Jedni ją kochają i z radością zaczynają od niej dzień. Drudzy unikają jej jak ognia, narzekając na „brejowatą” konsystencję i brak wyrazistego smaku. Owsianka od zawsze dzieli Polaków przy śniadaniowym stole na dwie przeciwstawne strony: zagorzałych miłośników oraz – niestety – zdeklarowanych przeciwników. Tymczasem owsiankę naprawdę da się (i opłaca!) polubić.

Dlaczego warto jeść owsiankę?

Każdy wie, że odpowiednie odżywianie stanowi podstawę zdrowego stylu życia. Właśnie dlatego, komponując swoje posiłki, powinniśmy zwracać uwagę na ich wartości odżywcze. A okazuje się, że płatki owsiane mają ich całkiem sporo! Zawierają mnóstwo żelaza, magnezu, potasu, wapnia oraz witamin z grupy B. Dodatkowo, dzięki sporej zawartości błonnika, wspomagają perystaltykę jelit, a ze względu na dużą ilość beta-glukanu (rozpuszczalnego w wodzie błonnika) na długo zapewniają uczucie sytości, co jest szczególnie istotne dla osób odchudzających się. Ponadto badania wykazują pozytywną rolę płatków owsianych w procesie zwalczania nadciśnienia, a także obniżania poziomu cukru oraz złego cholesterolu we krwi. Jednocześnie, przy wszystkich swoich zdrowotnych korzyściach, owsianka jest niskokaloryczna.

Owsianka taka, jaką lubisz

Wiele osób nie lubi owsianki tylko dlatego, że zwyczajnie nie potrafi odpowiednio jej przyrządzić. Nie warto szybko się zniechęcać. Płatki owsiane dają pełen wachlarz kulinarnych możliwości, a sposobów na przyrządzenie owsianki jest nieskończenie wiele. Przykładowo, jeśli nie lubimy płatków gotowanych na wodzie lub mleku, spróbujmy zalać je wrzątkiem/jogurtem/kefirem/zsiadłym mlekiem. Otrzymamy wówczas śniadanie, które rewelacyjnie sprawdzi się zwłaszcza w letnie poranki, a same płatki pozostaną nierozgotowane. Możemy doprawić owsiankę cynamonem, kurkumą, imbirem lub odrobiną wanilii. Jeżeli lubimy słodki smak, dodajmy łyżkę prawdziwego miodu – będzie nie tylko o wiele zdrowiej, ale i smaczniej!

Po owsiance będę głodny(-na)?

Zdecydowanie warto obalić ten bardzo niesprawiedliwy mit na temat owsianki. Panuje bowiem powszechne przekonanie, że po spożyciu płatków owsianych szybko stajemy się głodni. To nie zawsze jest prawda. Jako osoba aktywna fizycznie jestem tego najlepszym przykładem. Wielokrotnie po zjedzeniu na śniadanie owsianki biegałam dłuższe dystanse (rzędu 20 km) i nie czułam w ich trakcie spadku siły. Owsianka stanowi też dla mnie idealny zastrzyk energii po treningu na czczo, kiedy mam ochotę na pożywne, ale jednocześnie lekkie śniadanie, po którym nie będę czuć się ciężko.

Sklepowym gotowcom mówimy „nie”

Najbardziej odżywcza owsianka to taka, która ma najprostszy skład i jest zrobiona przez nas w domu. Co prawda, w każdym sklepie znajdziemy gotowe owsianki, które wystarczy zalać na kilka minut wodą i już możemy cieszyć się ich smakiem. Jeśli naprawdę nie mamy czasu ani warunków, by przygotować śniadanie samodzielnie, to sporadycznie można się oczywiście wyręczyć takim ekspresowym rozwiązaniem. Jednak sklepowe gotowce, składające się z mieszanki płatków błyskawicznych, cukru i sztucznych aromatów, nie powinny gościć na naszym stole regularnie. Zdecydowanie unikajmy też gotowych mieszanek przypraw do owsianki, ponieważ zwykle są one zaprawione sporą ilością słodzików. Podobnie sprawa ma się z gotową granolą, musli czy płatkami śniadaniowymi. Bez trudu zrobimy je w domu. Wymaga to wprawdzie więcej pracy, ale lepiej poświęcić trochę czasu, by potem długo cieszyć się smakiem dobrych i zdrowych posiłków.

Owsianka niejedno ma imię

Nawet jeśli pierwsze spotkanie” z owsianką nie było udane – nie zniechęcajmy się. Czasem potrzeba kilku prób, by poznać nowe smaki i nauczyć się ich. Tak naprawdę to nie same płatki owsiane czynią owsiankę tak pyszną, lecz to, czego do nich dodamy! A dodać możemy niemalże wszystko. Wiosną i latem warto oczywiście sięgać po sezonowe owocowe. To idealny czas, by nasycić organizm wszystkimi witaminami i minerałami. Jesienią i zimą możemy korzystać z mrożonych owoców lub takich, które są dostępne przez cały rok, jak np. banany.

Czasem warto też postawić na nieco mniej standardowe rozwiązania. O owsiance z jabłkiem słyszał każdy. A kto słyszał o takiej z marchewką lub dynią hokkaido? Mało kto! Jeśli ktoś myśli, że to połączenie nie może być udane, to… po prostu musi spróbować sam! Polecam zetrzeć na tarce kawałek marchwi albo dyni, wrzucić na suchą, rozgrzaną patelnię i na koniec oprószyć cynamonem. Na koniec warto dodać łyżkę miodu i trochę rodzynek lub żurawiny. Pozytywne zaskoczenie gwarantowane!

Z każdą owsianką doskonale komponują się bakalie oraz orzechy. Warto więc dodać do naszego śniadania suszone śliwki, rodzynki, daktyle czy morele. Równie cenne będą m.in. pestki dyni, słonecznik, nasiona chia, orzechy laskowe czy orzechy nerkowca. Na koniec możemy obsypać całość sezamem, wiórkami kokosa lub płatkami migdałowymi. W ten sposób zapewnimy sobie odpowiednią ilość zdrowych tłuszczów w diecie.

W miarę możliwości starajmy się używać codziennie nieco innych dodatków. Dzięki temu zapobiegniemy monotonii. Nasze kubki smakowe przecież nie cierpią nudy. A dla tych, którzy chcieliby odrobinę urozmaicić tradycyjną owsiankę, ciekawą opcją będzie wymieszanie płatków owsianych z kaszą lub ryżem. Można dodać także kakao, które dzięki dużej zawartości magnezu dobrze wpływa na pracę mięśni (w tym serca) oraz układu nerwowego. Jednym zdaniem: nie bójmy się eksperymentować w kuchni i kombinować z tradycyjnymi recepturami. Jedyne, co nas na tym polu ogranicza, to własna wyobraźnia.

Owsianka? Jestem na tak!

Owsianka to proste danie, które zapewni dobre samopoczucie i zdrową dawkę energii na cały dzień. Stanowi zdecydowanie ciekawą alternatywę dla zwyczajnej kanapki z serem czy szynką. Dodatkowo będzie odpowiednia nie tylko na śniadanie, ale sprawdzi się również jako idealny szybki studencki lunch (sprawdziłam!), kiedy nie ma czasu zjeść obiadu pomiędzy popołudniowymi zajęciami. Reasumując, nawet jeśli nie jesteśmy wielkimi fanami słodkich śniadań, to od czasu do czasu owsianka może stanowić pełnowartościowe urozmaicenie jadłospisu każdego z nas.


Tekst: Zuzanna Kozłowska
Grafika: Agata Smolarczyk