Twórczość Philipa Pullmana, choć o wiele bardziej popularna za granicą, w Polsce także ma grono oddanych fanów. Pisarz znany jest głównie z cyklu powieści fantastycznych Mroczne materie. Pierwszy tom serii nosi tytuł Zorza polarna i pozycja ta zdecydowanie jest warta uwagi.

Główną bohaterką Zorzy polarnej jest 11-letnia Lyra, która zamieszkuje Kolegium Jordana, wiodąc beztroskie życie wśród oksfordzkich akademików. Wszystko ulega zmianie przez niewinną z pozoru psotę, która zmienia jej życie o 180 stopni, wciągając ją w wir pełen przygód i niebezpieczeństw. Tajemniczy Pył, wykrywający prawdę Aletheiometr oraz zło czające się za kręgiem polarnym są jedynie kilkoma elementami rzeczywistości, w którą wkraczamy, sięgając po Zorzę polarną.

Biorąc pod uwagę wiek Lyry, można by pomyśleć, iż powieść skierowana jest do młodego czytelnika i częściowo tak właśnie jest. Wykreowany przez autora świat poznajemy z punktu widzenia dziewczynki, towarzyszymy jej w zmaganiach z przeciwnościami losu i przeżywamy razem z nią wszystkie emocje – od szczęścia po przerażenie. Jednak, moim zdaniem, zrozumienie części poruszanych wątków może być zbyt trudne dla młodego odbiorcy. Nie jest to jednak minus – dzięki temu w powieści Pullmana znajdą coś dla siebie również starsi czytelnicy, do których sama się zaliczam.

Muszę przyznać, że chociaż Lyra jest sprytną, bystrą i rezolutną dziewczynką o dużej, wręcz wybujałej, wyobraźni i (jak się okazuje w toku książki) przydatnym talencie do kłamstw, to ilość problemów, jakie rozwiązuje bez większych trudności, jest już mało realistyczna. Zwłaszcza jeśli dorzucimy do tego wycieńczającą podróż na daleką, mroźną Północ, której niejeden dorosły mógłby nie przetrwać. Lecz z żadnym stopniu nie umniejsza to sympatii, jaką wzbudza główna bohaterka i, choć dzieli nas spora różnica wieku, nie miałam problemu, by wczuć się w jej postać.

W wykreowanym przez Pullmana świecie ludziom towarzyszą przyjmujące formę zwierzęcia dajmony, będące materialną manifestacją ich duszy. Są one związane z człowiekiem i w większości przypadków nie mogą się od niego zbytnio oddalać. To istoty rozumne, z którymi można porozmawiać czy liczyć na ich pomoc w kryzysowej sytuacji. W przypadku dzieci stworzenia te często zmieniają swój kształt, jednak z rozpoczęciem okresu dojrzewania przybierają ostateczną formę najbardziej oddającą charakter człowieka, do którego należą. Kolejnymi ciekawymi istotami pojawiającymi się w książce są Panserbjørne – pancerne niedźwiedzie. Jednemu z nich, imieniem Iorek Byrnison, Lyra udziela pomocy, wskutek czego zyskuje sobie jego miłość, uznanie i ochronę. Polarne niedźwiedzie mają wrodzony talent do metalurgii, a ich społeczność rządzona jest przez króla. Inteligentne, honorowe i wierne swojej tradycji, nie są jednak wielkimi fanami ludzi, przez co rzadko godzą się, by ci mogli naruszyć granice ich terytorium.

Szczerze mówiąc, uniwersum, w którym żyje główna bohaterka, jest trudne do umiejscowienia na osi czasu. Z jednej strony mamy tu elektrownie atomowe, rakiety czy szyfrowe zamki, z drugiej natomiast bohaterowie wciąż poruszają się zeppelinami i nie znają telewizji. To wykonane bardzo sprawnie połączenie steampunku i fantasy z powieścią przygodową nadało książce ciekawego, niepowtarzalnego klimatu, który przypadł mi do gustu. Czas spędzony w towarzystwie Lyry, jej przyjaciół oraz wrogów, był na pewno udaną zabawą.

Philip Pullman nie pozwala się nudzić swojemu czytelnikowi – od pierwszej strony wrzuca go w dynamiczną akcję, która zwalnia tylko w kilku momentach, jednak to tempo nie było dla mnie męczące. Wręcz przeciwnie, chciałam więcej i z niecierpliwością wyczekiwałam, aż dowiem się, jak potoczyły się losy bohaterów. Całość napisana jest barwnym językiem, dzięki któremu odbiorca może poczuć, jakby na własne oczy widział opisywane miejsca i wydarzenia. Lekkość i przystępność tekstu zapewne zawdzięczamy też tłumaczeniu autorstwa Wojciecha Szypuły.

Zorza polarna to ciekawa pozycja, która z pewnością zadowoli czytelników, jednak, jak już wspomniałam, niekoniecznie (lub nie tylko) tych w wieku głównej bohaterki. Choć została sklasyfikowana jako literatura młodzieżowa, książka nie jest pozbawiona mroku, okrucieństwa oraz śmierci. Jednocześnie nie brakuje w niej przygód i praktycznych rad na temat zdobywania przyjaźni. To historia o wędrówce (dosłownie i w przenośni), wierności i odpowiedzialności. Bardzo zachęcam do sięgnięcia po Zorzę polarną oraz po kolejne tomy serii, by poznać dalsze losy Lyry i dajmonów oraz zrozumieć, czym jest Pył.

Autorka: Natalia Rynio
Fot.: Natalia Rynio