W dniach 15 stycznia – 1 lutego 2015 roku w Katarze odbyły się 24. Mistrzostwa Świata w Piłce Ręcznej Mężczyzn. W turnieju wystąpiły 24 zespoły – automatycznie do turnieju finałowego zakwalifikowała się Hiszpania, jako Mistrz Świata z 2013 roku, a także reprezentacja gospodarzy – Katar. Pozostałe drużyny zostały wyłonione w ramach kontynentalnych kwalifikacji.
Nie ma mocnych na Francuzów
Mistrzami Świata bezapelacyjnie została reprezentacja Francji. Trójkolorowi, grający równo w całej imprezie na 9 spotkań wygrali 8, a jedno zremisowali. Wygrywając grupę Szczypiorniści znad Sekwany w fazie pucharowej trafili kolejno na: Argentynę, Słowenię i Hiszpanię. Po pokonaniu dwóch pierwszych zespołów przewagą ponad 10-ciu bramek twarde warunki postawili Iberyjczycy. Podopieczni Claude Onesta pokonali Mistrzów Świata z 2013 roku 26-23, a w finale po pasjonującym widowisku zwyciężyli Katar 25-22 i unieśli ręce w glorii chwały zdobywając 3 raz w historii złote krążki.
Polacy na podium!
Podopieczni Michaela Bieglera po dość słabym występie na ostatnim mundialu (zaledwie 9. miejsce), mieli apetyty na medal. Po grupowej grze w kratkę – porażki z Niemcami i Danią – w fazie pucharowej dzięki determinacji, a także konsekwencji i szczęściu nasi Szczypiorniści wygrali kolejno ze Szwecją i Chorwacją. Niestety, w półfinale po słabej grze polskiej reprezentacji, jak również w mniejszym stopniu złych decyzji sędziowskich, musieliśmy uznać wyższość Katarczyków. W meczu o 3. miejsce przyszło nam się zmierzyć z Hiszpanami, którzy byli podrażnieni porażką z reprezentacją Trójkolorowych. Po dramatycznym pojedynku, dogrywce i heroicznej walce Polacy wygrali 29-28 i stanęli na najniższym stopniu podium.
Pieniądze nie grają?
Podczas tegorocznego mundialu wiele kontrowersji wzbudziła reprezentacja gospodarzy. Drużyna finalistów czempionatu była zbitkiem osób o różnych narodowościach, którzy przyjęli obywatelstwo Kataru. Głównym argumentem zawodników nie były względy sportowe (Katar nie jest zaliczany do światowej potęgi piłki ręcznej), lecz wielkie pieniądze. Pytanie tylko brzmi: czy w obliczu właśnie takich przepisów, pozwalających na zmianę reprezentacji kraju, sport ten, który z każdym wielkim wydarzeniem przyciąga milionów kibiców zamiast wielkiego widowiska będzie pokazem finansowej siły najmożniejszych reprezentacji.
Najwięksi przegrani
Przed rozpoczęciem mistrzostw wiele reprezentacji aspirowało do złota. Jednak pieniądze, czasem błędne decyzje sędziów, a także słabsza dyspozycja niektórych drużyn zweryfikowała końcowe miejsca na liście zwycięzców.
Hiszpania – Mistrz Świata z 2013 roku do turnieju przystępowała w gronie faworytów. Po wygranych z Algierią i Danią drużyna podopiecznych Manolo Cadenasa uległa w półfinale przyszłym zwycięzcom turnieju – Francuzom. W meczu o 3. miejsce Szczypiorniści z Półwyspu Iberyjskiego mierzyli się z reprezentacją Polski. Po dramatycznym meczu i dogrywce lepsi okazali się Biało-Czerwoni i to oni stanęli na najniższym stopniu podium.
Niemcy przystępowali do mundialu jako uczestnik, który dostał tzw. dziką kartę. Po wygraniu grupy i łatwym pokonaniu w 1/8 reprezentacji Egiptu nasi zachodni sąsiedzi musieli uznać wyższość Kataru. W ostatecznym rozrachunku reprezentacja Niemiec zajęła 7. Miejsce pokonując Słowenię 30-27.
Brązowi medaliści z mistrzostw świata z 2013 roku, reprezentacja Chorwacji zawsze wymieniana jest w gronie faworytów. Nie inaczej było tym razem. Podopieczni Slavko Goluža byli bezkonkurencyjni w swojej grupie wygrywając wszystkie mecze, a w półfinale mierzyli się z reprezentacją Brazylii pokonując ją 26-25. W ćwierćfinale Mistrzowie Świata z 2003 roku trafili na Polaków, którzy później zostali brązowymi medalistami i ostatecznie Chorwaci pojechali do domu zdobywając zaledwie 6. lokatę.
Duńczycy – druga drużyna globu z 2013 roku w tegorocznym czempionacie zajęła dopiero 5. miejsce. Jak na drużynę, która zawsze aspiruje do podium taka pozycja to katastrofa. Po dość obiecującym początku turnieju ( 2. Miejsce w grupie D) i wygranej z Islandią w 1/8 finału, przyszedł czas na przełknięcie gorzkiej pigułki w postaci przegranej w ćwierćfinale z reprezentacją Hiszpanii.
Te Mistrzostwa przejdą do historii nie tylko przez względy sportowe, ale także finansowe. Nam pozostaje się tylko cieszyć z brązowego medalu reprezentacji Polski, która powtórzyła sukces z 2009 roku. Już za rok Mistrzostwa Europy w Piłce Ręcznej Mężczyzn. Miejmy nadzieję, że przyszłoroczny turniej będzie równie owocny dla naszego kraju jak obecny zwłaszcza, że zawody te odbędą się w naszym kraju.
Dawid Koba