Każdy kibic marzy o tym, aby jego ukochana drużyna występowała w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz zdobywała liczne osiągnięcia i tytuły. Podobnie sytuacja ma się w Opolu – miejscowi kibice od dawna pragną, aby do Stolicy Polskiej Piosenki zawitały tak uznane marki jak Lech Poznań, Legia Warszawa czy Pogoń Szczecin. Dzisiaj to marzenie jest na wyciągnięcie ręki. Tylko dwa kroki dzielą Odrę Opole od upragnionego awansu.

Zaskakująco dobra postawa w trwającym sezonie

W kończącym się sezonie największy klub piłkarski na Opolszczyźnie dość niespodziewanie zajął piątą pozycję w tabeli Fortuna 1. Ligi. Miejsce to jest istotne, bo daje nadzieję na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, czyli Ekstraklasy. Nim będzie można otwierać szampany, Niebiesko-Czerwoni muszą pokonać dwóch przeciwników. Pierwszym z nich będzie klub Korona Kielce. Ich mecz zostanie rozegrany na wyjeździe już 26 maja. Wikingowie Południa, bo tak określa się zawodników z Opola, stanęli przed szansą powrotu do najwyższej ligi po 41 latach. Wiele wody upłynęło z Odry od ich ostatniego meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

Dawne sukcesy piłkarzy z Opola

Klub z Oleskiej 51 nie jest anonimowym miejscem na piłkarskiej mapie Polski. W sezonie 1963/1964 jego piłkarze zajęli historyczne trzecie miejsce w polskiej lidze. Ich wielkim osiągnięciem była też wygrana z Widzewem Łódź (3:1) w finale Pucharu Ligi 18 czerwca 1977 r., która zapewniła opolskiemu zespołowi start w Pucharze UEFA w następnym sezonie. Siłę drużyny w latach 60. stanowili piłkarze tacy jak: Konrad Kornek, Henryk Szczepański, Norbert Gajda, Henryk Brejza, Engelbert Jarek, którzy jednocześnie stanowili trzon reprezentacji Polski. Swoją trenerską karierę w Opolu zaczynał późniejszy selekcjoner reprezentacji Antoni Piechniczek. To prowadzona przez niego drużyna zdobyła wspomniany wcześniej puchar.

Odra Opole na europejskich salonach

Opolski zespół miał okazję pokazać swoje umiejętności na europejskiej arenie w siedmiu sezonach. Było to niestety dawno temu, bo w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Odra Opole brała udział w Pucharze UEFA oraz Pucharze Intertoto. W drugich rozgrywkach z wymienionych osiągnęła zdecydowanie lepsze rezultaty – w sezonie 1963/1964 zespół dotarł do półfinału, gdzie musiał uznać wyższość innego polskiego klubu, Polonii Bytom. Dotychczas Odra rozegrała 44 mecze w rozgrywkach europejskich, a bilans spotkań to: 21 zwycięstw, 11 remisów i 12 porażek. Dzisiejsi kibice Odry Opole z pewnością byliby zachwyceni widząc swoich ulubieńców rywalizujących na międzynarodowej arenie.

Rozwój nie tylko sportowy

W ostatnich latach klub bardzo się rozwinął. W drużynie regularnie pojawiali się coraz lepsi zawodnicy i trenerzy. Zespół korzysta z nowoczesnej technologii, która pozwala podnieść umiejętności zawodników. Wydaje się, że wszystko przebiega tak, jak powinno. Niestety Odrze brakuje jednej rzeczy, by móc mówić o nich jako o klubie z prawdziwego zdarzenia. Nikogo chyba nie zaskoczę pisząc, że tą piętą achillesową jest opolski stadion. Obiekt ten nie jest wystarczająco reprezentacyjny nawet jako stadion pierwszoligowej drużyny piłkarskiej, nie mówiąc już o ewentualnej grze Opolan w Ekstraklasie. 14 grudnia minionego roku podpisano umowę z firmą odpowiedzialną za budowę nowego domu Niebiesko-Czerwonych. Ma powstać przy ul. Północnej w ciągu najbliższych trzech lat i pomieścić 11600 sympatyków Odry.

Feniks z popiołów?

Jak widać Odra Opole to klub z niezwykle bogatą i ciekawą historią. Z pewnością wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że zespół ten grał w półfinale europejskich rozgrywek, a jego trenerem był przyszły selekcjoner reprezentacji. Dodatkowo w 1985 r. na opolskim stadionie został rozegrany mecz kadry narodowej.

Drużyna, która niegdyś należała do czołówki w kraju, dziś odradza się jak Feniks z popiołów. Pozostaje nam trzymać kciuki, aby jak najszybciej trafiła tam, gdzie jej zasłużone miejsce – do Ekstraklasy.

Autor: Szymon Sklorz
Grafika: odraopole.pl