Zapraszamy do zapoznania się z pierwszym odcinkiem naszego nowego cyklu ‘Hip-hopowe Opole”, w którym będziemy prezentować wam relację z koncertów, które miały miejsce w naszym mieście. Na pierwszy ogień bydgoska ekipa B.O.K, która gościła w NCPP w zeszły piątek.


Gdy dowiedzieliśmy się, że Bisz z ekipą w ramach swojej trasy koncertowej promującej najnowszy krążek pt. „Labirynt Babel”, przewiduje wizytę również w Opolu, bez wahania zadecydowaliśmy, że musimy tam być. Tak się złożyło, że jakiś czas temu, na stronie Gazety Studenckiej, opublikowaliśmy podsumowanie roku 2014 przez pryzmat płyt hip-hopowych. Nowe dzieło ekipy B.O.K znalazło się na wysokim miejscu, jednak do podium czegoś zabrakło. Gdy wyszliśmy z sali koncertowej i ochłonęliśmy, doszliśmy do wniosku, że miejsce to jest jak najbardziej zasłużone, a być może „Labirynt” mógł znaleźć się jeszcze wyżej. Nie dlatego, że zrobił show, że „swag się zgadzał” i miejsce miały inne zabiegi nowej sceny polskiego hip-hopu. Zrobił na nas nieopisane wrażenie dlatego, że pokazał nam jak mieszając skromność z tekstami przesyconymi metaforami i nawiązaniami do filozofii, stworzyć niespotykany wcześniej klimat.

Publika dzieliła się na sprawdzających przyciąganie ziemskie z browarem w ręku i na tych, którzy od początku do końca zanurzeni byli po uszy w lirycznej rzece, której rwący nurt zabierał nas w najdalsze zakątki ludzkiej natury. Nie mogliśmy wyjść z podziwu, jak każdy wers wypływający z ust Bisza, w inteligentny i błyskotliwy sposób opisywał smutną, ludzką egzystencję. Nie możemy jednak zapomnieć o reszcie zespołu. Ciężkie brzmienie gitary basowej w utworze „Flaki”, pokaz możliwości perkusisty, smyczków i gitary w „Jurodiwy”, czy idealna, dźwiękowa harmonia w numerze „Babel”, to dowód na to, że rap to nie tylko cięte sample w bicie stworzonym na padzie. Według nas, „wisienką na torcie” całego występu była „Banicja”. Pierwsze wersy recytowane przy wolnej, delikatnej muzyce i kilka chwil później przyspieszenie do oryginalnego tempa. W dzisiejszych czasach rzadko zdarza się, by raper bez wstydu poruszał się w tak zróżnicowanym gatunkowo klimacie muzycznym. Elementy muzyki klasycznej, elektroniki, scratchy na konsoli i instrumentalnego bandu dopełniły dzieła. Każda minuta muzyki zaserwowanej przez B.O.K łechtała nasze zmysły. Musimy przyznać, że po raz pierwszy byliśmy na koncercie hip-hopowym, który wywołał w nas tyle „nie hip-hiphopowych” wrażeń.

Sam Bisz był pod dużym wrażeniem, jak on i reszta składu zostali przyjęci przez opolską publiczność. Kilkakrotnie zaznaczył, że błędem było ominięcie naszego miasta w trasie promującej jego poprzednie wydawnictwo pt. „Wilk chodnikowy”. Ku uciesze zgromadzonych fanów, takie kawałki jak „Jestem bestią”, czy „Pollock”, również znalazły się na trackliście.

Zastanawialiśmy się, o co warto byłoby zapytać Bisza, gdy będziemy mieli okazję z nim porozmawiać. Odpowiedzią był „Prometeusz”.

Największą część grona Twoich słuchaczy stanowią młodzi ludzie. Chcielibyśmy, abyś udzielił im rady, w jaki sposób kroczyć przez życie tylko prostymi ścieżkami, bo jak wiadomo, nie zawsze tak bywa – zapytaliśmy.

Przede wszystkim nie ma złotych rad, niestety, każdy musi jednak doświadczyć swojego i tylko dzięki doświadczeniom staje się mądrzejszy. U mnie sprawdziła się wiara w wewnętrzny głos, który mówił mi zawsze co trzeba robić, co jest dobre a co nie. Nawet kiedy wszyscy wokoło mówili rzuć coś, nie rób tak, kiedy czułem wewnętrznie, że powinienem coś robić, to to robiłem i nie żałuję. Więc to jest to!

Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przesłuchać płyty „Labirynt Babel” lub w ogóle całej twórczości B.O.K, to polecamy w wolnej chwili zapoznać się z materiałem. Od nas jak najbardziej zasłużona piątka! A już jutro relacja z sobotniego koncertu LJ Karwela i Kuby Knapa. Stay tuned.