Dziś ważny dzień – Wszystkich Świętych. Dokładnie rok temu, przechodząc między grobami na cmentarzu, wśród tysięcy światełek zniczy powiedziałam sobie, że chciałabym zacząć pisać bloga. Zrobiłam wtedy dużo zdjęć, by móc wykorzystać przynajmniej jedno z nich jako ilustrację do wpisu. Okazja nadeszła okrągły rok później – właśnie dzisiaj.  

W ciągu minionego roku udało mi się spełnić swoją obietnicę. Bloga założyłam, lecz nie od razu. Dopiero 17. maja, czyli ponad pół roku od pierwszych iskierek chęci, napisałam swój pierwszy post (blog finalnie powstał na Facebooku). Ponadto, od kwietnia zaczęłam udzielać się dla Gazety Studenckiej. Jak dotąd, napisałam cztery teksty dla numerów: kwietniowego, majowego, czerwcowego i październikowego. Dziś piszę trzynasty tekst na bloga, który równocześnie publikuję na portalu Gazety Studenckiej. Moje małe pisarskie projekty powoli się rozkręciły. Nie zawsze było łatwo – czasami brakowało mi motywacji albo byłam zła na to, że coś poszło nie tak, jednak kiedy analizuję ten czas, to ogromnie cieszę się, że się udało. Pisanie mnie rozwinęło i pokazało, w jakim kierunku chciałabym iść. Wdrożyłam też w moje życie coś, czego wcześniej nigdy nie robiłam – zaczęłam regularnie dzielić się moją twórczością z innymi. 1 listopada 2019, we Wszystkich Świętych naszła mnie pierwsza myśl, której początkowe realizacje nastąpiły w kwietniu, maju i ewoluują do dzisiaj. Jestem za to wdzięczna. 

Święto Zmarłych- dla mnie to dzień, w którym pierwszy raz zapragnęłam regularnie pisać, ale to także dzień, w którym wspominam i odwiedzam moich zmarłych bliskich. W tym roku jest on szczególny, ponieważ cmentarze zostały zamknięte przez rząd z powodu pandemii koronawirusa. Kiedy dowiedziałam się o tym po raz pierwszy, było mi przykro. Dziś czuję jedynie zadumę i staram się być myślami z tymi, którzy odeszli – przede wszystkim z rodzicami. Kiedy parę dni temu kupowałam znicze, myślałam sobie – te czerwone, w kształcie serca będą dla mamy i taty. Niestety wciąż leżą w bagażniku samochodu. Może za tydzień lub dwa przyjadę do rodzinnej miejscowości i zapalę je na grobach. Może poczekam z tym jeszcze dłużej. W tegoroczne Święto Zmarłych staram się być blisko ważnych dla mnie zmarłych osób przede wszystkim w myślach. Zapalam więc w mojej głowie wirtualny znicz i powracam do miłych wspomnień. Czuję wdzięczność za miniony rok, za pomysły, inspiracje, a w sercu mam drogie mi osoby, które straciłam i które już nigdy nie wrócą, a których nie mogę dziś odwiedzić na ich grobie, wśród świateł zniczy.  

Jeśli czujecie coś podobnego – jestem z Wami! Jeśli czujecie żal, złość, zadumę, smutek, myślicie o tych, których dziś odwiedzilibyście na cmentarzu – jestem z Wami. Nieważne jest to, czy czuję to samo, prawdopodobnie tak nie jest, bo każdy z nas śmierć bliskich i wyjątkowe spotkanie z nimi na cmentarzu przeżywa inaczej, unikalnie. Nieważne jest to, czy straciliście kogoś bliskiego, czy nie. Jestem z Wami w tym czasie po prostu myślą i dobrym słowem. Z każdym, kto czyta ten tekst. Życzę Wam spokojnego wieczoru w dniu Wszystkich Świętych.  

Tekst oraz zdjęcie: Natalia Kaczmarczyk