Jeśli interesujecie się szeroko pojętą fantastyką i jeździcie na konwenty, zapewne znane Wam są większe wydarzenia, takie jak Pyrkon czy Polcon. Jednak czy orientujecie się, co dzieje się w mniejszych miastach, z których wiele również organizuje własne wydarzenia, by zrzeszyć fantastów przeróżnej maści? Jeśli nie, prezentujemy Wam Nyskon – festiwal fantastyki w Nysie, podzielony na 6 stref: fantasy, japońskiej, furry, cosplay, gier planszowych i pasji. Promuje go hasło „Przekrocz granicę wyobraźni”, które towarzyszy wydarzeniu od poprzedniej edycji w 2018 r. W tym roku impreza przypada na dni 19-21 lipca. Rozmawialiśmy z paroma osobami zaangażowanymi w festiwal od strony organizatorskiej, by dowiedzieć się o nim nieco więcej.

Angela Aconite Dudzińska – zastępca głównego organizatora (Arkadiusza Budnego)

Malwina Miazga – Organizator Strefy Japońskiej

Maciej Janocha – Koordynator Escape Roomu

 

  1. Czemu w ogóle zdecydowałaś/eś się zaangażować w Nyskon? Skąd się o nim dowiedziałaś/eś?

Angela: Rok temu miałam okazję uczestniczyć w Nyskonie jako organizatorka konkursu cosplay, tak też zaczęła się moja przygoda z tym festiwalem. Wcześniej planowałam wybrać się na Nyskon jako uczestnik, ponieważ usłyszałam o nim od znajomych. Jako że świetnie współpracowało mi się z Nyskonową ekipą organizacyjną, gdy zaproponowano mi dalszą współpracę postanowiłam podjąć to wyzwanie. W ten sposób zostałam prawą ręką organizatora głównego festiwalu. Zaangażowanie się w tak duże wydarzenie to nowe doświadczenie dla mnie, ale jestem przekonana, że stworzymy w Nysie coś wyjątkowego.

Malwina: Dowiedziałam się o Nyskonie przy okazji organizowania innego konwentu, opolskiego Sakurakonu. Odbywał się w kwietniu 2018 roku i było tam nyskonowe stoisko, przy którym ludzie robili sobie zdjęcia i brali udział w ciekawych zabawach. Niestety nie udało mi się wtedy pojechać na Nyskon, ale pod koniec wakacji zgłosiła się do mnie koleżanka, która jak się okazało, jest w organizacji Nyskonu. Zaproponowała mi rolę Organizatora Strefy Japońskiej. W mojej głowie zrodziło się bardzo dużo pomysłów i pomyślałam: “czemu nie?”. Zdecydowałam się, bo do tej pory nigdy nie zajmowałam się czymś tak poważnym, a zawsze chciałam spróbować.

Maciej: Wiesz, widziałem jak Nyskon powstawał. Śmieję się, że jestem jego ojcem chrzestnym, albo coś w tym stylu. Pomysł na stworzenie konwentu w Nysie wyszedł od mojego przyjaciela – Pawła, którego serdecznie pozdrawiam – a potem inicjatywę przejął Arek. Ja, można powiedzieć, zostałem tam przy okazji. I spodobało mi się.

  1. Co takiego mogą tam znaleźć osoby uczęszczające na konwenty, czego nie znajdą nigdzie indziej?

Angela: Cóż, sądzę że Nyskon ma do zaoferowania naprawdę wiele. Przede wszystkim – zróżnicowanie stref. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, od fanów szeroko pojętej fantastyki, przez pasjonatów kultury japońskiej i dalekiego wschodu oraz klimaty postapokaliptyczne, aż po atrakcje związane z rekonstrukcjami historycznymi. Jednak uważam, że tym co sprawia, iż Nyskon jest tak wyjątkowy jest przede wszystkim – strefa pasji, gdzie można odnaleźć atrakcje takie jak pokazy akupunktury lub leczenia pijawkami, przeróżne warsztaty często związane z lokalnymi tradycjami. Tego z całą pewnością nie znajdziecie na żadnym innym konwencie.

