Dr Radosław Walczak jest wykładowcą w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Opolskim. Posiada bogaty dorobek naukowy. Jego zainteresowania badawcze to między innymi zachowania konsumenckie, psychologia zarządzania i badania rynku. Studentom jest znany z otwartości, poczucia humoru i rzetelnego przekazywania wiedzy. Jest zawsze gotowy do pomocy, co jest skrzętnie wykorzystywane przez żaków, zwłaszcza przy okazji problemów ze statystyką. Z dr. Walczakiem spotkaliśmy się w trakcie II Opolskiej Wiosny Psychologicznej między wystąpieniami prelegentów. Rozmowa odbyła się w pokoju 207, gdzie Pana Doktora najłatwiej można spotkać. Tam właśnie poświęca także swój czas studentom.

Skąd Pan pochodzi?

Pochodzę z Piotrkowa Trybunalskiego, miasta w pobliżu Łodzi.

Jak Pan wspomina to miasto?

Piotrków Trybunalski to miasto podobne do Opola. Warunki i możliwości są dużo większe w porównaniu do wioski. Natomiast ciężko je porównać do takiego, które jest dużo większe, jak Łódź czy Wrocław. Niemniej jednak dość dobrze wspominam swoje miasto rodzinne.

Wiem, że studiował Pan w Opolu. Jak pan wspomina lata spędzone na nauce na UO?

Przychodząc tutaj na studia, miałem świadomość, że są większe miasta niż Opole lub Piotrków Trybunalski. Duże miasta mają swoje wady i zalety. Jednak w mniejszych są olbrzymie możliwości rozwoju. Tak jest właśnie w Opolu. Jeśli ktoś chce, może gdzieś wyjechać – jest np. program Erasmus. Limity miejsc są zwykle niezapełnione. Łatwo dostać pieniądze i ruszyć. Na niewielkich uczelniach mamy też mniejszą konkurencję do stypendium. W Opolu bez problemu można założyć stowarzyszenie lub je prowadzić. Łatwiej jest stworzyć różne czasopisma. Można zostać przewodniczącym koła naukowego, prowadzić badania. W większych miastach trzeba się bardziej postarać. Jest większa konkurencja.

„Duże miasta mają swoje wady i zalety. Jednak w małych miastach są olbrzymie możliwości rozwoju. Tak jest właśnie w Opolu”.

Dlaczego wybrał Pan psychologię?

Psychologia nie była moim pierwszym kierunkiem. Jako absolwent liceum chciałem studiować japonistykę. Złożyłem dokumenty na ten kierunek w Krakowie i w Poznaniu. Zacząłem się jednak zastanawiać, co będzie, jeśli się nie dostanę. Nie chciałem iść do wojska. Złożyłem więc też dokumenty na Politechnikę Opolską na zarządzanie. Nie dostałem się na japonistykę do Krakowa, na stu pięćdziesięciu kilku kandydatów było piętnaście miejsc, a ja byłem dwudziesty któryś. W Poznaniu też mi się nie udało, było więcej chętnych, więcej miejsc, ale ja byłem też dalej na liście. Dostałem się do Opola i po dwóch latach studiowania zarządzania zdecydowałem, że nie jest to kierunek dla mnie, jest zbyt praktyczny, konkretny i z zacięciem finansowym. Do tego dochodziły zajęcia techniczne, konieczne, aby dostać tytuł inżyniera – budownictwo, elektrotechnika itp. Nie przekonywało mnie to. Było to stosunkowo łatwe do przestudiowania, ale stwierdziłem, że może warto by było wyciągnąć ze studiów trochę więcej. Zgłosiłem się więc na psychologię i wybrałem socjologię jako dodatkowy kierunek. Dostałem się w oba miejsca i zdecydowałem, że psychologia będzie lepsza.

Jak długo pracuje Pan na UO?

Pracuję na UO od 2013.

Jak to się stało, że został Pan wykładowcą?

