Ostatnio obejrzałam…. Big Eyes w reżyserii Tima Burtona. Nie będzie to jednak kolejna recenzja filmu. Zawsze mi się wydawało, że takich filmów nie ogląda się dla rozrywki, ale dla przemyśleń. Tych, które przedstawiony obraz w nas wyzwala. Nie wiem czy wiecie, ale historia przedstawiona w tym filmie zdarzyła się na prawdę. Margaret Keane to kobieta, która żyła, ale przez wiele lat w cieniu swojego męża, który przypisywał sobie jej obrazy. Mężczyzna miał na nią ogromny wpływ, spod którego w końcu udało jej się wyzwolić. Tu przyszło mi zmierzyć się z pytaniem, czy faktycznie tak trudno być kobietą? Tak trudno kochać i być kochanym. Oczekiwać ciepła i miłości. A przede wszystkim… BEZPIECZEŃSTWA.

201-Big-Eyes-quotes

Nazwiecie Margaret naiwną i słabą. Przecież żyjemy w czasach, kiedy wszystkie kobiety to bizneswoman, pełne pasji i wiary w siebie. Więc czy ten film ma w ogóle rację bytu? Po pierwsze Margaret żyła w czasach, kiedy kobiety miały mniej praw niż mężczyźni, bo to oni zarabiali na chleb. Rozwód nie był tak powszechnym określeniem, jak dziś. Z kolei tyrania domowa była raczej na porządku dziennym. Przecież mężczyzna ma prawo wprowadzić porządek w domu, a to jak on to robi, to już nie nasza sprawa. Nasza bohaterka postawiła się mężowi, spakowała rzeczy, zabrała córkę i wpadła w sidła kolejnego tyrana. Nie poddała się jednak i po wielu latach walki (również z samą sobą) udało jej się uwolnić od Waltera – jej drugiego męża. Sęk w tym, że przemoc domowa nie przeminęła wraz ze zmianą dekady, wieku czy z powodu postępu. To, że otaczają nas kobiety sukcesu, nie oznacza, że gdzieś, gdzie nasz wzrok nie sięga, w kącie nie siedzi pobita kobieta, czy dziecko. Zresztą nasza filmowa bohaterka – kobieta sukcesu, malarka, silna, pracowita kobieta, którą mąż był w stanie przekonać, że jest do niczego i gdyby nie jego osoba, jej prace byłyby niczym. Czy to dlatego, że jest kobietą? Ostatnie wydarzenia przekonują nas o tym, że nawet osoby medialne mają problemy z agresją. Chociażby głośna sprawa Chrisa Browna i Rihanny, czy niedawny skandal (który wywołał ogromne oburzenie NFL) z udziałem Raya Rice’a, który pobił swoją narzeczoną. Między innymi z jego powodu pokazuję wam ten spot.

Całkiem niedawno pojawił się w Internecie , ma być wyświetlany w przerwie podczas Super Bowl. Dlaczego? Bo ten finał ma ogromną oglądalność. A dlaczego ten spot? Bo pomimo czasów, w których żyjemy. Wciąż nie potrafimy powiedzieć sobie dość. Ani wtedy kiedy kogoś krzywdzimy, ani kiedy jesteśmy krzywdzeni. A problem przemocy domowej narasta. Dlaczego piszę o tym w kontekście tego tekstu? Ponieważ przemoc domowa w większości dotyczy kobiet, a ten film właśnie to przedstawia. Twór Burtona opowiada o kobiecie, która była więziona we własnej pracowni, była sponiewierana przez męża i nie potrafiła wydostać się z tej plątaniny uczuć i przemocy. Po raz drugi, bo na początku filmu ucieka od męża tyrana. Czy tak kobieta przyciągała nieszczęścia? Może, ale to nie usprawiedliwia tego wszystkiego, przez co przeszła. Historia ma być dowodem dla innych kobiet, że da się to przetrwać, wyjść z tego, a nawet zwyciężyć. W sądzie. Odzyskać dobre imię, jednak jeśli będziemy długo zwlekać możemy stracić zbyt wiele naszego cennego czasu.

Warto o tym wspomnieć właśnie teraz, kiedy w polskich mediach trwa debata na temat nie przyjęcia przez nas sejm ustawy o przemocy domowej. Dziś Janusz Palikot opublikował plakat, na którym widać pobitą Ewę Kopacz. Jak przekonuje zabieg nie miał nikogo urazić, a raczej zszokować, bo jak twierdzi.  “chyba tylko tak jesteśmy w stanie wpłynąć na Pani bezczynność i bezduszność wobec ofiar przemocy!”.

Jakie są wasze przemyślenia na ten temat? Oglądaliście może Big Eyes i macie swoje przemyślenia na ten temat? Czekam na wasze komentarze.

73a3cbbe8f362066859903a41abe4761993dd0a1

PAAgata