Dyskusje na temat równości kobiet i mężczyzn trwają od wielu lat, nie zmienia to jednak faktu, że w społeczeństwie istnieje nadal wiele stereotypów dotyczących obojga płci. Kobieta to nadal kura domowa, która nadaje się jedynie do prac domowych, nie potrafiąca jeździć samochodem, nie interesująca się piłka nożna, za to kochająca zakupy; mężczyzna natomiast jest doskonałym kierowcą, w domu to złota rączka, to pan i władca, któremu nie wypada okazywać uczuć to nie przystoi macho! Czy tak jest i skąd te przeświadczenia?
W badaniach źródeł uprzedzeń i stereotypów podkreśla się dużą rolę tradycji społeczno-kulturowych. Są one narzucane nam przez od wieków, określają system przekonań ogółu, a indywidualne przekonania jednostek są odbiciem powszechnych poglądów społecznych. Jesteśmy więc niemalże „skazani” na taki pogląd ogółu, skoro takie myślenie, jest w nas zakodowane (prawie) „ewolucyjnie”. Wiara w stereotypy pozwala utrzymać od dawna ustalony ład społeczny, gwarantują one zachowanie typowych ról uznanych w społeczeństwie za normalne, właściwe. Już dawno „wyrośliśmy z czasów”, kiedy mężczyzna był myśliwym, który musiał polować, żeby zapewnić swojej rodzinie byt, a kobieta opiekowała się domowym ogniskiem. Nie jesteśmy już ludźmi prehistorycznymi żyjącymi w jaskiniach, polującymi na mamuty. Jednak w świadomości społecznej, nadal to mężczyzna potrzebuje spełniać się zawodowo, pracować i zarabiać, a kobieta to przede wszystkim matka i żona. Przeświadczenia wypracowane przez naszych przodków istnieją i pewnie przez jeszcze długi czas będą istnieć w świadomości zbiorowej. Można zaprzeczać, krzyczeć w eter, mówiąc, że przecież czasy się zmieniły, że żyjemy w świecie cywilizowanym. Cóż z tego? Ta „wiązka” prymitywności, nie jest nam obca. Przyznać trzeba również, że stereotypy są wielką oszczędnością czasu i energii, bo po co wytwarzać sobie zdanie na temat każdego napotkanego człowieka? Skoro dzięki stereotypom możemy bez namysłu stwierdzić, że idąca z naprzeciwka nastolatka z wózkiem to na pewno „łatwa i puszczalska dziewczyna”, chłopak idący w dresie to chuligan, który na pewno chce nam ukraść portfel i telefon komórkowy, a człowiek, który żebrze na ulicy to pijak i nierób. Stereotypy = uprzedzenia, niestety tolerancja wciąż nie jest zjawiskiem powszechnym. Każda anomalia jest wyśmiewana i odrzucana., bo stanowi „realne zagrożenie” dla konwencjonalnego obrazu idealnej rodziny, która jest najważniejszym elementem idealnego państwa. Ideały nie istnieją, ale pozory muszą być zachowane. Walka ze stereotypami jest jak walka don Kichota z wiatrakami. Warto jednak podkreślić, że wraz z rozwojem psychologii, a także ideologii feministycznych nastąpił wyraźny zwrot przeciwko stereotypowemu myśleniu. Nie łatwo będzie je „wyplenić”, uważam że jeszcze przez długi czas niemożliwe. Przeszkodami są wyżej wspomniane tradycje (w tym tradycyjny model rodziny), a także wiek, wykształcenie, status społeczny. Wniosek jest jeden, jako ogół ludzkości, uwielbiamy generalizować. Wykształciliśmy cechy powszechnie uważane, za męskie, takie jak: siła, pewność siebie, stanowczość, energiczność, opiekuńczość; kobiece: cierpliwość, wrażliwość, oddanie, odpowiedzialność itd. Niestety nie zawsze są one pozytywne, często sprawiają one, że kobiety bądź mężczyźni traktowani są „przedmiotowo”. Szufladkowanie ludzi, które mamy „we krwi”, sprawia, że kobiety mają problem ze znalezieniem pracy, a mężczyźni próbują sprostać wymaganiom wyznaczonym ich przez kulturę.
Nie chcę popadać w żadną skrajność, a refleksje na temat stereotypów męskich i damskich zarówno wczoraj, dziś, jak i jutro skłaniają do subiektywnych opinii. Może i utopijny, ale chyba najwłaściwszy byłby model partnerski, gdzie kobiety i mężczyźni na równych prawach funkcjonowaliby w każdych dziedzinach życia społecznego. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że się różnimy. Kobiety i mężczyźni nie są i nie będą nigdy równi, zarówno pod względem psychicznym i emocjonalnym, jak i fizycznym. Ile w tym „zasługi” genetycznych uwarunkowań, a ile kulturowych, dzisiaj nie możemy stwierdzić. Ciężko jest także znaleźć odpowiedź na pytanie, jak powinno się postrzegać ludzi, skoro niemalże genetycznie zakodowane są w nas pewne zdania i opinie. Niestety idea zachowania „złotego środka”, jakkolwiek szlachetna i na pewno właściwa w każdej dziedzinie życia, także i w tej jest wciąż niewykonalna. Najważniejsze jest jednak abyśmy szanowali się nawzajem, nieważne, czy jesteśmy: kobietami, czy mężczyznami, katolikami, czy muzułmanami, biali czy czarni, hetero- czy homoseksualni. Być może stereotypy nie będą już wtedy tak istotnym problemem.
Monika Ferenc