Francis Fukuyama najbardziej znany jest z koncepcji końca historii, według której liberalna demokracja miała być najwyższym stadium rozwoju politycznego ludzkości.

Amerykański politolog ma w swoim dorobku jednak więcej niż tylko swoją osławioną książkę dotyczącą zachodniej odmiany ludowładztwa. W dwutomowym dziele poświęconym historii ładu politycznego swoją teorię polityki wyprowadza z biologicznych uwarunkowań człowieka. Zdaniem Fukuyamy czynnik biologiczny jest niezwykle ważny w rozumieniu istoty polityczności.

Fukuyama podziela pogląd Arystotelesa, że człowiek jest ze swojej natury zwięrzęciem społecznym. Jednocześnie jest nieco sceptyczny wobec późniejszych koncepcji stanu natury, która miała być wojną wszystkich ze wszystkimi. Według niego zachodnia filozofia indywidualizmu (szczególnie jej libertariańska odmiana) rozwinęła się dopiero w toku postępu społecznego i jest wytworem intelektu, a nie prawdziwym wyjaśnieniem pochodzenia współczesnego człowieka.

Istnieją według niego dwa prawa biologiczne, które prowadzą do powstawania społeczeństw, a w konsekwencji do zaistnienia zjawiska władzy. Są to mechanizmy znane z ewolucji takie jak dobór krewniaczy i altruizm odwzajemniony. Pierwszy polega na tym, że faworyzuje się osobniki sobie pokrewne, a drugi — że osobniki są w stanie sobie wzajemnie pomagać z powodu potencjalnej opłacalności.

Fukuyama próbując wytłumaczyć, na czym polega fenomen wyłania się społeczeństw, a w konsekwencji pojawienia się polityki, sięga do przykładu szympansów. Są one bowiem dosyć blisko spokrewnione z człowiekiem — przynajmniej na tyle, że można na ich przykładzie pokazać mechanizmy władzy, które obserwuje się również u ludzi.

Zauważa, że szympansy są podobne do nas pod względem nie tylko genetycznym (zgodność DNA na poziomie 99%), ale i behawioralnym. Zwierzęta te wojują bowiem w hordach, w których można wskazać struktury społeczne. Pisze również, że przywódcami takich szympansich społeczeństw są osobniki nie tyle najsilniejsze, ile te, które potrafią również współpracować z innymi.

Będące jednym z fundamentów teorii ładu politycznego Fukuyamy uznanie dla władzy szympansy wyrażają poprzez wyciąganie rąk i całowanie stóp osobnika znajdującego się na górze hierarchii. Co ciekawe, nie tylko władca cieszy się poważaniem — za autorytet i mediatorkę w sporach szympansy uznają „Mamę”, która jest najbardziej doświadczoną osobniczką stada.

Przedstawiciele opisywanego rodzaju małp dokononują również oceny wiarygodności innych osobników. Kalkulują, na ile któryś z nich może ich oszukać — tę niezbyt chlubną, acz przynoszącą korzyści umiejętność nabyły w toku ewolucji. Konieczność bronienia się przed nią nauczyła jednak szympansy zapamiętywania, kto jest w porządku, a komu nie można ufać.

Szympansy, których przykładem politolog posłużył się do wykazania mechanizmów typowych dla społeczeństw ludzkich, nie są jednak w stanie wznieść na wyższy poziom rozwoju. Dlaczego? Jest tak dlatego, że nie mają odpowiednich struktur mózgu umożliwiających im porozumiewanie się. Nie mogą zatem przekazywać sobie wiedzy i tworzyć bardziej skomplikowanych zależności.

Ważne jest w tym kontekście jednak to, że zarówno u ludzi, jak i szympansów istnieje naturalna potrzeba spełniania się społecznego. U obydwu człowiekowatych wskutek wędrowania po drabinie społecznej rośnie poziom serotoniny. Wspólne dla nas i szympansów jest również uznanie dla władzy. I nam, i szympansom się ona opłaca, gdyż zapewnia swego rodzaju bezpieczeństwo, które jest niezbędnym fundamentem dla postępu.

Kto wie, być może ewolucja umożliwi kiedyś szympansom stworzenie bardziej skomplikowanych form życia społecznego? Jedno jest pewne — biologiczne uwarunkowania człowieka pozwalają w pewnym stopniu zrozumieć, dlaczego parlamentarzyści często zachowują się jak małpy…

Na podstawie:

Francis Fukuyama, Historia ładu politycznego. Od czasów przedludzkich do rewolucji francuskiej, Poznań 2012

Jakub Górka