Rozgrywający KU AZS Uniwersytet Opolski analizuje sytuację swojego zespołu na półmetku sezonu 2012/2013.
– Ciężko podsumować pierwszą rundę zasadniczą rozgrywek trzeciej ligi. Graliśmy niezwykle chimerycznie. Bardzo dobre momenty w grze przeplataliśmy długimi przestojami. Do tego w paru chwilach zabrakło nam instynktu killera, aby rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Tak było w meczu z Olesnem, Dobrzeniem, Otmuchowem czy w Kędzierzynie Koźlu, gdzie w decydujących o przebiegu spotkania partiach prowadziliśmy kilkoma punktami, a ostatecznie schodziliśmy pokonani. Wynika z tego, że nie potrafimy wywiązać się z roli faworyta. Tak naprawdę poza spotkaniem ze Strzelcami Opolskimi, zespołem, który przewyższa poziomem wszystkie drużyny w lidze, w każdym pojedynku mogliśmy pokusić się o zdobycz punktową.
8 “oczek” w 7 meczach to dorobek poniżej oczekiwań naszych, a także wszystkich ludzi związanych z naszym zespołem. Najlepszym meczem, jaki zagraliśmy, było notabene spotkanie z Olesnem, pomimo przegranej 2:3. To spotkanie było punktem zwrotnym pierwszej rundy, po nim jakby uszło z nas powietrze. Z drugiej strony, na nasze małe usprawiedliwienie zasługuje fakt, że rzadko kiedy mieliśmy okazję przepracować cały mikrocykl w pełnym składzie. Liczne kontuzje, które prześladowały głównie Tomka Skorupę i Rafała Staniendę nie pozwoliły nabrać nam płynności w grze. Mamy nadzieję, że następna runda będzie o wiele lepsza i w ostatecznym rozrachunku awansujemy o dwie pozycje meldując się na podium.
Wiktor Gumiński