Malwina: Przede wszystkim miejsce, w którym Nyskon się odbywa. Są to nyskie fortyfikacje, więc forma naszego wydarzenia nie jest taka sama jak innych konwentów. Większość atrakcji odbywa się na świeżym powietrzu. Zamiast budynku z salami panelowymi, są namioty z atrakcjami w środku. Duża część atrakcji odbywa się też poza namiotami, pod gołym niebem. Wieczorem rozpalamy ogniska i wspólnie się integrujemy. Kolejną rzeczą są strefy. Co prawda na innych konwentach także bywają, ale u nas są bardziej rozbudowane – każda strefa to jakby mini-konwent w dużym konwencie. Mamy strefę fantasy, japońską, furry, gier planszowych i pasji, także każdy znajdzie coś dla siebie. Nyskon to zderzenie wielu światów.

Maciej: Muszę przyznać, że Nyskon to sielska impreza. Pamiętam jak podczas pierwszej edycji spałem pod gołym niebem i słuchałem, jak znajomy gra na gitarze przy ognisku. To ma swój niepowtarzalny klimat, który – jak sądzę – na co dzień trudno osiągnąć. Miejsce jest też niczego sobie – to już nie szkoła, czy jakaś duża hala, ale najprawdziwszy w świecie zabytkowy fort.

  1. Do jakiej grupy wiekowej skierowane jest wydarzenie i która atrakcja cieszy się największym zainteresowaniem?

Angela: Sądzę że festiwal nie ma ograniczeń wiekowych. Niezależnie od rocznika każdy znajdzie tam coś dla siebie – dla starszych uczestników spotkania z autorami, ciekawe prelekcje, gry fabularne, z kolei dla młodszych masa ciekawych warsztatów i zabaw. Niezależnie czy jesteś zaciekłym pasjonatem, zwykłym “zjadaczem chleba” czy masz ochotę spędzić kreatywnie weekend z rodziną, na Nyskonie na pewno łatwo się odnajdziesz. Sama przeżyłam to na własnej skórze i tak się mi spodobało, że zostałam na dłużej. Jeśli chodzi o atrakcje, mogłabym pisać o nich godzinami – od zapasów sumo i japońskich zabaw, przez larpy, warsztaty tworzenia niesamowitych różności do spotkań z podróżnikami i autorami. Myślę jednak, że nie byłabym sobą, gdybym jako jednej z głównych atrakcji nie wymieniła piątkowego Balu Strojów Dawnych oraz sobotniego Konkursu Cosplay. Będą to atrakcje wieczoru, jedna po drugiej. Na Balu będzie można podziwiać cudowne kreacje i przygotowane przez uczestników choreografie. Z kolei Konkurs Cosplay to nietypowy konkurs polegający na prezentowaniu własnoręcznie wykonanych strojów, popełnionych charakteryzacją za pomocą prezentacji scenicznych. Obie atrakcje to cudne widowisko, które naprawdę warto zobaczyć!

Malwina: Na Nyskonie znajdą dla siebie atrakcje osoby w każdym wieku, świetnie bawią się zarówno dzieciaki, jak i seniorzy. Najwięcej uczestników to jednak uczniowie szkół średnich i studenci. Jeśli chodzi o atrakcję, która najbardziej przyciąga, i to na każdym konwencie, jest nią Konkurs Cosplay. To zdecydowanie najbardziej oblegany punkt programu. Zdolni ludzie z całej Polski szyją stroje i przygotowują scenki przez wiele miesięcy, aby przedstawić je przed jury i uczestnikami. To naprawdę wielkie show. Drugą najbardziej interesującą atrakcją jest Bal Strojów Dawnych. To niezwykłe wydarzenie integrujące ludzi pasjonujących się tworzeniem strojów z przeszłych epok oraz strojów balowych. Spośród uczestników wyłoniony zostanie król i królowa balu. Pracy jest tu bardzo dużo, ale emocje są silnie pozytywne, taki punkt programu zapadnie w pamięć uczestników na długo.

