Berlin, miasto o wielowiekowej historii, odwiedzającym kojarzy się, nie bez przyczyny głownie z historią najnowszą.  Nieodłącznym symbolem miasta obok Riechstagu i Bramy Brandenburskiej stał się także Mur Berliński.

Po zakończeniu II Wojny Światowej  Europa została podzielona na dwa odrębne bloki polityczne i militarne, amerykańską i radziecką strefę wpływów. Bloki te zaczęły ze sobą rywalizować, w niespełna rok po pokonaniu wspólnego wroga –nazistowskiej Trzeciej Rzeszy. Rozpoczęła się  zimna wojna. Wintosn Churchill nie mylił się mówiąc: „Od Berlina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem zapadła żelazna kurtyna”.

Blok wschodni podporządkowany ZSRR rozwijał się znacznie wolniej niż Europa zachodnia. W czasie, gdy w kraje zachodnie, dzięki przyjęciu Planu Marshala odbudowywały swoją gospodarkę. Wasale ZSRR zostali zmuszeni do realizowania założeń gospodarki centralnie planowanej. Naturalnym skutkiem tej dysproporcji stały się ucieczki ludności ze wschodu na zachód. Miejscem, gdzie najłatwiej było uciec był Berlin.

Zachodnia część miasta została włączona do RFN (Republiki Federalnej Niemiec). Państwo to otrzymywało pomoc gospodarczą z USA  i było rządzone w sposób demokratyczny. Z drugiej strony, wschodni sektor Berlina, kontrolowany przez wojska radzickie został włączony w skład NRD, (Niemieckiej Republiki Demokratycznej)  która przejęła wzory  gospodarcze, społeczne i polityczne od Związku Radzieckiego. W Berlinie stykały się więc dwa państwa, niczym dwa różne światy.

Aby zapobiec zmasowanym ucieczkom z Berlina wschodniego do RFN władze NRD zdecydowały się na budową muru wzdłuż granicy. Dla świata, Europy i dla Berlina żelazną kurtyną okazał się być betonowy mur, który propagandowo nazwano „wałem antyfaszystowskim”. Berlin podzielono murem w ciągu jednej nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 r.. Dla mieszkańców był to szok.  Betonowa ściana rzez prawie trzydzieści lat oddzielała radziecką i amerykańską strefę wypływów.

W wyniku przemian politycznych, gospodarczych i społecznych zapoczątkowanych w bloku wschodnim w drugiej połowie lat 80-tych (w PRL działania NSZZ „Solidarność”, w ZSRR „pieriestrojka”)  centralistyczne rządy komunistyczne we wszystkich państwach „demokracji ludowej”, także w NRD znacznie osłabły. Ostatecznie Mur Berliński runął wieczorem 9 listopada 1989 r., a wydarzenie to jest uznawane za jeden z głównych symboli upadku komunizmu.

Obecnie w Berlinie w płytach chodnikowych można zobaczyć znaki, gdzie przebiegał mur. W kilku miejscach pozostawione są jego większe lub mniejsze fragmenty. Miejscem niezwykle chętnie odwiedzanym przez turystów jest Checkopit Charlie. Jest to przejście graniczne „C” pomiędzy RFN a NRD, które było zarezerwowane głownie dla dyplomatów i wysokich rangą urzędników państwowych. Miejsce to stało się berlińskim symbolem zimnej wojny. Szkoda tylko, że symbolem obecnie skomercjalizowanym i spłyconym.berlin2f-4-web

Od 1961 do 1989 r. wielu ludzi podejmował próby ucieczki ze wschodu na zachód przez to słynne przejście. Jednym z nich był Petera Fechter, który uciekając w sierpniu 1962 r. został postrzelony, a ponieważ  strażnicy z Berlina Wschodniego nie pozwolili udzielić mu pomocy, wykrwawił się, zaplątany w zasieki z drutu kolczastego. W sumie, przez cały okres istnienia muru śmierć przy próbie ucieczki z NRD poniosło 98 osób. Odwiedzając Berlin należy pamiętać przede wszystkim o tej tragicznej historii miasta i jego mieszkańców.

Turyści odwiedzający Checkpoint Charlie zdają się jednak o tym zapominać. Poza znakiem w chodniku (ledwie dostrzegalnym przy tak dużej liczbie turystów) nie ma tam żadnego oznakowania, ani tablicy pamiątkowej. W pobliżu jest w prawdzie prywatne muzeum, ale często spotyka się ono z zarzutami, że eksponuje raczej bibeloty, a nie obiekty o wartości historycznej. Zagraniczni turyści ustawiają się w kilometrowej kolejce, by zrobić sobie zdjęcie z amerykańskim żołnierzem, a następnie tłumnie zmierzają do sklepu  z pamiątkami.  Czy ktoś z nich zastawia się, co tak na prawdę działo się w tym miejscu przez blisko trzydzieści lat?

Berlińczycy żyli w cieniu muru, a cała Europa w psychozie zimnej wojny. W jednym mieście istniały dwa odmienne systemy polityczne- demokracja i totalitaryzm pod przykrywką tzw. demokracji ludowej. Mieszkańcy tego samego miasta nie mogli odwiedzać krewnych i znajomych. Po jednej stronie muru  doświadczali swobód politycznych, po drugiej  rządów policyjnych. Czasem warto zastanowić się nad tym, zamiast robić sobie zdjęcie z uśmiechniętym żołnierzem USA Army, który w dodatku żąda za takową przysługą kilku euro.

Monika Sobczak