Czwartkowy poranek w Collegium Civitas. Wszechobecna sielanka rozprzestrzenia się w korytarzach a wraz z nią studenci .Czują niedosyt po zajęciach. Są głodni nie tylko wiedzy. W ich żołądkach budzi się pilna potrzeba wypełnienia pustki. W końcu każda ludzka komórka potrzebuje do życia troszeczkę cukru. Nie tracąc cennego czasu studenci udają się do najbliższej Mekki głodnego człowieka-automatu z przekąskami.

Nie jest tajemnicą, że maszyna ta stacjonuje na poziomie -1,gdzie tłumnie gromadzi się rzesza jej wielbicieli. Niestety od kilku dni głodni fani mogą czuć się zawiedzeni. Otóż depozyt słodkości odmawia posłuszeństwa w najmniej spodziewanym momencie. Nie zawsze przyjmuje monety- znacznie częściej to automat pochłania środki płatnicze zmuszając tym samym niepocieszonego głodomora do interwencji telefonicznej. Nastąpił szczyt technicznego chamstwa. Niewinna paczka regionalnych w niewytłumaczalny sposób utknęła w zbuntowanej maszynie. A to za pewne nie koniec anomalii…

Oto rada dla głodnych i niepocieszonych: trzeba bezzwłocznie skonsultować się z tajemniczym panem z serwisu. Mimo niewielkich problemów technicznych nie należy tracić optymizmu. Buntownicza maszyna może przecież wynagrodzić trudy w postaci nadprogramowej reszty.

Joanna Jakóbowska