Oscary to najbardziej prestiżowe nagrody świata filmowego, które przyznawane są przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. Pierwsze rozdanie nagród odbyło się w 1929 r. W tym roku statuetki zostały wręczone po raz 93.

 

Tradycyjnie ceremonia rozdania Oscarów powinna odbyć się w lutym, jednak ze względu na pandemię Akademia Filmowa podjęła decyzję o przesunięciu gali na 25 kwietnia bieżącego roku. Wcześniej z powodu nieoczekiwanych wydarzeń ceremonię wręczenia nagród trzeba było przekładać trzy razy: w 1938 (powódź w Los Angeles), w 1968 (pogrzeb Martina Luthera Kinga) i w 1981 roku (próba zabójstwa Ronalda Reagana). Tegoroczną imprezę postanowiono zorganizować w Los Angeles – równolegle w Dolby Theatre i na dworcu kolejowym Union Station.

Kontrowersje wprost z gali

Gala wręczenia nagród Akademii Filmowej od zawsze wzbudzała sporo kontrowersji. Przykładowo, podczas ceremonii w 1936 roku Dudley Nichols odmówił przyjęcia Oscara za scenariusz do filmu Potępieniec. Miało to stanowić wyraz solidarności ze strajkującymi w tym czasie scenarzystami. Kolejnym przykładem nieprzyjęcia nagrody od Akademii był chociażby bojkot Marlona Brando, który otrzymawszy nominację do Oscara za rolę w Ojcu Chrzestnym, wysłał na uroczystość Sacheen Littlefeather z Ruchu Indian Amerykańskich, która w jego imieniu przemówiła ze sceny.

Choć od tamtych wydarzeń minęło sporo czasu i zdawałoby się, że żyjemy obecnie w innym świecie, to problemy i kontrowersje otaczające najważniejsze dla wielu nagrody filmowe pozostały. Nie tak dawno, bo we wrześniu ubiegłego roku, Akademia ogłosiła nowe zasady, które mają na celu zwiększenie obecności mniejszości rasowych, etnicznych i seksualnych, a także reprezentacji kobiet w przemyśle filmowym. Zapisy te zawierają kryteria, które będą regulować dobór filmów dopuszczonych do udziału w walce o Oscara w głównej kategorii, czyli „Najlepszy film”.

Nowelizacja standardów

Nowe zasady będą stopniowo wdrażane od 2022 roku. W 2024 roku podczas 96. ceremonii wręczania Oscarów o statuetkę będą mogły powalczyć już tylko filmy spełniające co najmniej dwa z czterech standardów. Trzy spośród nich posiadają po kilka kryteriów, z których musi być spełnione co najmniej jedno. Pierwszy ze standardów dotyczy reprezentacji na ekranie tematów i motywów narracyjnych; drugi odnosi się do ekip filmowych i zespołów twórczych; trzeci ustanawia standardy dostępu do przemysłu i możliwości; czwarty – komunikację z widownią.

Zapisy zaprezentowane przez Akademię wzbudziły ogromne emocje. Wydaje się jednak, że całkowicie niepotrzebnie – dokładniejsze przyjrzenie się wytycznym, przeanalizowanie sytuacji na rynku filmowym oraz porównanie do zasad innych festiwali jasno pokazuje, że cała afera jest właściwie o nic. Kilka lat temu niemalże identyczne kryteria wprowadziła BAFTA i przeszły one w zasadzie niezauważenie przez szerszą publiczność, więc jest wysoce prawdopodobne, że w przypadku Oscarów będzie tak samo. My, widzowie, prawdopodobnie tych zmian nie zauważymy, a mogą one okazać się znaczące dla wielu osób będących częścią lub chcących wejść do świata branży filmowej.

Zmiany, ale czy na lepsze…?

Warto też pamiętać, że Akademia stawia nowe wymogi tylko w jednej ze swoich licznych kategorii i żadna produkcja tak naprawdę nie ma obowiązku w niej startować – to tylko jedna z wielu możliwości. Co więcej, nawet przed zmianami nie każdy film mógł konkurować o miano najlepszego, bo wystarczyło, że nie był na przykład wyświetlany w kinach w Los Angeles.

Czas pokaże, co przyniosą zaproponowane przez Akademię zmiany. Reprezentacja mniejszości to niezwykle ważna kwestia, nie tylko w filmie, ale także w innych tekstach kultury. My jako widzowie, czytelnicy czy słuchacze możemy jedynie mieć nadzieję, że coraz większe grono twórców przestanie obawiać się różnorodności i zacznie chętnie pokazywać ją światu najlepiej, jak tylko potrafi.

Tekst: Natalia Rynio
Zdjęcie: pixbay