Zarwane noce, hektolitry kawy, morze łez i zszargane nerwy czyli niezbędnik studenta piszącego pracę dyplomową. Dlaczego tak się dzieje? O pisaniu pracy rozmawiam z Arkadiuszem Derkaczem, autorem książki pt. Praca dyplomowa 3, 2, 1, start!, która ma pomóc studentom w napisaniu swojej pracy.

 

Z czego, Pana zdaniem, wynikają trudności z napisaniem pracy dyplomowej? Nieodpowiednie przygotowanie, brak pomocy ze strony promotora, a może jeszcze inne kwestie? 

To bardzo trudne pytanie. Powodów z pewnością jest wiele. Wydaje mi się jednak, iż do tego zagadnienia należy podchodzić bardzo indywidualnie. Nie sądzę, że przyczyn należy szukać w takich właśnie ogólnych stwierdzeniach, jak wspomniane przez Panią nieodpowiednie przygotowanie czy brak pomocy promotora.

Każdy ze studentów jest inny i posiada inne doświadczenie, wiedzę i umiejętności. Pisanie pracy dyplomowej, czy jakiegokolwiek innego tekstu, to umiejętność, którą powinno się nabyć w trakcie studiów. Gdybym miał zatem wyrokować o przyczynach trudności pisania prac dyplomowych w tym właśnie kontekście, powiedziałbym, iż jest to skutkiem sposobu czy stylu studiowania na naszych uczelniach. Z mojego doświadczenia jako promotora wynika, iż studenci piszący w czasie studiów kilka prac, artykułów czy projektów mają dużo mniejsze trudności z pisaniem pracy licencjackiej bądź magisterskiej.

Istnieje jeszcze jedna przyczyna, o której chciałbym wspomnieć, odpowiadając na Pani pytanie. Obserwuję ją w zachowaniach swoich studentów. Otóż, co do zasady, są to młodzi ludzie, dla których podstawowym źródłem informacji jest internet. To właśnie tam w pierwszej kolejności poszukują odpowiedzi na pytanie: jak napisać pracę dyplomową? Przed napisaniem książki Praca dyplomowa – 3, 2, 1, start! zrobiłem dokładnie to samo. I wie Pani, jaki był efekt? Z jednej strony zdecydowana większość tych treści traktuje proces pisania prac dyplomowych w sposób – mówiąc bardzo delikatnie – ogólny i szablonowy. Z drugiej strony promotorzy często w tej sytuacji odsyłają do książek metodycznych. W tym momencie studenci wpadają – przepraszam za przesadne określenie – w panikę. No bo w internecie informacje są bezwartościowe, a w książkach są zbyt trudne i niezrozumiałe.

Co jest dla studenta najtrudniejsze – zabranie się za tworzenie, utknięcie w martwym punkcie w pewnym momencie, a może jednak kwestie związane ze sprawdzaniem pracy już po jej zakończeniu?  

Trudność w pisaniu prac licencjackich, magisterskich czy inżynierskich swoje pierwotne źródło – tak przynajmniej sądzę – odnajduje w całej tej otoczce. Pierwsza poważna praca pisemna, tak wielka (no bo przecież 50 stron to nie byle co), recenzowana a finalnie broniona przed komisją profesorską. Dla większości studentów sama myśl o konieczności pisania pracy dyplomowej jest źródłem stresu i nerwów. Wcale się nie dziwię. Ja miałem to samo dawno, dawno temu, pisząc swoją pierwszą magisterkę na UAM w Poznaniu. W tym kontekście sądzę, iż pierwszą trudnością jest podchodzenie do pisania pracy jako do całości. Myśląc o jej tytule i problematyce, zaprzątają sobie głowę od razu ilością stron czy pozycji bibliograficznych. To zupełnie niepotrzebne. Można zatem powiedzieć, że największą trudność sprawia zaplanowanie tego całego procesu – krok po kroku i na spokojnie, bez stresu.

