Za nami trzecia edycja festiwalu Nokta, będącego swoistym świętem sztuki audiowizualnej. Jak dotychczas, tak i w tym roku odbyła się w Teatrze Kochanowskiego. Od razu można dodać, że wydarzenie, które miało miejsce w piątek i sobotę, było więcej niż udane.

Już na wstępie przyciągała uwagę niejednoznaczna lokalizacja. Spora część wydarzenia znajdowała się na samym Placu Teatralnym. Stanowisko DJ-a z dobrym nagłośnieniem, pokaz animacji zrealizowanych przez studentów Wydziału Sztuki, projekcja filmów przy współpracy ze Stowarzyszeniem Opolskie Lamy, a także foodtrucki – gdyby kogoś dopadł głód. Jakby tego było mało, w piątek w późnych godzinach miał tam miejsce pokaz fireshow w wykonaniu jak zawsze niezawodnej ekipy Teatr Tańca i Ruchu z Ogniem Mantikora. Dzięki temu osoby, które nie były uczestnikami Nokty, mogły poznać jej przedsmak.

Cała magia jednak działa się w środku. Do wyboru były: Scena Foyer, Modelatornia i część multimedialna. W tej ostatniej każdy miał okazję zagrać na retro konsolach, takich jak Amiga, Atari 2600 czy Sony Playstation. Scena Foyer zaskoczyła rockowymi klimatami, lecz największe tłumy i tak przyciągała Modelatornia.

Najpierw basy pod stopami, wprawiające plastikowy kubek w dłoniach w drżenie. Uczucie dźwięku przechodzącego z jednego ucha do drugiego. Światło UV sprawiające, że wszystko neonowe zaczyna świecić. Występy, które wręcz nie pozwalają oderwać wzroku od obrazów, tak idealnie zgranych z muzyką, reprezentujących zupełnie inne style – w zależności od artysty, który akurat zajmował miejsce na scenie. Nawet ludzie, którzy na co dzień nie obcują z tego typu muzyką, bujali się w jej rytm. Ari Dykier z projektem Imaginarium sprawił, że oderwanie wzroku było wręcz niemożliwe dzięki setce czarno-białych ilustracji budujących przestrzeń. Nieco później na scenie pojawia się coś niespodziewanego – Tomasz Mreńca i VJ V17. Połączenie muzyki elektronicznej ze skrzypcami, oraz jak zawsze genialną częścią wizualną. Po chwili dwie dziewczyny wychodzą przed scenę i zaczynają tańczyć. Ich ciała wykonują delikatne, lekkie ruchy. Dzięki temu widzowie doświadczają sztuki audiowizualnej, a wraz z nią dreszczy. Obszar przed sceną w trakcie kolejnych występów zajmował już mały tłum, również tańczących ludzi, którym udzielił się panujący wokół niepowtarzalny klimat.

Jako student Wydziału Sztuki, widzę to od nieco innej strony. Znam ludzi, którzy to tworzą, widzę stres, zaangażowanie, ale i radość po udanym występie. Atmosfera wydarzenia była niemalże rodzinna, co było widać i czuć. Niestety nadal nie wiadomo, gdzie odbędzie się kolejna edycja festiwalu, ponieważ Teatr Kochanowskiego w przyszłym roku planuje remont. W ciemno mogę jednak stwierdzić, że niezależnie od lokalizacji, ta zdolna ekipa w każdym miejscu będzie w stanie zapewnić niepowtarzalny nastrój.

 

Tekst: Agata Jasińska

Zdjęcia: Hanna Wieczorek