Obrzuć jajkami płótno, będzie awangarda.

Ponoć symetria jest estetyką głupców. Ale kto jest wstanie zrozumieć dzisiejszą sztukę? Wchodzisz do galerii sztuki współczesnej, a tam taboret owinięty folią. Zinterpretuj co artysta miał na myśli. Twórca ma dzisiaj kreować nowe idee, a nie być ,,zwykłym” rzemieślnikiem. I tak pisuar zasłużył na miano arcydzieła. Ta prowokacja miała na celu pokazanie, że nie trzeba wywarzać rzeźby własnymi rękami. Wystarczy wskazać na jakiś przedmiot i nazwać go ,,fontanną” i już można zostać mistrzem awangardy. Nie mniej jednak większość społeczeństwa nie jest w stanie zrozumieć tego typu wrażliwości. Co im pozostaje? Na szczęście jest jeszcze spory dorobek naszych przodków, który pozwala poczuć, a nie interpretować piękno, które ze swej natury jest niedefiniowalne. Za wielkie osiągnięcie uważa się uznanie brzydoty jako swego rodzaju wartości estetycznej. Aczkolwiek patrząc na maszkarony na katedrze uświadamiamy sobie, że w średniowieczu przedstawiano coś ohydnego w postaci rzeźby zdobiącej świątynie. Jednak nawet najbardziej prosty człowiek patrząc na katedrę wieków średnich musi przyznać, że jako całokształt jest wspaniała. Znawca sztuki może ją czytać jako traktat teologiczny, ale nawet zwykły przechodzień jest wstanie się nią zachwycić. Taka jest moim zdaniem przewaga tego co minione nad obecnym. Stąd też wynika ogromna popularność rekonstrukcji historycznej. Czy rekonstruktor może być artystą? Przecież to banda oszołomów biegających z mieczami i okładających się po głowach huncwotów. Gdzie tu miejsce dla idei? Jeśli ktoś jest krzyżowcem to wiadomo, że popiera chrześcijaństwo natomiast wikingowie to raczej ateiści lubujący się w kulturze pogan. Gdy ktoś odtwarza ułana to nie trudno zgadnąć brak lewicowych poglądów. Można powiedzieć, że większość przedmiotów wykorzystywanych w takiej zabawie to żadne dzieła sztuki. Ale nawet zwykły but w trakcie inscenizacji staje się rekwizytem teatralnym, wiele mówiącym o osobie, która go nosi. Poza tym rekonstrukcja wskazuje na celowość wykonania przedmiotu, a nie na jego przypadkowe powstawanie. Nie jest też po prostu kopiowaniem tego co już istnieje ponieważ wykorzystuje się odkrycia archeologiczne i inne źródła, po to by stworzyć coś co uległo zniszczeniu przed wiekami. Jest to tworzenie czegoś zupełnie nowego po to by kreować rzeczywistość. W szkole uczy się nas, że historia jest tym co minione i nie można w niej już nic zmienić. Nic bardziej mylnego, ponieważ istnieje ona w umysłach ludzkich i ewoluuje wraz z pokoleniami. Istnieje jako żywy organizm podobnie jak język którym się posługujemy. Człowiek musi być silny by samodzielnie pisać swoją historię. Obecni artyści postanowili odrzucić wszystko co minione by stworzyć coś nowego. Ciekawe tylko czy taka pogarda dla przeszłości wytrzyma próbę czasu? Jeśli sztuka współczesna przestanie być współczesna może przestać również być sztuką. To co z całą pewnością będzie się rozwijać to rekonstrukcja. Opierająca się na coraz głębiej docierających badaniach naukowych i korzystająca z wszystkich dostępnych środków artystycznych by przybliżyć człowiekowi jego tożsamość. I co najważniejsze będzie dostępna dla wszystkich. Oczywiste jest, że kultura wysoka jest czymś z natury elitarnym. Jednak prawdziwy kunszt demiurga poznaje się po tym, że jego dzieło przemówi do wszystkich. Pozostając łatwym w odbiorze traktuje o sprawach wymagających głębszej refleksji. Pod płaszczykiem tego co łatwe i przyjemne skrywa tajemnice będące zagadką dla miłośników łamigłówek. Na szczęście poza elitarną sztuką salonów wciąż tworzy się dobry ,,kicz”. Swoją drogą dzieło jest tyle warte ile jego odbiorca. Uważny obserwator dostrzeże rzeczy interesujące w każdym elemencie otaczającego go Świata. I takiej wrażliwości wam życzę. Mam nadzieję, że nie zanudziłem moimi próbami pióra.