Studiowałem psychologię w Opolu, a później pisałem doktorat we Wrocławiu u Ś.P. Profesora Szmajke. Na kolacji, po obronie doktoratu, Profesor powiedział mi, że będzie konkurs na stanowisko adiunkta w Opolu. Zapytał, czy nie zastanowiłbym się nad uczestnictwem. Stwierdziłem, że skoro szef instytutu mówi, żebym wystartował, to może warto to zrobić.

Jak wygląda praca wykładowcy z Pana perspektywy?

Trudno jest konkretnie odpowiedzieć na to pytanie, praca wykładowcy ma bardzo dużo pozytywnych aspektów – możliwość kontaktu i pracy ze studentami, dużo nowych pomysłów od nich, na niemal każdym roku można znaleźć studentów zaangażowanych, ciekawych świata i rozwijających się. Bardzo dobrze się pracuje z taką grupą. Mamy także możliwość opowiadania o tym, czym się zajmujemy. Minusy są takie, że nie wszyscy studenci są ciekawi świata – zainteresowani badaniami i nauką, a sporo osób chce tylko zdać studia. Z takimi osobami dosyć trudno się współpracuje.

Co Pana najbardziej fascynuje w Psychologii?

Nigdy nie rozumiałem ludzi! I cały czas mam z tym problem. Psychologia wydaje mi się najlepszą próbą osiągnięcia tego celu. Cały czas chce zrozumieć drugiego człowieka i głównie na tym się skupiam. O wielu dziedzinach nauki można tak powiedzieć, ale Psychologia ma to wypisane na sztandarze – zrozumieć zachowanie człowieka.

„Psychologia ma to wypisane na sztandarze – zrozumieć zachowanie człowieka”.

Jak Pan ocenia współpracę z opolskimi studentami?

Opole jest małym ośrodkiem, co ułatwia pracę ze studentami, na niemal każdym roku jest grupa studentów, z którymi można współpracować, choć nie wszyscy są idealni.

Chciałbym zmienić nieco wątek rozmowy na tematy bardziej ogólne. Jaka jest Pańska ulubiona książka?

Lubię czytać fantastykę, ostatnio przeczytałem Achaję, bardzo mi się podobała. Początkowo była to trylogia, lecz ostatnio pojawiły się nowe tomy. Bardzo lubię też książki Janusza Zajdla. To jest już bardziej science-fiction. Lubię czytać, a właściwie słuchać audiobooków psychologicznych, zdarza mi się również słuchać książek ekonomicznych oraz filozoficznych.

A jakie filmy Pan ogląda?

Lubię filmy Wojciecha Smarzowskiego, ostatnio pokazał się Wołyń na DVD i zamierzam sobie go obejrzeć. Wszystkie pozostałe filmy Smarzowskiego obejrzałem, uważam, że dość mocno oddziałują na widza. Lubię też stare polskie komedie jak „Rejs” czy „Miś” i często zdarza mi się przytaczać z nich cytaty, być może zbyt często (śmiech). Oglądam też kino amerykańskie i światowe, ale chyba nie warto wspominać o konkretnych tytułach.

Jakiej muzyki Pan słucha?

Słucham gotyckiego rocka. Próbuję wkręcić syna w klasycznego rocka, którego też słucham całkiem sporo. Gdybym powiedział, że nie słucham popu to bym skłamał. Ostatnio słuchałem Alvaro Solera. Uczę się hiszpańskiego, więc piosenki Alvaro Solera traktuję jako praktyczną naukę. Słucham też metalu. Przepadam też za francuską piosenkarką Zaz.

Jakie są Pana zainteresowania, oprócz tych zawodowych?

Bardzo lubię chodzić po górach – chodzić, wędrować, wspinać się. Nie zjeżdżam na nartach. Lubię też podróżować.

Czy poza wykładaniem na uczelni zajmuje się Pan czymś zawodowo?

Jestem ekspertem – doradzam w zakresie badań rynku i zachowań konsumenckich.

Bardzo dziękujemy za poświęcony czas

Dziękuję bardzo.

Bartłomiej Chereźniak

Jakub Filipkowski

fot. Elena Stepaniuk