Drugim problemem, który bardzo często pojawia się w czasie rozmów ze studentami jest pytanie: co ja mam napisać? Już mają problematykę, nawet jest ona dla nich interesująca. Pojawia się jednak pewnego rodzaju szklany sufit, nie wiedzą jak go pokonać. W tym momencie najczęściej pojawia się klasyczny schemat – należy jednak dodać, iż jest to schemat bardzo nudny i mało wartościowy – część teoretyczna i część empiryczna. I co robią nasi kochani studenci? Na siłę próbują swoją tematykę wpisać w ten schemat. To ogranicza, a praca dyplomowa jest pisana na siłę, niemalże jako kara za całe lata studiowania.

Trudności z pisaniem prac dyplomowych jest jednak dużo więcej. Są one często bardzo indywidualne. Przed napisaniem tej książki zrobiłem małą ankietę, w której zadałem bardzo podobne pytanie do tego zadanego przez Panią. Z odpowiedzi wynika, iż największe trudności dotyczą wyboru problemu badawczego, określenia celu pracy, stworzenia tezy i hipotez, poszukiwania literatury źródłowej czy zbudowania odpowiedniej struktury pracy dyplomowej. Nie bez znaczenia są także trudności z samym już pisaniem ich pierwszego wielkiego dzieła naukowego, jakim jest praca dyplomowa.

Skąd wziął się w ogóle pomysł na napisanie poradnika pisania pracy dyplomowej?

Jedna z moich studentek powiedziała, że ta książka to wyraz mojego lenistwa. Co ciekawe, chyba miała rację. Analizując te wszystkie lata pracy ze studentami w trakcie seminariów dyplomowych, choć nie tylko, dochodzę do pewnego wniosku. Każde pierwsze seminarium dla nowych zaczyna się od tych samych pytań, wątpliwości i problemów. Teraz będę mógł sobie to odpuścić dzięki tej książce. Czytelnicy będą mogli znaleźć odpowiedzi na te pytania samodzielnie.

A tak na poważnie. Pomysł pojawił się w czasie mojej pracy ze studentami. Nie chcę mówić, że jest to skutek mojego doświadczenia. Praca dyplomowa – 3, 2, 1, start! to raczej odpowiedź na pytania, które zadawali i wciąż zadają. Obecnie nie ma na rynku książki, która zostałaby napisana w sposób lekki i przyjemny. Znamy przecież wiele książek o metodyce pisania prac dyplomowych czy naukowych. Niektóre to dziś swoiste klasyki, jak chociażby książka prof. Apanowicza.

Wiemy, jaki tam króluje język i styl. Dla dużej części studentów materiały te są po prostu niezrozumiałe, i nie wynika to z ich niewiedzy. Jest to skutek stylu pisania tych książek – często ciężki język naukowy. Studenci po tych lekturach przychodzili do mnie i prosili o wyjaśnienie pojęć i zagadnień, o których tam przeczytali. Nie o to chodzi. To właśnie m.in. dlatego postanowiłem napisać swoją książkę i poddać ją pewnej próbie. Poprosiłem samych studentów o recenzje Pracy dyplomowej – 3, 2, 1, start!. Te opinie są dla mnie najważniejsze. Można je znaleźć na mojej stronie internetowej.

Proszę opowiedzieć co nieco o samej książce, jej treści – czy jest to pozycja dla każdego studenta, pisana w sposób lekki i zrozumiały, czy jest jednak bardziej „wymagająca”?  

W jednym z pierwszych opisów Pracy dyplomowej – 3, 2, 1, start! napisałem, że nie jest to normalna książka, lecz książka recenzowana przez studentów. Bardzo szybko żona sprowadziła mnie na właściwe drogi – od tej pory mówię, iż ta książka nie jest książką typową. Coś w tym jest. Nawet numerację rozdziałów zrobiłem odwrotnie.

