„Nie będę oryginalna, jeśli powiem, że śpiewam od dziecka – robiła to każda mała dziewczynka. Śpiewałam na uroczystościach rodzinnych, w wannie podczas kąpieli, na podwórku z przyjaciółmi i z siostrą w domu. Śpiewałam więc WSZĘDZIE i Z KAŻDYM!” – tak o początkach swojej przygody z muzyką opowiada nam studentka (I roku) dziennikarstwa na Uniwersytecie Opolskim – Marzena Rakowska.

Ale, jak sama przyznaję, wtedy była to tylko zabawa, miłe spędzanie czasu, a jej droga do muzyki nie była taka prosta. Do pierwszego występu zachęciła ją nauczycielka muzyki w gimnazjum – to za jej namową Marzena wystąpiła w Konkursie Talentów Szkolnych.

„Pamiętam, że zaśpiewałam wtedy piosenkę Ewy Farny (byłam wówczas jej wielką fanką). Czułam się, jakbym latała, jakby coś mnie unosiło. Dotarło do mnie, że to jest to, co chcę robić” – tymi słowami Marzena opisuje wrażenia po swoim wystąpieniu.

Twierdzi jednak, że nie to pchnęło ją dalej w muzykę. Bardziej kierowała się wtedy tym, co mówili jej pierwsi słuchacze – że ma talent i że powinna „coś” z tym zrobić. Tak więc zrobiła. Brała później udział w wielu konkursach i wykonywała różne utwory. Śpiewała z wielką przyjemnością, a każdy następny występ dawał jej coraz więcej wiary w siebie.

W szkole średniej została wokalistką szkolnego zespołu DOPAMINA, jednak na tym nie poprzestała… Otworzyło się przed nią wiele drzwi. Jeden band przyjął Marzenę jako wokalistkę główną, a kolejny zasilała, będąc częścią chórków (płyta Arciego Mam powód).

W każdym zespole tworzyła inną muzykę, a jednocześnie wciąż szukała siebie wśród tak wielu rozmaitych gatunków. Będąc w zespole nie zapominała o sobie jako o Marzenie Rakowskiej, solowej wokalistce. Występowała więc zarówno sama, jak i z zespołami. Podczas koncertów bez kapeli Marzena lubiła wraz ze swoją przyjaciółką gitarzystką grać piosenki lekkie i akustyczne, natomiast występy z zespołem uwielbiała za tę ogromną dawkę energii, jaką dawała jej współpraca z nimi.

Jak sama mówi, ciągle spełnia swoje marzenia, co sprawia, że jej życie jest coraz bardziej kolorowe. Teraz próbuje stworzyć coś samodzielnie, lecz nie ukrywa, że potrzebni jej są muzycy, którzy będą chcieli razem z nią poszukać wspólnego muzycznego celu. I tego właśnie jej życzymy – aby udało jej się znaleźć odpowiednie osoby, którymi stworzy coś fajnego! Trzymamy kciuki.

A jeśli sami chcielibyście przekonać się o zdolnościach wokalnych Marzeny, gorąco zapraszamy na jej fanpage powstały na Facebooku [KLIK].

lub na YouTube, gdzie bohaterka tego artykułu wykonuje covery takich hitów, jak Miód Natalii Przybysz: