Grupa osób, które łączą fantastyczne rzeczy. Spotykają się, by dyskutować, oglądać filmy, grać w planszówki i RPG, a także organizować przeróżne wydarzenia dla fanów szeroko pojętej fantastyki, na których każdy znajdzie coś dla siebie. Nie straszne im konwenty ani praca grupowa, stanowią zgrany zespół i poszukują nowych, otwartych osób. O kim mowa? O Opolskim Klubie Fantastyki Fenix!

 

Artur “Zwierz” Szadkowski – prezes OKF Fenix
Maciej Janocha – przewodniczący sekcji literackiej

 

Kiedy i jak powstał OKF Fenix?

Artur: Opolski Klub Fantastyki Fenix powstał na początku 2004 roku. Został założony przez grupkę znajomych – fanów RPG i ogólnie pojętej fantastyki, właściwie przy piwie w knajpie. W tamtym okresie powstawało bardzo dużo klubów fantastyki, ponieważ dobrze rozwinięte media za bardzo nie istniały. W Internecie działały głównie fora, ale żeby mieć w nich przebicie, trzeba było mieć klub fantastyki. Dragon, nasz pierwszy prezes, wymyślił, że tą grupką znajomych założą sobie klub, Opolski Klub Fantastyki Fenix właśnie.

 

Kto i w jaki sposób może dołączyć do Klubu?

Maciej: Jesteśmy otwarci na wszystkich, osoby w każdym wieku. Nikogo nie sprawdzamy “na wejściu” czy zna się na fantasy, po prostu oferujemy mile spędzony czas w tych klimatach. Jeżeli ktoś lubi fantastykę, będzie się u nas czuł jak w domu. Jak dołączyć? Najlepiej zaobserwować nas na Facebooku, przyjść na spotkanie, bądź śledzić organizowane przez nas wydarzenia i po prostu na którymś się pojawić. Na pewno Cię wtedy ciepło przywitamy!

 

Gdzie i kiedy się spotykacie? Zmieniacie miejsca czy raczej macie wyznaczone jedno, specjalnie dla Was?

Artur: Miejsce uległo zmianie. Przeszło dziesięć lat spotykaliśmy się w Spółdzielczym Domu Kultury na ul. Bytnara Rudego 2.
Maciej: Aktualnie spotykamy się w czwartki o godz. 18:00 w Centrum Dialogu Obywatelskiego przy ul. Damrota 1 w sali 105. Natomiast w okresie wakacyjnym, gdy pogoda sprzyja, wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom członków Feniksa i spotykamy się na świeżym powietrzu lub w kawiarniach, gdzie jest luźniejsza atmosfera. Gdyby nastąpiły jakiekolwiek zmiany w tym temacie, będziemy informować o wszystkim na naszym fanpage’u.

 

Ile osób liczy Wasz Klub? Jak liczba członków zmieniła się na przestrzeni lat?

Artur: Klub na samym początku liczył siedem osób. Przez czternaście lat jego istnienia przewinęło się około sto pięćdziesiąt. Działających aktualnie jest dwadzieścia parę.
Maciej: Są to naprawdę zżyci ze sobą ludzie, na których można liczyć.
Artur: Jest coraz trudniej o nowych członków. To nie jest tak, że ludziom się nie chce. Ludzie nie są nauczeni wychodzenia do ludzi, bo wszystko można załatwić przez Facebooka. Nie chodzi mi o to, że to pokolenie jest straszne – w wielu kwestiach jest bardziej rozwinięte niż moje. Ludzie się trochę wstydzą, nie zapytają się do końca.
Maciej: Trochę też nie wiedzą, że chcą.

 

Od jak dawna każdy z Was jest członkiem Klubu? Skąd pomysł, by stać się jego częścią?

Artur: Ja wszedłem do Feniksa szesnaście lat temu. Nie byłem ani w radzie, ani jednym z założycieli. Pomysł podsunęła mi koleżanka, która poleciła mi Klub, więc poszliśmy na pierwsze spotkanie. To było jeszcze w dawnym, dawnym Dworku. Spotykaliśmy się raz na tydzień, w środy, w różnych miejscach rozrywki, ponieważ nie mieliśmy żadnej swojej siedziby ani stałego miejsca. Od samego początku to była zgraja fajnych ludzi i staram się to kultywować do dziś. Nie jesteśmy grupą, która siedzi i gra i nic ich nie obchodzi, albo gada tylko i wyłącznie o konkretnych filmach, bądź książkach. Jesteśmy grupą ludzi, która łączy ogólnie pojętą fantastykę.
Maciej: Ja dołączyłem do klubu dwa lata temu. Już na samym początku znałem stamtąd bardzo fajnych ludzi. Udało mi się porozmawiać z Kerinem, który jest członkiem zarządu OKF Fenix i sprawuje funkcję skarbnika. Przede wszystkim kojarzyłem ten Klub z Opolconu i bardzo podobało mi się to całe przedsięwzięcie. W sumie, jedno z piękniejszych wspomnień z mojego dzieciństwa – nie ma w tym żadnej ironii – to właśnie Opolcon. Był pierwszym konwentem, na którym byłem. Tam nabrałem pozytywnych skojarzeń z Klubem, ale bardziej poznałem się z ludźmi podczas Nyskonu, który organizowałem razem z grupą znajomych w Nysie.

 

Jakie były pierwsze zorganizowane przez Was wydarzenia?

Artur: LARPy w 2005 roku, w tym jeden w świecie “Diuny”, gdzie wygrał człowiek, którego ściągnęliśmy z ulicy. Robiliśmy również nasze wewnętrzne wydarzenie, czyli Działkon – dwudniowy konwent dla członków Klubu na działce ówczesnego prezesa. W okolicach 2007 roku zaczęliśmy jeździć na konwenty chmarą i wtedy stwierdziliśmy, że też chcemy zrobić konwent. Chociaż nie, nie konwent, to miał być festiwal fantastyki w Opolu! Wtedy jeszcze nikt nie myślał, że na Pyrkonie będzie więcej niż półtora tysiąca ludzi. W tamtych czasach konwenty na pięćset osób były uważane za naprawdę spore. Na tym festiwalu miały być LARPy w podziemiach rynku opolskiego, cosplaye na rynku… no, mieliśmy kosmiczne pomysły. Okazało się to oczywiście ogromnym słomianym zapałem i wtedy doszliśmy do wniosku, że zrobić się da, ale potrzebujemy do tego pracy u podstaw. Zaczęliśmy więc jeździć na konwenty w ramach obsługi – na początku jako helperzy, gdzie sprawowaliśmy się bardzo dobrze. Do dzisiaj w Konwentach Wrocławskich mamy renomę ludzi, którzy potrafią wszystko zrobić. Słynęliśmy z tego, że przyjeżdża Fenix i konwent sam się robi.
W 2010 roku stwierdziliśmy „Okej, mamy doświadczenia i odpowiednie umiejętności. Czas zrobić coś własnego, ale bez rzucania się na głęboką wodę. Zróbmy Opolskie Spotkania Fantastyczne”. Pierwsze odbyły się 19 listopada 2011 roku w Spółdzielczym Domu Kultury na ul. Bytnara Rudego 2, gdzie aktualnie jest nasza siedziba. Zrobiliśmy jednodniowe wydarzenie, które było dla nas niespodziewanym sukcesem. Jak na nasze możliwości, pojawiło się dużo nowych osób, bo znało naszą organizację i nas lubiło, np. z Wrocławia. Pojawiło się też trochę wydawców i wystawców z prawdziwego zdarzenia. Po tym zdecydowaliśmy, że zależy nam na kultywowaniu literatury fantastycznej i chcemy dać ludziom możliwość pokazania się oraz oceny swoich dzieł, pisanych choćby tylko do szuflady. Tak więc, za pomysłem Crusa – Artura Jarmolińskiego – zrobiliśmy konkurs literacki „Literacki Fenix”. Pierwsza edycja odbyła się w trakcie drugich Opolskich Spotkań Fantastycznych, 10 marca 2012 roku. Wtedy rozdaliśmy pierwsze nagrody i wyróżnienie dostał aktualny członek zarządu, który po konkursie przyszedł do Klubu – Kerin, czyli Paweł Kwasik. W 2013 roku mieliśmy już na koncie kilka edycji OSF, więc stwierdziliśmy „Okej, mamy możliwości, umiejętności i znajomości. Możemy zrobić konwent”. I tak trzynastego, czternastego i piętnastego września 2013 roku odbył się Opolcon. W 2014 roku stwierdziliśmy, że warto promować spędzanie czasu przy grach RPG i zrobiliśmy „Dzień Grania w RPG”. Gdy jednak zobaczyliśmy, że ludzie lubią też grać w planszówki, rozszerzyliśmy to w „Dzień Grania w RPG i Gry Planszowe”. Od przynajmniej czterech lat robiliśmy te spotkania miesiąc w miesiąc. Teraz oczywiście jest to wstrzymane, z powodu koronawirusa.

 

Opowiedzcie, proszę, coś więcej o Opolconie. Czym on jest, co tam się dzieje, kto może przyjść?

Artur: Opolcon jest miejscem spotkań fanów fantastyki. Chcemy, by był jedynym w swoim rodzaju konwentem w Polsce. Oprócz tego, że jest darmowy, staramy się zachować jak najwięcej przyjacielskiej atmosfery. W porównaniu do innych konwentów, takich jak Pyrkon – jeśli człowiek przyjdzie tam sam, będzie na nim sam i też wyjdzie stamtąd sam. Nie ma tam takiego kontaktu z innymi osobami, chyba że ktoś jest osobą otwartą i szukającą ludźmi, to wtedy ich znajdzie. My jednak na Opolconie staramy się otworzyć dla wszystkich nowych osób, żeby każdy kto przyjdzie sam znalazł zainteresowanie na samym początku, choćby ze strony organizatorów. Chcemy zaznajamiać ludzi ze sobą, mamy swoje doświadczenia, wiemy kto się czym interesuje. Jeżeli ktoś nie wie co ze sobą zrobić i czuje się zagubiony – wtedy wystarczy podejść, pogadać. Wielokrotnie kierowałem ludzi do odpowiednich miejsc, pasujących do ich zainteresowań, gdzie mogli fajnie spędzić czas.
Maciej: Na Opolconie można brać udział w konkursach. Organizujemy wiele konkursów wiedzy, tzw. wiedzówek. Jeśli masz swoje ulubione show telewizyjne, to idziesz na ten o tematyce np. „Gry o Tron”. Jeśli chcesz zagrać w RPG – proszę bardzo – mamy wielu początkujących Mistrzów Gry, którzy przyjmą Cię najcieplej i najmilej jak potrafią.  Chcesz posłuchać o literaturze, która Cię interesuje, o dziwnych motywach w filmach czy książkach, np. wampirach – to idziesz na odpowiednią prelekcję, gdzie możesz zadać pytania, dowiedzieć się więcej, zdobyć kontakt do osób, które fascynuje to samo. Możesz również sam zgłosić się do programu i poprowadzić prelekcję, a co za tym idzie – znaleźć osoby, z którymi będziesz dzielić swoją pasję. To jest świetne.
Artur: Na Opolcon przyjeżdża sporo fajnych, polskich autorów i twórców. Oprócz Jacka Komudy, często gościmy Staszka Mąderka, który rozpoczynał w TVP teatrzykami dla dzieci, a potem zaczął tworzyć własne rzeczy, takie jak „Stars in Black”. Sam klimat konwentu również bardzo dobrze przemawia do aktualnej osoby nominowanej do Nagrody Nike, czyli Radka Raka. Od trzech edycji Opolconu jest on naszym stałym gościem. W tym roku też chciał przyjechać. Był również nominowany do nagrody im. Janusza A. Zajdla, której gala miała się odbyć właśnie w tym roku, na naszym konwencie.
Maciej: Gościmy wszystkich fajnych ludzi. Jeśli robisz coś ciekawego, to możesz do nas przyjść i spotkać kogoś, kto np. robi dobre filmy na YouTube, chociażby Dem, który przyjeżdżał dosyć często.
Artur: Opolcon jest dla każdego. To świetny konwent wejściowy – jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda konwent, przyjdź i przekonaj się sam, czy Cię to fascynuje czy nie, za darmo. Dla przyjezdnych mamy sale noclegowe. Trzeba wziąć ze sobą śpiwór, karimatę, bądź dmuchany materac.

 

W jaki sposób działacie na konwentach i wydarzeniach organizowanych w Polsce?

Maciej: Jeśli pojawiamy się na jakimś wydarzeniu, to próbujemy jakoś urozmaicać czas uczestnikom. Na Pyrkonie graliśmy z ludźmi w gry karciane i planszowe. Jesteśmy otwarci na nowych członków, więc zawsze opowiadamy o naszym Klubie.  Nie tylko na konwentach fantasy, ale też na różnych wydarzeniach w Opolu i okolicach.

 

Co najbardziej podoba Wam się w Klubie i jego członkach?

Artur: Mi podoba się ogromne spektrum doświadczeń, umiejętności, możliwości i sposobu patrzenia na świat. Mamy dużo osób o prawie że sprzecznych poglądach, ale wciąż potrafimy się ze sobą dogadać i robić fantastyczne rzeczy.
Maciej: Ale prawda jest taka, że jak ktoś powie, że ma remont, to my idziemy i wnosimy mu lodówkę.

 

Macie w klubie sekcję literacką. Czym jest i jak działa? Jak można do niej dołączyć?

Maciej: Członkowie sekcji literackiej to w głównej mierze laureaci konkursu “Literacki Fenix”. Piszą oni opowiadania i wspólnie je oceniają, próbując polepszyć swój warsztat. Ostatnio pisali historie alternatywne drugiej wojny światowej, starając się znaleźć odpowiedź na pytanie, co by się stało, gdyby komunizm przetrwał do naszych czasów, a nawet dłużej. Oczywiście każdemu wyszło, że nie miałoby to w ogóle racji bytu. Teraz, z tego co się orientuję, piszą teksty w klimacie grozy.
Dołączyć może każdy chcący “podreperować” swój warsztat pisarski. Polecam, zwłaszcza że przewidujemy serię warsztatów literackich poświęconych fantasy. Wystarczy skontaktować się z fanpage’em OKF Fenix, a dalsze informacje zostaną od razu przekazane zainteresowanym.

 

Jakie macie plany na ten i przyszły rok?

Artur: Spotykamy się co tydzień w CDO, zobaczymy na co jeszcze pandemia pozwoli. Oczywiście OSF-y i Opolcon 2021.
Maciej: Chciałbym, aby kolejna edycja „Literackiego Feniksa” wyszła jeszcze lepiej niż poprzednia, by było więcej prac. Jeśli chodzi o sekcję literacką, chciałbym opublikować opowiadania, które piszemy razem od paru miesięcy i dać je do druku.

 

Zdjęcie i tekst: Patrycja Drabik