Świat się zmienia. Zmiana to powoli jedyna stałość w naszym życiu – “Wszystko płynie” moglibyśmy powiedzieć za Heraklitem. Tak samo procesy mechanizacji życia społecznego opisane przez G. Ritzera w moim poprzednim artykule w pewnych aspektach zmienia swoje oblicze.

Po pierwsze już sam George Ritzer opisując proces Mcdonaldyzacji zwrócił uwagę na jej pozytywne przejawy. Towary i usługi są dostępniejsze o wiele szybciej i mamy szerszy wachlarz ich wyboru. Człowiek może zaspokoić swoje potrzeby prawie natychmiast. W wielkich metropoliach i megamiastach można wykupić nocną naukę gry na skrzypcach. Ujednolicone standardy w Świecie Ciągłej Zmiany dają poczucie stabilności i pewności. Wszędobylska kalkulacyjność wszystkiego daje możliwość porównywania towarów, zjawisk, czy procesów.

Jednak procesy mechanizacji życia społecznego, jak zauważa wielu socjologów, wyrządziły rany na duszy, czy mówiąc bardziej naukowo osobowości jednostek. Zygmunt Bauman, często uważany za kontrowersyjnego, nadał nawet tytuł swojej książce “Życie na przemiał”. Współczesny późnonowoczesny świat społeczny potrzebował i dalej potrzebuje ponownej humanizacji.

Proces ten bardzo powoli w krajach Zachodnich następuje w mojej opinii. Przyczyną tego jest świadomość doświadczeń pokolenia Y oraz wzrost ogólnego dobrobytu w obszarze Cywilizacji Zachodu. Nagromadzenie dóbr pozwala teraz na ich redystrybucję czyli rozprzestrzenienie między mieszkańców. Pokolenie Y, które obecnie jest głównym kreatorem rzeczywistości społecznej doświadczyło wykorzystania przez często mordercze mechanizmy rynku pracy i nie chce zapewnić takiej przyszłości swojemu potomstwu, ma świadomość że świat społeczny można przy obecnym stanie dobrobytu kreować o wiele sprawniej niż dawniej.

W mojej ocenie głównymi zjawiskami, które mają neutralizować (bo na ten moment nie możemy mówić o likwidacji) mechanizację życia społecznego jest wzrost znaczenia marketingu rozumianego jako komunikacja społeczna i skuteczne zarządzanie personelem ze strony sektora rynkowego. Natomiast ze strony państwa pojawia się coraz więcej gwarancji socjalnych.

Marketing kreuje otoczkę i przekazuje idee misji przedsiębiorstw. O wiele łatwiej jest nam pracować jeśli mamy poczucie tego, że dążymy do określonych celów i realizujemy jakąś misję. Zarządzanie personelem, które nie skupia się na ocenie pracownika ale przede wszystkim na zrozumieniu jego problemów, odpowiedniej motywacji, przydzielaniu odpowiednich zadań oraz świadomość roli zasady “work-life-balance” w efektywnej eksploatacji pracownika humanizuje rynek pracy, który jest jednym z podstawowych mechanizmów rządzących życiem społecznym. Systemy gwarancji społecznych, które stają się podstawą funkcjonowania państw, szczególnie w Socjalnej Europie, dają nam większe poczucie że “nie jesteśmy sami” i że “możemy czuć się bezpieczniej”. Jednak są one dalekie od doskonałości. Wiele pieniędzy jest marnotrawionych, a systemy są nieszczelne i nie potrafią być aktywne w sytuacjach pierwszej potrzeby.

Mcdonaldyzacja jako proces społeczny przyczyniła i przyczynia się do mechanizacji życia społecznego, a zarazem ułatwia nam życie. Na współczesnym Zachodzie dzięki wzrostowi dobrobytu i doświadczeniu pokoleń powoli zauważa się procesy, które mają neutralizować negatywne skutki dehumanizacji życia jednostek społecznych.

Łukasz Walkowiak