Wszystko zaczyna się od rozdziału 3 i kończy na rozdziale 1. Zrobiłem to świadomie. Ostatni rozdział jest poświęcony samemu pisaniu pracy. Dlaczego ta tematyka ma nr 1? Ano dlatego, iż dla wielu jest to najważniejszy element całej pracy dyplomowej. A dlaczego piszę o tym na końcu? Bo to jest ostatni element całego procesu. Co najważniejsze – jest to najprostszy etap tworzenia licencjatu, magisterki czy pracy inżynierskiej. Najważniejsze jest to, co znalazło się w rozdziale 3, czyli tym na samym początku. To właśnie w tej części opisuję, jak zabrać się za pracę dyplomową. Z kolei rozdział 2 – ten wydaje się najbardziej normalny, a w zasadzie typowy – został poświęcony studenckim badaniom naukowym. 

A dla kogo jest ta książka? No cóż, wydaje mi się, że jedynym ograniczeniem jest bezwzględna konieczność znajomości języka polskiego. To chyba wszystkie ograniczenia. No może jest jeszcze jedno. Książka ta z całą pewnością nie jest dla tych, którzy mają już w swoim dorobku kilka napisanych prac, artykułów czy projektów. Dla nich książka z pewnością okaże się błaha. 

Moim zamiarem było napisanie książki jako swoistej „pierwszej pomocy” w pisaniu pracy dyplomowej. To jednak stanowiło dla mnie największe wyzwanie. Jestem znany z tego, iż moje publikacje piszę bardzo trudnym językiem ekonomicznym. Pamiętam, jednym z nielicznych zarzutów recenzentów mojej dyplomowej rozprawy naukowej był właśnie trudny język. Właśnie dlatego pisanie tej książki było dla mnie bardzo trudne. Starałem się, jak mogłem, aby tekst był lekki i przyjazny dla samych odbiorców. 

To było kolejnym powodem do poddania książki analizie krytycznej studentów. Jeden z nich napisał, że dzięki zwracaniu się bezpośrednio do nich – studentów, styl jest klarowny i przystępny, a całą książkę czyta się z zaciekawieniem. Drugi student-recenzent napisał: „Od pierwszych słów dostrzegalny jest dość nieformalny i przystępny styl przekazywanych treści, który z perspektywy studenta może okazać się kluczowy w utrzymaniu uwagi. Jasny i zrozumiały język, jakim posługuje się autor, przywodzi na myśl poradnik skierowany do młodego odbiorcy, a pojawiające się terminy naukowe są objaśnione w sposób jednoznaczny i nieskomplikowany”. To chyba najlepsza odpowiedź na Pani pytanie.

Jak wyglądało zbieranie danych? Skąd czerpał Pan informacje o tym, co najbardziej trapi studentów podczas pisania pracy?  

Mimo, iż nie jestem jeszcze siwym dziadkiem, to jednak jestem zwolennikiem starej szkoły studiowania. To sprawia, że sporządzam wiele notatek w moich brulionach. Właśnie w nich od lat zapisuję m.in. pytania, uwagi i problemy studentów, które zgłaszają mi na seminariach dyplomowych. Jest tego dość sporo. Najważniejszym jednak – jak to Pani nazwała – zbiorem danych są wyniki przeprowadzonej ankiety. To właśnie tam studenci udzielili mi najwięcej rad i sugestii, które znalazły się w Pracy dyplomowej – 3, 2, 1, start!.

Jak wygląda kwestia plagiatów?

W obliczu trudności z samym pisaniem pracy dyplomowej studenci niestety czasami uciekają do całkowicie nierozsądnych praktyk – kopiowania treści z internetu i innych prac licencjackich. Pojawiają się wtedy najczęściej problemy z plagiatem, itp. Szkoda na to czasu. Jest to całkowicie bez sensu. Czasami przychodzi mi do głowy pewna myśl. Nie rzadko odnoszę wrażenie, że jest to spowodowane tym, iż nie doceniają swoich umiejętności i możliwości. Zupełnie niepotrzebnie.