Maciej: Dla wszystkich. Zawsze przygotowujemy strefę dla najmłodszych, żeby rodzice mogli zostawić w niej swoje pociechy, by na spokojnie pochodzić po konwencie. Generalnie tematy jakie poruszamy na prelekcjach są bardzo różne. Czasem nie grzeszą pruderyjnością, a co za tym idzie, przeznaczone są dla dojrzalszego odbiorcy. Z tego co pamiętam warsztaty robienia sushi nie mają ograniczeń wiekowych… [śmiech]

  1. Jak polecił(a)byś konwent osobie, która chce dopiero zacząć swoją przygodę z szeroko pojętą fantastyką i wydarzeniami tego typu?

Angela: Niczego się nie obawiaj! Przyjedź, zobacz, przeżyj to sam, a na pewno za rok będziesz chciał wrócić. Sama znam wiele osób, które przyjeżdżały na Nyskon skuszone przede wszystkim nietypową lokalizacją, po czym zupełnie dawały się ponieść nietypowej atmosferze tego konwentu. Wydaje się, że to małe wymieszanie fandomów świetnie wpływa na ludzi, którzy integrują się jeszcze chętniej nie tylko na atrakcjach, ale również wieczorami przy ogniskach z dźwiękiem gitar w tle. Tej magii nie da się oddać słowami, to naprawdę trzeba przeżyć samemu.

Malwina: Przede wszystkim zachęciłabym społecznością. Nie ma lepszej okazji do poznania ludzi o podobnych zainteresowaniach. Tylko na konwencie jest ich tak dużo w jednym miejscu. A jak ludzie, to i nowa wiedza. Konwent rozwija naszą pasję, nie stoimy w miejscu – dzięki mnogości stref i atrakcji, poszerzamy swoje zainteresowania o rzeczy, o których być może nawet nie mieliśmy pojęcia. Na pewno jest to dobre miejsce do rozpoczęcia przygody z fandomem.

Maciej: Polecałbym przyjść i przekonać się jak jest, chodzić na prelekcje, nie bać się zabierać głos, pytać jak się czegoś nie wie. Konwentowicze to z reguły bardzo miłe osoby, lubiące śmieszkować. Przyda się też spora doza dystansu do siebie. W sumie, jak wszędzie.

                                  

  1. Jakie promocje konwentu przewidziano na ten rok dla osób z Nysy i okolic?

Angela: Oczywiście mieszkańcy samej Nysy na pewno odnajdą na naszym festiwalu wiele wspaniałych i nietypowych atrakcji dla siebie. Najbardziej polecam przyjechać całą rodziną, a na pewno będzie to świetne wspomnienie dla wszystkich na wiele kolejnych niedzielnych obiadów przy wspólnym stole.

Malwina: Dużą akcją promocyjną będzie Funtastyczna Parada, która odbędzie się 8. czerwca w Nysie. Uczestnicy przemaszerują od Pomnika Józefa Piłsudskiego aż do Wieży Ciśnień na ul. Obrońców Tobruku w pięknych strojach. Pod Wieżą Ciśnień będą odbywać się także rozmaite atrakcje. Ponadto, co miesiąc występujemy w radiu, by promować nasze strefy. Piszą o nas lokalni patroni, porozwieszane są plakaty i ulotki, mamy także wsparcie Burmistrza.

Maciej:  Sądzę, że chyba najlepiej wspomnieć o obecności Nyskonu na Pyrkonie. W końcu przewinęło się przez ten konwent paręnaście, czy nawet parędziesiąt ludzi kochających fantasy i dobrą zabawę. Nie wierzę, żeby obecność takiego konwentu jak nasz, przeszła tam bez echa.

 

Rozmawiała: Patrycja Drabik

Zdjęcia: Krzysztof Łaskawiec i Bart Barłomiej