcem była właśnie capoeira. Dzięki wspólnej pasji posiadamy obszar dla nas dwojga, który nas spaja i scala w małżeństwie.  Chodzimy również wspólnie na cross fit. Mój Marcin to „chodzące ADHD”, dałam  się zaciągnąć na treningi, żeby spędzać z Nim troszkę więcej czasu i sama bardzo się wkręciłam. Treningi crossfitowe pomogły mi w lepszym wykonywaniu elementów z capoeira, poprawiły sprawność i kondycje.
cw1

– na zdjęciu Anna wraz z mężem trzymający instrumenty pandeiro i berimbau

Kto lepiej radzi sobie w skokach i kopniakach, ty czy Twój mąż?
Zdecydowanie Marcin  radzi sobie lepiej…. Czasami mam wrażenie, że On się urodził po to, żeby ćwiczyć capoeira ☺ Zaczął ćwiczyć kilka miesięcy później niż ja, siostra i wiele innych osób. Szybko nas przegonił, ma do tego talent.  Obecnie jest trenerem, a ja jestem Jego uczennicą, ale proszę sobie nie myśleć, że mam lżej… nieustająco jestem poprawiana i dostaje podwójnie mocniej, a jak w domu „zupa była za słona” to potrójnie (żartuję) ☺.

Jaki masz cel, do czego dążysz w tym sporcie? Czy są jakieś przeszkody?
Cel mam taki, żeby być lepsza niż „wczoraj”, nie muszę być „najlepsza na świecie”…. no i może chciałabym nauczyć się w końcu tej nieszczęsnej akrobatyki … chociaż troszkę ☺   W tym sporcie nie ma przeszkód… no chyba, że brak czasu, żeby korzystać ze wszystkich możliwych szkoleń i treningów, których jest cała mnogość i tak, czy siak cel da się osiągnąć, tylko tempo osiągania będzie inne, jeśli ma się tego czasu mniej.  Jeśli chodzi o finanse – również nie mogą stanowić przeszkody! Nasza grupa Muzenza – ma w Opolu treningi za darmo. Kilka razy w miesiącu są organizowane kilkugodzinne warsztaty z Brazylijczykiem Professorem Caju  zarówno w Opolu, jak w innych miastach Polski. Nie jest to duży wydatek, więc nie można w tym aspekcie szukać wymówek ☺ Z resztą wyszukiwanie przeszkód to wymyślanie wymówek.

sfds

– krok podstawowy ginga

Jakie masz osiągnięcia związane z tym sportem?
Co roku w każdej grupie są organizowane egzaminy, na których zdaje się na stopnie(sznury tzw. cordas). Niedawno zmieniliśmy grupę i w związku ze zmianą, mam na nowo zerowy stopień, ponieważ każda grupa ma swoją własną gradację. Aktualizację swojego stopnia będę miała w 29 kwietnia w Gdyni i ciężko mi mówić o jakichkolwiek osiągnięciach, tym bardziej, że w poprzedniej grupie nie było żadnych zawodów, czy mistrzostw. W  grupie, do której  przeszliśmy oprócz egzaminów i nadawania stopni są organizowane również zawody, ale jest to dla mnie nowość ponieważ nigdy nie brałam w czymś takim udziału.

Widziałam, że co poniedziałek w SCK-u jest trening, dlaczego na bosaka trenujecie i jesteście ubrani na biało z sznurem na biodrach?
Treningi mamy w SCK-u co poniedziałek i co piątek od godziny 19 do 21 (wszystkie zajęcia na terenie SCK są za darmo, tak więc zapraszamy wszystkich chętnych!).  Zajęcia grupy Muzenza są również prowadzone we Wrocławiu, Tarnowskich Górach, Orzeszu, Radzionkowie, Chrzanowie,Przemyślu, Lubinie, Zielonej Górze, Gnieźnie i w Gdyni. Trenujemy na boso ponieważ wiele elementów, kopnięć, czy przejść wykonuje się po prostu łatwiej na boso, niż w butach. Aby wykonać ruch poprawnie technicznie należy zwracać uwagę na detale – na ułożenie ręki, dłoni, palców, nogi czy stopy, co ułatwia brak butów, ale ich  posiadanie nie jest zabronione ☺ Jeżeli ktoś chce koniecznie trenować w butach, dobrze jest kupić sobie białe, pasujące do reszty stroju, ponieważ ćwiczymy w tradycyjnych białych strojach. Każda grupa ma na koszulkach i spodniach swoje logo. A dlaczego stroje są białe? Jest kilka różnych wersji odpowiedzi na to pytanie. Mówi się, że ludzie chodzili ubrani do kościoła na biało i zaraz po mszy przed kościołem grali capoeira. Inna wersja jest taka, że biel stroju ma pokazywać poziom gracza. Jeśli jest dobry – wykonuje elementy nisko przy ziemi, ale jej nie dotyka i jest wciąż czysty.  Sznur na biodrach to tzw. corda, czyli jak już wspominałam stopień, który zdobywa się na egzaminach. Są one różnokolorowe, każdy kolor ma określoną wartość. W większości grup kolor biały to stopień zerowy, który otrzymuje się przed egzaminami. Każda grupa ma jednak odmienną gradację, inną kolorystykę i inną liczbę cordas.

Czy śpiewasz wraz ze swoją drużyną? Czy przy nauce słów nauczyłaś się nowego języka?
Śpiew i gra na instrumentach jest nieodłącznym elementem capoeira. Na każdym treningu przeznaczamy pół godziny na naukę gry na instrumentach (berimbau, atabque i pandeiro) i przećwiczenie piosenek. Pocieszę wszystkich przestraszonych tym faktem, że kompletnie nie mam wokalu, ale jakoś ogarniam tę część wymogów. Tu nie trzeba mieć głosu, żeby śpiewać. Piosenki śpiewamy po portugalsku, przyjeżdżają do nas nauczyciele z Brazylii i jesteśmy osłuchani z  językiem. Ja osobiście nie mówię po portugalsku, natomiast coś tam „3 po 3” rozumiem. Przyszłościowo chcę,  a nawet muszę ☺ się nauczyć tego języka ponieważ jest to również jedno z wymagań na wyższe stopnie.

xxcvc

– na zdjęciu grupa Muzenza

Co dalej? Jakie masz plany na przyszłość.
Chcę trenować i rozwijać się w tym, więc będę ćwiczyć tak, jak robiłam to do tej pory, a jeśli tylko będę mieć więcej czasu, to będę ćwiczyć jeszcze więcej.  W dłuższej perspektywie czasowej, jeśli włożę dużo wysiłku w pracę nad sobą,  dostanę stopień nauczycielski. Wtedy będę mogła trenować młodzież. Chciałabym połączyć w ten sposób swoje kwalifikacje zawodowe i używać capoeira, jako narzędzia wychowawczo – terapeutycznego.
Z długiej listy planów na przyszłość kolejny to Brazylia … marzy nam się z mężem podróż do kraju, którego kulturę krzewimy i propagujemy w Polsce.

Może kiedyś wspólnymi siłami całej grupy uda się również otworzyć akademie capoeira Muzenza w Opolu!

Bardzo dziękuję za rozmowę. Życzę zrealizowania swoich planów.

Zdjęcia prywatne z albumu Anny Różańskiej.

Patrycja Woźniak