Czy istnieje społeczeństwo idealne? Nie, ale są ludzie, którzy chcą je takim uczynić. System kar i nagród brzmi znajomo? To trochę wyolbrzymiony obraz systemu oceny wiarygodności społecznej w Chinach.
System oceny wiarygodności społecznej to program, który jest obecny w kulturze chińskiej nie od dziś. Obywatele Chin od czasów Mao Zedonga (przywódcy Chińskiej Republiki Ludowej w latach 1949–1976) podlegają tzw. systemowi dang’an, w którym dla każdej jednostki tworzy się akta na temat jej edukacji, kariery, rodziny, działalności politycznej, osiągnięć osobistych czy samokrytyki (według raportu Ośrodka Badań Azji z 2019 r.). Przez długi czas system ten był największą szczegółową bazą na temat obywateli ChRL. Zbierane informacje były wykorzystywane przez władze podczas podejmowania decyzji związanych np. z awansami jednostek w poszczególnych strukturach organizacyjnych państwa. W XXI w. założeniem systemu oceny wiarygodności społecznej miało być wykorzystanie technologii w kategoriach rynkowych. Chiny mimo rozwoju gospodarczego nadal w znacznej mierze pozostawały w sferze płatności gotówkowej, co wiązało się z niskim odsetkiem populacji o udokumentowanej historii kredytowej. Plany dotyczące wdrożenia opisywanego systemu pojawiły się już w 2002 r.
W 2005 r. system oceny wiarygodności kredytowej wszedł w życie. Jego celem było zlikwidowanie potencjalnie niekorzystnych dla chińskiej gospodarki zachowań obywateli i doprowadzenie do jej wzmocnienia. Jednakże program zaczął wychodzić poza początkowo przyjęty obszar. W 2010 r. przeprowadzono program pilotażowy w miejscowości Suining w prowincji Jiangsu, a obejmował on już nie tylko sprawy kredytowe, ale także zachowania społeczne jednostek. Miejscowi otrzymali po 1000 punktów na osobę – niepożądane zachowanie powodowało zmniejszenie liczby, co finalnie wiązało się z ograniczeniami nakładanymi na poszczególne jednostki. W związku z punktacją wyodrębniono cztery kategorie obywateli, od A do D, gdzie kategorię A stanowiły osoby z najwyższą punktacją.
Punkty dodawano za m.in. segregację śmieci, płacenie podatków w terminie, działalność charytatywną, obronę dobrego imienia partii. Odejmowano je zaś za m.in. przechodzenie przez jezdnię na czerwonym świetle, niewywiązywanie się z obowiązków rodzinnych, śmiecenie, otrzymanie mandatu, posiadanie znajomych z niską punktacją.
Od przynależności do danej kategorii zależało nałożenie sankcji lub uzyskanie profitu. Przykładowo osoba o niskiej punktacji nie mogła uzyskać tytułu naukowego, kredytu w banku, pokoju w prestiżowym hotelu czy nawet biletów lotniczych. Profity natomiast dotyczyły np. pierwszeństwa przyjęcia do szpitala czy otrzymania zniżki na energię elektryczną.
W jaki sposób sprawdzano jednostki, aby przyznać lub odebrać im punkty? Za pomocą kamer przemysłowych skanujących twarz. Brzmi trochę jak Orwellowski Rok 1984, prawda?
Na szczęście jednak ocena zachowań społecznych jednostek dotyczyła grupy ochotników, a szerokie kontrowersje z nią związane doprowadziły do przerwania eksperymentu. Pozostano jednak przy ocenie wiarygodności kredytowej. Zachowanie chińskich władz skłania do namysłu nad tym, czy nasza wolność i prawo wyboru nie zostaną ograniczone przez technologię, szczególnie gdy trafi ona w nieodpowiednie ręce. Co by było, gdyby system ten wprowadziły państwa zachodnie? Tę refleksję pozostawimy Tobie, czytelniku.
Autorka: Laura Sporek
Grafika: Eva Yulchieva