„Łagodna”  kobieta pewnego dnia dostaje zwrot paczki, którą wysłała mężowi do więzienia. Tak zaczyna się najnowszy film Siergieja Łoźnicy.

Bezimienna bohaterka postanawia pojechać do więzienia i sprawdzić, co dzieje się z jej mężem. Ponure miasteczko, którego centrum stanowi więzienie, staje się dla kobiety miejscem udręczenia (Czy tylko mi budynek przywodzi na myśl moskiewską Łubiankę?). Protagonistka chce uzyskać jakąkolwiek informację o swoim mężu. Niestety urzędniczki, policjanci czy nawet zwykli obywatele za nic sobie mają upór i cierpienie kobiety, nikt jej nie współczuje, nikt nie chce jej pomóc. Organy państwa i tworzący go ludzie szukają tylko możliwości dorobienia się na nieszczęściu kobiety.

Upór „Łagodnej”, jej kroki w gorzkim labiryncie, walka z przesiąkniętym korupcją i bezprawiem systemem, a także oniryczny koncept filmu przypominać mogą słynny „Proces” Kafki. W obu dziełach osią przewodnią fabuły jest błądzenie w zawiłym, niezrozumiałym, niepojętym ustroju, gdzie człowiek jako nic nieznacząca jednostka skazana jest na porażkę w starcu z biurokratyczną machiną państwową. Kolejnym czynnikiem wspólnym dla obu dzieł jest brak dokładnych danych personalnych bohaterów. U Kafki główną postacią jest Józef K., bohaterka w filmie Łoźnicy jest natomiast bezimienna. Zabieg ten ma na celu pokazanie odbiorcy, że każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji. Choć pomiędzy dziełami można odnaleźć wiele wspólnych cech, to rysuje się między nimi  zasadnicza różnica. Kiedy Kafka opowiada o ogólnym działaniu systemu totalitarnego jako takiego, to Łoźnica w swoim filmie charakteryzuje niezmienne nieludzki (post)radziecki system funkcjonowania współczesnej Rosji.

M.S.