Pieniądze, gadżety, elektronika, wycieczki… a może wystarczyłby czas?

Pomyślmy o sytuacji, gdy coś dostajemy. Miłe jest to, że ktoś po prostu o nas pomyślał, na drugim planie jest ważność tego przedmiotu. Czasem zdarza się, że nie możemy sobie pozwolić na prezenty z rozmachem, ale czy to oznacza, że nie jesteśmy w stanie uszczęśliwić drugiego człowieka? Może warto podarować komuś rozmowę, pocieszenie, przytulenie… czas. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że to czas jest najważniejszy. To chwile spędzone z drugim człowiekiem sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi. Przedmioty materialne mogą być prezentem, jednak same w sobie nie dają szczęścia. Tym człowiekiem, któremu swoją obecnością możemy umilić czas, może być osoba starsza, a nawet rówieśnik, który siedzi sam w pokoju, a jedyne, czego naprawdę by chciał, to spędzić z kimś czas, porozmawiać, pośmiać się. Nieważne jest dla niego to, czy ma najnowszy smartfon albo czy na święta pod choinkę dostał nowy tablet. Co mu po tym, jeśli czuje się samotny? Samotny, więc i smutny.

Porównać to można do dziecka, które ma zapracowanych rodziców. Nie mają czasu odrobić z nim lekcji, pośmiać się, więc wynagradzają mu to poprzez podarunki. Mogą to być rzeczy różnego rodzaju – co tylko sobie wymarzy. Pewnie na początku dziecko jest z tego powodu szczęśliwe. Ma supersprzęt, jest czym się chwalić w szkole przed kolegami. Jednak po powrocie z zajęć nie może spędzić czasu wolnego z rodzicami, ponieważ pracują. Zastaje w domu jedynie opiekunkę, która, owszem, pomoże mu przy odrabianiu zadań domowych, chwilę zabawi, ale to nie to samo. To od rodziców dziecko chciałoby otrzymać tę chwilę uwagi. W takich momentach chciałoby się najchętniej oddać wszystkie rzeczy i wymienić je na ten czas spędzony z kimś, kogo potrzebujemy. Badania opublikowane w 2014 r. przez American Psychological Association przyniosły wniosek, że zaniedbania emocjonalne są równie bolesne dla dzieci jak krzywdy fizyczne.

Rodzice najprawdopodobniej nie są świadomi powagi sytuacji i tego, jakie skutki u dziecka może wywołać ich nieobecność. A może dostają od niego sygnały świadczące o problemach i je zauważają? Dlaczego więc wolą nadrabiać brak czasu rzeczami materialnymi? Tutaj na pierwszy plan wysuwa się poczucie winy. Przecież chcą dla pociechy jak najlepiej. Jednak nowy gadżet nie zastąpi kontaktu z rodzicem. Owszem, zajmie na chwilę czas, jednak na dłuższą metę nie to jest ważne. Może się też wydawać, że obdarowywanie dziecka rzeczami materialnymi z zewnątrz będzie przez innych ludzi odbierane jako to, że bardzo się o nie dba. Przecież ma wszystko, czego potrzebuje. Ale czy na pewno? Ilość posiadanych dóbr nie określa tego, jak kochane czuje się dziecko. Powinno się być świadomym, że przedmioty nie zastąpią ludzi i emocji, czyli najważniejszych elementów potrzebnych w życiu.

Jeśli natomiast pomyślimy o działaniu na rzecz innych, tutaj również nie tylko wsparcie finansowe okazuje się pomocne, przecież jest tyle innych opcji. Wolontariat to jedna z piękniejszych form pomocy drugiemu człowiekowi. W jego ramach można poświęcić swój czas na różne aktywności z osobą potrzebującą. Jest tylu chorych, którzy bardzo cieszą się na widok wolontariusza, który odciąga ich na chwilę od szpitalnej i chorobowej rzeczywistości. Dla takich osób pieniądze oczywiście są potrzebne na leczenie, jednak muszą też przetrwać ten czas kuracji i ważne jest to, żeby spędziły go jak najmilej. Często będąc wolontariuszem i obdarowując kogoś swoim czasem i rozmową, nawet nie zdajemy sobie sprawy z mocy tego podarunku. Przecież zdarza się, że to właśnie obcemu najłatwiej się zwierzyć. Może rozmowa ta pomoże komuś spojrzeć na swój problem z innej perspektywy i rozwiązanie samo do niego przyjdzie.

Warto więc znaleźć czas i podarować go innym – a w odpowiedzi możemy spodziewać się uśmiechu. Właśnie taki podarunek może spowodować szczerą radość i to w nim jest najpiękniejsze.


Autorka: Natalia Sykoś
Zdjęcie: Marta Michalik