Czy jest coś, co ułatwia pracę, a niewiele osób o tym wie? Jakieś przydatne narzędzia, strony internetowe? 

Oczywiście, że tak. To wielka biała kartka i kilka różnokolorowych długopisów. To pewnie żadne odkrycie i większość z nas wie, o co chodzi. Bardzo często powtarzam jeśli już masz jakiś pomysł na swoją pracę dyplomową, zapisz go na samym środku białej kartki. Najlepiej w jakimś dużym formacie. Popatrz się na to spokojnie przez kilka chwil i zadaj sobie jedno pytanie: co ja chcę o tym napisać? Ważne, aby szukać odpowiedzi we własnej głowie a nie u „wujka Google”.

Jeśli chcesz pisać np. o zmianach technologii produkcji mebli, wpływie pandemii na zachowanie czy koniunkturze konsumenckiej w kontekście „rewolucji” internetowej mobilności, napisz to zagadnienie na swojej białej karcie i szukaj w głowie odpowiedzi na to jedno pytanie. Wszystkie wpisuj dookoła głównego tematu. Później zastanów się nad jedną z nich i ponownie się zapytaj: co ja chcę teraz o tym napisać? 

Tak, tak, chodzi o budowanie tzw. mapy myśli. To takie proste a jednocześnie bardzo skuteczne. Nie będę tu wchodził w uzasadnienia natury psychologicznej. To nie jest moja rola. Wiem jednak, co potwierdzają studenci to naprawdę działa. Pyta się Pani o strony internetowe. Moi studenci wiedzą, iż mam alergię na „wujka Google”. Jeśli chodzi o internet, to z całą świadomością i pełną odpowiedzialnością polecam jedną – www.scholar.google.com. Korzystajcie z niej na potęgę i bez żadnych skrupułów. Dlaczego? Ano dlatego, iż tam znajdziecie olbrzymią ilość materiałów, treści, artykułów, publikacji i książek, które są wartościowym źródłem literatury do prac dyplomowych.

Jaką miałby Pan radę dla osób piszących swoje prace zaliczeniowe? Co wziąć pod uwagę, czego się wystrzegać? 

Miało nie być już trudnych pytań. No cóż, mogę powiedzieć trochę marketingowo a jednocześnie egoistycznie – przeczytajcie moją książkę. Ale tak zupełnie poważnie. Mam chyba tylko jedną radę dla wszystkich, którzy zaczynają przygodę ze swoją pracą dyplomową. Stańcie sobie przed lustrem, sami, niech Wam nikt nie przeszkadza. Zastanówcie się, co robiliście przez ostatnie lata studiów.

Ile zdaliście egzaminów i kolokwiów? Ile przeczytaliście książek czy artykułów? Ile napisaliście projektów czy prac zaliczeniowych? Ile rozwiązaliście zadań i ile prowadziliście rozmów z Waszymi wykładowcami oraz kolegami i koleżankami na tematy poszczególnych przedmiotów i zagadnień merytorycznych. Ile razy z kimś lub czymś się nie zgadzaliście, mając swoje argumenty? Ile godzin spędziliście na praktykach, stażach czy w salach laboratoryjnych? Przecież to Wasze doświadczenie oraz bagaż wiedzy i umiejętności. Dlaczego zatem praca dyplomowa miałaby być jakimś nieosiągalnym celem? 

Praca dyplomowa ma tylko i wyłącznie jedną, jedyną trudność – wybór odpowiedniej tematyki. Odpowiedniej w tym znaczeniu, że to będzie tematyka, która Was interesuje a nie Waszego promotora czy jakiegoś tam profesora. Z pewnością dacie sobie radę pod warunkiem, że uwierzycie sami w siebie. Potraficie to zrobić samodzielnie. Bierzcie zatem białą kartkę papieru, kilka kolorowych flamastrów i do dzieła.

Rozmawiała: Ela Burdzik