Obcy sobie ludzie oraz ich historia, historia przepleciona miłością, cierpieniem i strachem – to z pewnością zdanie za pomocą którego moglibyśmy opisać tytułową produkcję. Nie zabraknie w niej także przełamywania stereotypów oraz (nad)ludzkich słabości.

Na serial trafiłam przypadkowo, surfując po internetowych forach. Szukałam czegoś, co mogłoby mówić o miłości i miłość przedstawiać. Uwielbiam romantyczne historie, stanowią one dla mnie pewien nieodłączny element serialu wartego zarwania kolejnej nocy. Sense8 nie zapowiadał się być produkcją, w której zostaną poruszone wątki ludzkich uniesień i potrzeby bliskości. Jak się okazało moje wrażenie było mylne i oczywiście odnalazłam w nim coś dla siebie. Mimo że pierwsze cztery odcinki były totalnie niejasne, nie zrażałam się i brnęłam dalej w rozwiązywanie tajemnic bohaterów. Prędko dostałam też swoje OTP. Dla tych co nie wiedzą – OTP z angielskiego: one true pair, czyli jedna prawdziwa para, którą każda fangirl musi posiadać i „wspierać”. Obecnie pojęcie rozwinęło się do tego stopnia, że w każdym serialu/książce/zespole/filmie/bajce można doszukać się swojego własnego, prywatnego OTP. Być może nie mieliście pojęcia, że to się tak nazywa, ale jednak podświadomie łączyliście dwie postaci ze sobą bez względu na to, jaka mogłaby być ich historia.

Wracając do serialu i jego wyjątkowości – pierwsza rzecz, która zwróciła moją uwagę to fakt, że nie skupiamy się na jednej grupie społecznej. W tym show znajdziemy cały wachlarz osobowości, od Willa Gorskiego, policjanta z Chicago, który pragnie zawsze postępować zgodnie z prawem po Kalę Radal, wykształconą hinduskę, która jest w trakcie przygotowań do ślubu z mężczyzną, którego tak naprawdę nie darzy silnym uczuciem. Będziemy mieli okazję poznać też Capheusa, zwyczajnego chłopaka z Nairobi, który każdego dnia wyjeżdza na ulice autobusem z namalowanym van Dammem, a jego celem jest zdobycie pieniędzy na leczenie chorej matki. Przespacerujemy się też ulicami Seulu z poukładaną i z pozoru silną psychicznie kobietą – Sun, która pracuje w rodzinnej biurowej korporacji. Po „godzinach” jednak cały zgromadzony stres wkłada w walkę na ringu. Oprócz tego jest też Lito, meksykański aktor, który kreuje się na macho, pokazując się na ściankach z najpiękniejszymi kobietami show-biznesu, jednak po zejściu z planu jest tylko sobą, spędzając czas w objęciach ukochanego partnera. Nomi to kobieta po zmianie płci i niesamowita hackerka, której umiejętności okażą się niezbędne dla rozwoju akcji serialu. Poznamy też świat niemieckiej mafii, a to wszystko za sprawą Wolfganga, który wbrew początkowym przekonaniom od brutalnego, pełnego krwi i oszustw świata oddziela się grubym murem. I w końcu czas na moją ulubioną bohaterkę – Riley Blue, która pochodzi z Islandii, jest DJ-ejką, a jej postać została powiązana w pewien sposób z narkotykowymi londyńskimi porachunkami. Mimo tego wątku, ona sama jest zatraconą w rzeczywistości i tęskniącą za ojcem dziewczyną, która wkrótce ma szansę odzyskać dawną siebie. I to za pomocą jednego z wyżej wymienionych bohaterów.

Tak, miłość…i te sprawy.

Żeby jednak nie wydawało Wam się to tak nudne i oklepane dodam, że wszystkie te postacie połączone są ze sobą w mentalny sposób. Brzmi dziwnie? No, pomyślmy, historia ośmiorga osób żyjących na innych kontynentach, którzy pewnego dnia otrzymują wizję popełniającej samobójstwo kobiety. Nie wiedzą, czy jest to sen, czy rzeczywistość. Coś dziwnego mówi im jednak, że na pewno nie to pierwsze… Po tym zdarzeniu zaczynają widzieć i słyszeć rzeczy, których nigdy wcześniej nie doświadczyli…i z którymi nie mieli styczności. Ostatecznie okazuje się, że łączy ich także więź emocjonalna.  Z czasem zdobywają wiedzę, w jaki sposób mogą korzystać z tego daru. Jednak czy na pewno jest to coś pozytywnego? Możliwość odczuwania emocji innych osób oraz bycia w wielu miejscach jednocześnie wydaje się niesamowitą umiejętnością, jednak nie w momencie, gdy zaczyna ich tropić tajna organizacja, dążąca do przeprowadzenia na nich groźnych badań.

„Sensaci”, jak zostali nazwani bohaterowie serialu, zdają sobie sprawę, że muszą połączyć siły, wykorzystać całą wiedzę, jaką posiadają i pomóc sobie nawzajem przed wyeliminowaniem z gry. Gry, która toczy się o ich życie. Stają się jednością, która walczy o przetrwanie. Dla naszych bohaterów nieistotne jest to, gdzie mieszkają pozostali z nich, w co wierzą, czy jak kochają, istotne jest to, że potrzebują wsparcia, że potrzebują siebie nawzajem. Na ich czele stoi Jonas Maliki, który dużo mówi, ale mało wyjaśnia. Próby odpowiedzi na trapiące ich pytania nie dają odpowiedzi, a tylko tworzą kolejne niejasności.

Uważam, że produkcja autorstwa braci Wachowskich i J. Michaela Starczyńskiego jest warta uwagi. Wiele odróżnia ją od typowych seriali, które możemy zobaczyć w telewizji. Jeśli jesteście fanami zagadek i niejasnych motywów – to coś dla Was! Serial został zakwalifikowany jako dramat science-fiction, jednak nie braknie w nim również dawki humoru. Może i Wy znajdziecie wreszcie swoje fangirlowskie/fanboyowskie OTP!

Natalia W