„To urodzony kłamca!” – nie raz słyszeliśmy takie słowa, ale czy rzeczywiście można przyjść na świat z wrodzoną zdolnością wprowadzania ludzi w błąd? Czy raczej nabywamy tą cechę wraz z doświadczeniami, jakie nas spotykają w całym naszym życiu? Czy istnieją specjalne zdolności ułatwiające ludziom kłamanie?
Już w latach 20. minionego wieku, psychologowie dowiedli, że nie ma czegoś takiego jak trwała uczciwość. Zatem nie można także urodzić się kłamcą. Jednak hipoteza, którą sobie postawili – ludzie uczciwi zawsze będą się zachowywać zgodnie z prawem, a nieuczciwi zawsze będą kłamać, została obalona.
W pierwszym z nich umieszczono inteligencję. Nasz rozsądek podpowiada nam, że wysoka inteligencja jest czynnikiem ułatwiającym kłamstwo, ale niekoniecznie decydującym o tym, czy będziemy dalej to robić. Wyniki badań profesorów z Uniwersytetu Wirginijskiego wykazały, że najczęściej mijają się z prawdą osoby z wyższym wykształceniem. Statystycznie rzecz biorąc, 33% z nich dopuszcza się kłamstwa w trakcie 10- minutowej rozmowy. Wyjaśniają to zjawisko większym zasobem słów i pewnością siebie tych osób. Dobry kłamca nie tylko powinien być sprawny intelektualnie, ale także posiadać dobrą pamięć. Musi pamiętać, komu, kiedy i w jakich okolicznościach coś nieprawdziwego mówił.
Drugi portret kłamcy reprezentują pragmatycy i pryncypialiści. Aby lepiej zrozumieć ich sylwetki i powody, dla których można ich traktować jako osoby o skłonnościach do nieuczciwości, przywołam literacki przykład postaci Don Kichota i Sancha Pansy. Pierwszy z nich to pryncypialista gotów ruszyć kopię o własną prawdę, wierny Dulcynei aż po grób. I jego giermek-pragmatyk, który wyruszył w świat z szaleńcem, ale potrafił się dostosować do jego fanaberii, realizując swoje własne, przyziemna cele. U pryncypialistów preferowane wartości pełnią istotną funkcję w ich życiu, kierują się wartościami moralnymi. Zatem, rysuje się nam postać pragmatyka jako idealnego kłamcy- łatwo mu operować sprzecznymi informacjami, powstrzymywać emocje, zmieniać poglądy i nie zważać na wartości moralne. Jednakże, należy pamiętać, że posiadanie cech pragmatyka nie jest równoznaczne z faktem bycia kłamcą.
Makiawelizm i osobowość bezwzględnego gracza- pod taką nazwą kryje się trzeci portret kłamcy. Pierwszą postawę może zobrazować sytuacja, kiedy troje ludzi dzieli się banknotem stuzłotowym. Każdy mógłby się spodziewać podziału po równo ok.33,33zł. Jednak najczęściej jedna osoba dostaje ok. 53 zł, druga 30zł, a ostatnia ok. 17zł. Jedna osoba proponuje wystawienie do wiatru trzeciej osoby. Co prowadzi do takiej sytuacji? Psychologowie z Uniwersytetu Kolumbijskiego odpowiedzieli na to pytanie, twierdząc, że ludzie w sytuacjach społecznych wykazują różny poziom umiejętności manipulacji innymi. Cechę tę nazywa się makiawelizmem od nazwiska twórcy Księcia- Nicolo Machiavellego. Makiawelista manipulując ludźmi czuje się jak ryba w wodzie. Uważa, że uzasadnione kłamstwo jest pozytywne, a używanie podstępów i oszustw czymś chwalebnym. Uwielbiają kłamać w żywe oczy. Bez skrupułów można powiedzieć, że są stworzeni do kłamstwa. Osobowość bezwzględnego gracza jest uzupełnieniem postawy makiawelizmu. Cechuje się wyolbrzymionymi ambicjami, próżnością i cynizmem, nie odróżnia tego, co korzystne dla niego, od dobra publicznego. Jeśli zaistnieje potrzeba, posłuży się oszustwem i łamaniem prawa dla osiągnięcia swoich celów. Ta postawa powstała w wyniku obserwacji polityków, którym nie jest obce przedstawiania swojej woli w sytuacjach rozbieżności interesów i dążeń.
