W spotkaniu drugiej kolejki rozgrywek III ligi gr. A zawodnicy KU AZS Uniwersytet Opolski w czterech setach pokonali na wyjeździe drużynę AZS-u PWSZ Nysa.
AZS PWSZ Nysa – KU AZS Uniwersytet Opolski 1:3 (25:22 , 22:25 , 15:25 , 18:25)
AZS UO: Stellmach, Skorupa, Cygler, Stanieda, Kluska, Madzia, Kołcun (l) – Witos, Kot (l)
O przebiegu sobotniego spotkania opowiadają trener opolan Jarosław Madzia oraz środkowy Wojciech Adamowicz.
Jarosław Madzia
– Początek pierwszego seta był trochę nerwowy, gdyż sala w Nysie jest dość specyficzna i nie każdemu się tam dobrze gra. W szczególności zawodnicy, którzy grali tam pierwszy raz, musieli się trochę do niej przyzwyczaić. Było widać, ze nie czują się pewnie na boisku. Wynik w tej odsłonie bardzo falował. Raz nysanie prowadzili 4 punktami, a po chwili my mieliśmy 3 „oczka” przewagi. W końcówce nawet prowadziliśmy, ale dwie nasze pomyłki z rzędu zadecydowały o końcowym wyniku tej odsłony.
– W drugim secie zrobiliśmy pewne roszady w składzie i zmieniliśmy ustawienie na boisku. Ta partia poszła już zgodnie z planem. Przez większość czasu jej trwania prowadziliśmy. Kolejne zagrania układały się po naszej myśli, a dodatkowo przeciwnik popełniał też trochę błędów. W tej odsłonie drużyna nabrała pewności na boisku.
– Trzeci set przebiegał zdecydowanie pod nasze dyktando. Czwartą partię również kontrolowaliśmy od samego początku. Szybko przejmowaliśmy w nich inicjatywę i wszystko skończyło się korzystnym wynikiem.
– Bardzo chciałem pochwalić całą drużynę. Wszyscy razem szliśmy do przodu, solidnie dopingując i wspierając siebie nawzajem.
Wojciech Adamowicz
– Dobrze wiedzieliśmy, że drużyna PWSZ-u jest świetnie wyszkolona technicznie, a przede wszystkim mocna w grze obronnej. Nastawialiśmy się właśnie na techniczne aspekty gry i konsekwencję. Pierwszą partię przegraliśmy minimalnie. Była to powtórka z poprzedniego meczu ze Strzelcami. To my posiadaliśmy w niej inicjatywę, jednak pod koniec pojawiło się w naszych szeregach kilka bardzo prostych błędów, głównie z powodu nieporozumień. Od drugiego seta wszystkie elementy gry naszego zespołu zaczęły funkcjonować lepiej. Potrafiliśmy zagrać w obronie i przede wszystkim kończyliśmy własne ataki. Poprawiliśmy również grę w bloku. Świetne zawody rozegrał nasz środowy Rafał Stanieda oraz atakujący Tomasz Skorupa. Pozostali zawodnicy również nie zawiedli i mogliśmy cieszyć się z pierwszych punktów.
Wiktor Gumiński