Otaczający nas świat z dnia na dzień staje się coraz gęściej porośnięty nośnikami reklamowymi. Rozwój gospodarczy, powstawanie wielu nowych firm, a także zmiana ludzkiej mentalności z „być” na „mieć” sprzyjają zjawisku wkomponowania się komercji do przestrzeni publicznej. Coraz trudniej znaleźć miejsca w ośrodkach miejskich, a także pozamiejskich, gdzie nie dotarła jeszcze reklama. Wkrada się ona we wszystkie dziedziny życia. Różnorakie zabiegi marketingowe, na przykład product placement, coraz częściej niepostrzeżenie wpuszczają w nasze umysły wizerunki znanych marek. Czy narastająca komercjalizacja może rozwijać się w nieskończoność?
Krótkometrażowy film animowany „Logorama” to opowieść o dwóch policjantach ścigających groźnego przestępcę. Na pierwszy rzut oka jest to klasyczny hollywoodzki scenariusz. Jednak wykreowany przez twórców świat może stanowić dla widza niemałe zaskoczenie. Każdy jego element, począwszy od sygnalizacji świetlnej na krajobrazach i planetach kończąc został zbudowany z wykorzystaniem znaków firmowych najbardziej znanych amerykańskich firm. Także postaci zostały „przeniesione” z reklam na plan filmowy. Funkcjonariusze policji zostali przedstawieni jako ludziki Michelin, a przestępca to nikt inny jak Ronald McDonald. Poza tym, można zetknąć się z wieloma innymi, również znanymi bohaterami małego ekranu.
Akcja opiera się na pościgu groźnego przestępcy oraz katastrofalnym w skutkach trzęsieniu ziemi. Film ma bardzo ciekawą formę niosącą przesłanie. Trudno jednak stwierdzić jednoznacznie jakie ono jest, ponieważ każdy może interpretować je na swój sposób. Pościg w moim przekonaniu stanowi symboliczne odwzorowanie zjawiska „wyścigu szczurów”. Każda marka chce osiągnąć jak najwięcej, pozyskać szerokie grono klientów, którzy zasilą jej konto. Często w imię konkurencji nie baczą na innych, ślepo dążąc po trupach (w filmie jest to dosłownie pokazane) do celu. Aczkolwiek niekiedy na drodze może pojawić się przeszkoda, która doprowadzi do ogromnych kłopotów. Symboliczne jest także trzęsienie ziemi i eksplodujące szyby naftowe. Wydobywająca się z nich ropa zalewa „reklamową” okolicę. Niezwykle przewrotna sytuacja. Ropa naftowa, dzięki której miało szansę zaistnieć wiele podmiotów gospodarczych, dopełnia dzieła zniszczenia. Zobrazowanie stwierdzenia, iż nadmiar jest szkodliwy tak, jak niedomiar.
Francuskich twórców tego dzieła należy ocenić jako ludzi niezwykle kreatywnych. Stworzona przez nich rzeczywistość to prawdziwe dzieło sztuki czasów współczesnych. Swoim przekazem mocno dają znać odbiorcy, że to co widzi to nie fikcja, ale raczej zapowiedź nadciągającej przyszłości. Przyszłości, która już nadeszła i objawia się jako kryzys finansowy. Pogoń za dobrobytem musi mieć swój kres, a w obrazie jest on pokazany jako pobojowisko stworzone przez banery reklamowe. Stanowi on jeszcze pewne zapewnienie: zawsze mamy szansę wrócić ze stylu „mieć” do stylu „być”.
Zgadzam sie w 100 % z trescia tego wpisu, nie ma co mowic