Tym pierwszym wersem jednej z najbardziej rozpoznawalnych piosenek chciałabym przypomnieć postać Jacka Kaczmarskiego. Dzisiaj, 10 kwietnia, mija 13. rocznica jego śmierci. Zapamiętany jako „bard Solidarności”, a przecież nie jest artystą jednej piosenki… Obok „Murów” na uwagę – może nawet większą – zasługują chociażby „Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego” czy „Testament ’95”.

Jacek Kaczmarski jest według mnie twórcą, który za pomocą słowa potrafi sięgnąć głęboko w duszę każdego z nas, opisać stany niewyrażalne, emocje nienazywalne. Pasjonat literatury i historii, ożywia i przybliża postaci oraz wydarzenia poprzednich stuleci, jednocześnie chowając w nich trafne morały.

„Mury” są utworem, który – teraz, po latach – brzmi jak przepowiednia. Zawarta w tej piosence przestroga przed „odbieraniem” artyście jego utworów i dodawaniem do nich sensów, przeinaczaniem ich wydźwięków, dopasowywaniem do idei społecznych okazała się być słuszna… Niewielu wie kim naprawdę był Jacek Kaczmarski – jednak prawie każdy choć raz słyszał „piosenkę stomatologiczną” (jak określał „Mury” sam autor)…

W kolejną rocznicę śmierci chciałabym podziękować Jackowi Kaczmarskiemu za niezwykle obszerną spuściznę, jaką po sobie pozostawił, a Was – zachęcić do poznania go nie tylko od strony polityczno-historycznej.

Justyna Łęcka