Kolejną grupą są psychopaci. Poruszając zagadnienie psychopatii, zdecydowanie przekraczamy granicę normalności i wkraczamy w obszar dewiacji psychicznych. Charakterystyczną cechą osobowości dysocjacyjnej jest nieumiejętność nawiązywania właściwych związków interpersonalnych z innymi ludźmi. Cechują się zdolnościami manipulacyjnymi, oceniają bliskich pod kątem przydatności w osiąganiu swoich celów, są bezwstydni, niezdolni do kochania i egocentryczni. Zatem łatwo sobie wyobrazić, jak taki zespół cech predystynuje do kłamstwa, dlatego też psychopaci są jednymi z najbardziej zatwardziałych oszustów.
Każdy z nas mógł się spotkać z relacją, w której osoba okłamywana została poinformowana o śmierci rodziców kłamcy, problemach rodzinnych i konieczności wyjazdu na pogrzeb, a wszystko tylko po to, żeby okłamywanego nakłonić do zastępstwa w pracy. To typowy przykład kłamstwa patologicznego. Często jest mylone z fantazjowaniem dziecięcym, które mija wraz z wiekiem. Kłamcy patologiczni-piąty portret kłamcy psychologicznego, poza wprowadzaniem w błąd otoczenia starają się oszukać samych siebie. Jest to naturalnie związane z tworzeniem idealnego obrazu własnego ja. Są to ludzie posiadający zdolności konwersacyjne, o wielkim samouznaniu i nieliczący się z opinią innych. Zawsze chcą przedstawiać rzeczywistość zgodnie ze swoim wyobrażeniem, w której są wywyższani do rangi bohaterów.
Kto lepiej oszukuje – kobieta czy mężczyzna? Ostatni portret psychologicznego kłamcy zależy od płci. Na wstępie, aby żadna ze stron nie czuła się pokrzywdzona, ważne jest stwierdzenie, że rzetelne pisanie o różnicach między płciami nie jest atakiem na żadną z nich, wręcz przeciwnie- tworzy płaszczyznę porozumienia. Ciekawostką mogą być badania, które dowiodły, że kobiety mają większą tendencję do rozmijania się z prawdą niż mężczyźni. Są też pewne charakterystyczne dla płci kłamstwa. Jednym z nich jest pomniejszanie przez kobiety własnej wartości w obecności mężczyzn. Nigdy nie pokazują, że są bardziej inteligentne od płci męskiej. W ten sposób kobiety uzyskują przewagę nad mężczyznami. Najlepiej obrazuje to wypowiedź pewnej kobiety, która zapewnia, że u niej w domu absolutnie o wszystkim decyduje jej mąż, rządzi domownikami, całym domem. Ona sama rządzi tylko nim… O ile kobiety mają skłonność do ukrywania własnych możliwości intelektualnych, o tyle mężczyźni częściej nie przyznają się do zdolności artystycznych i do wrażliwości. Istotna różnica we wzajemnej komunikacji kobiet i mężczyzn dotyczy szczegółów. Oceniając mężczyzn jako rozmówców kobiety najczęściej zarzucają im ukrywanie faktów, a stąd już tylko krok do oskarżenia o kłamstwo.
Pytanie o to, czym jest prawda pozostawiam otwarte, dla sumienia każdego z nas.
Agnieszka Rybałtowska
Artykuł w dużej mierze “zerżnięty” z Psychologi kłamstwa, T. Witkowskiego. Zmienione poszczególne słowa, ale nawet kompozycja ta sama. Pozdrawiam.