Śledztwo prokuratury, interwencja Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, podanie się do dymisji szefa więziennictwa…Skąd to całe zamieszanie? Z powodu decyzji o zatrudnieniu więźniów przy budowaniu obwodnicy Żyrardowa, będącej częścią autostrady A2. Droga ta prześmiewczo nazywana jest „Autostradą Wolności”, ze względu na przymusową pracę wykonywaną przez osoby pozbawione wolności. Na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się skandaliczna- jak można tak zamęczać ludzi, którzy cierpią męki przez to że zostali skazani. Nie dość, że muszą gnić w śmierdzących celach, to jeszcze muszą w nich walczyć o przetrwanie w środowisku gangsterów, a następnie brać narzędzia i za darmo pracować. PRACOWAĆ! Przecież jest to niezgodne z zasadami przyjętymi w prawach człowieka.

Niestety, takie myślenie pokutuje tym, że osoby osadzone w zakładach karnych, zamiast odbywać karę, mają zapewniony darmowy urlop. Oczywiście, przebywanie w więzieniu nie należy do rzeczy przyjemnych, cele są małe i przeludnione, towarzystwo również nie napawa optymizmem, jednak warunki w jakich bytują więźniowie są i tak o wiele lepsze niż w innych instytucjach. Przykład? Porównanie posiłków w szpitalu i ośrodku karnym. W trakcie leczenia w ośrodku zdrowia możemy liczyć na skromne posiłki, przykładowo 3 kromki chleba z pastą serową lub jajeczną lub zupa mleczna. W więzieniu na pierwszy posiłek skazani otrzymują pół chleba, dwie parówki, musztardę i całkiem sporą porcję masła. Obiady wyglądają podobnie- w szpitalu możemy liczyć dwudaniowy posiłek, jednak podobno ziemniaki są rozwodnione, a mięso które zostanie z jednego dnia jest przygotowywane w sposób odmienny następnego. W więzieniu możemy liczyć na placki po węgiersku, pieczeń rzymską, łazanki, kaszankę…Wybór jest spory. Ponadto kuchnie ośrodków karnych podają dania świąteczne ze względu na okazje, na przykład barszcz z uszkami, krokiety i rybę w wigilię. Szpital takich „rarytasów” nie zapewnia. Jest to tylko jeden z przykładów dobrodziejstw jakie mają zapewnione więźniowie. Nie wspomnę tu o możliwości posiadania telewizorów, konsol do gier w celach, dostępu do bibliotek i wielu innych atrakcji. Czy tak powinna wyglądać kara za ciężkie przestępstwo, w państwie praworządności? Czy taka forma kary jest odpowiednio dolegliwa dla sprawcy i czy niesie ze sobą możliwość resocjalizacji i przystosowania do normalnego życia po wyjściu z więzienia?

Wydaje się, że bardziej odpowiednim sposobem karania więźniów byłyby przymusowe prace. Osoba poddana takiej karze musiałaby wykonywać pracę we wskazanym, odpowiednio do tego przystosowanym zakładzie produkcyjnym, mógłby być budowany zaraz przy ośrodku karnym lub w niedalekiej odległości od niego. Sposób regulacji pracy mógłby być różny- przykładowo osoby pozbawione wolności, które nie chcą pracować trafiałyby do izolatki, mając gorsze racje żywnościowe. Z kolei osoby dobrze wykonujące swoją robotę miałaby większe przydziały na jedzenie i dodatkowe przywileje, na przykład możliwość częstszych widzeń itd. Praca więźniów spowodowałaby, że czas spędzony przez nich w zakładach karnych nie byłby uznany za bezużyteczny, a jednocześnie mieliby oni okazję zrobić coś pożytecznego dla społeczeństwa, produkując towary w fabrykach, jednocześnie spłacając koszty swego utrzymania. Idea przymusowej pracy więźniów jest prowadzana w życie, na przykład na Węgrzech. Tam niemal 12 z 18 tysięcy więźniów będzie pracować na swe utrzymanie. Zwolnione zostaną osoby chore oraz w podeszłym wieku. Skazani będą zatrudnieni w gastronomii, włókiennictwie, leśnictwie, wywozie odpadów i pracach biurowych. w ciągu ostatnich czterech lat na Węgrzech liczba więźniów wykonujących pracę dla działających w więzieniu przedsiębiorstw znacząco wzrosła i sięgnęła 7500 osób. W ubiegłym roku więźniowie mieli w ten sposób wypracować 14 miliardów forintów (ok. 191 mln zł) zysku.  Warto zainteresować się przykładem tego państwa i obserwować jak będzie postępował ten niezwykle ciekawy eksperyment  W Polsce na 90 tys. więźniów, według danych Ministerstwa Sprawiedliwości, tylko 27% para się odpłatną pracą. Taka mała liczba pracujących więźniów spowodowana jest dodatkowymi kosztami jakie muszą ponosić przedsiębiorstwa ich zatrudniające. Oprócz kosztów jakie ponoszą wszyscy polscy pracodawcy, ci którzy zatrudniają skazanych muszą opłacić transport więźnia do miejsca zatrudnienia oraz osobę nadzorującą go podczas pracy.

Oczywiście, przymus pracy w więzieniu rodzi za sobą wiele problemów, przede wszystkim natury etyczno- prawnej. Z pewnością przy wdrażaniu w życie śmiałych planów pracy dla osób osadzonych w zakładach karnych znajdzie się grono osób uważających, że zmuszanie ludzi do pracy jest naruszeniem ich wolności i godności. Jednak wydaje się, że praworządność nakazuje zmianę sposobu wykonywania kary, gdyż dopłacanie do osób skazanych za przestępstwa nie jest sprawiedliwa. Największym problemem mogą okazać się jednak umowy międzynarodowe podpisane przez Rzeczpospolitą Polską, dotyczące praw człowieka. Wiele rozdziałów poświęconych właśnie tym prawom odnosi się do przywilejów osób osadzonych w zakładach karnych. W przypadku wprowadzenia przymusowe pracy dla więźniów Polska musiałaby zapewne liczyć się z konsekwencjami natury prawnej i uczestniczeniem w licznych sporach sądowych. Warto jednak podjąć tą walkę, gdyż cel jest szczytny, a sprawiedliwość domaga się prawidłowego wykonywania kar. W końcu więzienie to miejsce, gdzie powinno odczuć się skutki popełnionego czynu karalnego, a nie traktować go jako formę wypoczynku.

Aleksander Petryszyn