Zaryzykuję stwierdzenie, że przynajmniej połowa kibiców Manchesteru City nie pamięta, jak ich ukochany zespół sięgał po mistrzostwo Anglii. Po raz ostatni sytuacja taka miała bowiem miejsce w roku… 1968. Czyli dokładnie 44 lata temu. Dla porównania, ich lokalny rywal – United w ciągu ostatnich 44 lat zdobył to trofeum 12 razy (po raz ostatni w ubiegłym sezonie). Nie zmienia to jednak układu tabeli której przewodzi City z dorobkiem 86 pkt. Co prawda tyle samo wywalczonych oczek mają na koncie zawodnicy United, jednak ich bilans bramkowy jest dużo gorszy. Inne zespoły z Premier League już dawno przestały się liczyć w walce o mistrzostwo.
Sezon w Anglii kończy się jutro. Zobaczmy więc, co takiego może się wydarzyć w ostatniej kolejce. A wydarzyć, wbrew pozorom, może się sporo, bo Premier League już nie raz w tym sezonie udowodniła, jak jest nieprzewidywalna. Wystarczy wspomnieć fakt, że jeszcze niedawno City miało 5 punktów przewagi nad United. Po serii remisów i porażek to Czerwone Diabły wyszły jednak na 8-punktowe prowadzenie (odrobili 13 punktów i to na przestrzeni jednej rudny!).
Sunderland AFC – Manchester United

Sir Alex Ferguson, trener Manchesteru United. Czy jutro sięgnie po 13 Mistrzostwo Anglii w swojej karierze trenerskiej?
Rywal jak najbardziej do pokonania, który w tym sezonie nie walczy już o nic. Spadek im nie grozi, europejskie puchary tym bardziej. Środek tabeli zdaje się być ich przeznaczeniem, a i piłkarze jakby już pogodzili się z tym losem. Co się zaś tyczy piłkarzy: kolonia byłych graczy United w Sunderlandzie jest całkiem spora: Phil Bardsley, Fraizer Campbell, Kieran Richardson oraz dwójka, która dołączyła do nich przed tym sezonem: Wes Brown i John O’Shea. Jednak nawet bez ich jakiejkolwiek „pomocy” United powinno poradzić sobie z tym rywalem bez większych problemów. W poprzednim meczu tych drużyn górą była ekipa z Manchesteru, wygrywając 1:0 po samobójczym trafieniu… Wesa Browna.
Manchester City – Queens Park Rangers
Beniaminek Premier League w niedzielę zagra zapewne w najsilniejszym składzie, bowiem dla niego mecz z Manchesterem City jest spotkaniem o wszystko. Zwycięstwo albo remis w ostatnim meczu gwarantuje mu utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii, dlatego piłkarze na pewno wystąpią w pełni zmobilizowani. W poprzednim meczu tych drużyn co prawda QPR ulegli na własnym stadionie Manchesterowi City 2:3, jednak klub z zachodniego Londynu w tym sezonie już udowadniał, że z najlepszymi potrafi wygrywać – 1:0 z Chelsea w 9 kolejce, 3:2 z Liverpoolem (29 kolejka), 2:1 z Arsenalem (31 kolejka), 1:0 z Tottenhamem (35 kolejka). Wszystkie te zwycięstwa QPR odniosło na własnym stadionie, jutro zaś zagra na wyjeździe, co może stanowić spory problem bowiem ich gra na wyjazdach nie prezentuje się już tak dobrze. Warto zauważyć również, że w QPR gra brat Rio Ferdinanda – Anton, który tym samym wybiegnie na boisko podwójnie zmotywowany.
Czy przegrany będzie mógł zaliczyć sezon do udanych?
W tym sezonie w europejskich pucharach oba zespoły z Manchesteru zagrały fatalnie. Jak jeden mąż odpadły z Ligi Mistrzów już po fazie grupowej. Na wiosnę przyszło im grać w Lidze Europejskiej. Uważani za zdecydowanych faworytów rozgrywek niestety nie popisali się i już pierwsi rywale United i City (odpowiednio Athletic Bilbao i Sporting Lizbona) zdołali pokonać angielskie zespoły.
W lidze United początkowo radzili sobie wyśmienicie. Po pokonaniu m.in. takich zespołów jak Tottenham (3:0) Arsenal (8:2!) Chelsea (3:1) oraz remisie z Liverpoolem (1:1) przyszła jednak pierwsza porażka. Niezwykle boleśnie, bowiem aż 1:6 ulegli…Manchesterowi City. W drugim w tym sezonie meczu obu tych drużyn również lepsi okazali się Obywatele, którzy po bramce V. Kompany’ego pokonali Czerwone Diabły 1:0. Podwójne zwycięstwo w derbach Manchesteru może być pocieszeniem, jednak z pewnością nie zaspokoiłoby chęci zdobycia tytułu mistrzowskiego, tym bardziej kosztem lokalnego rywala.
Zakończenie sezonu bez jakiegokolwiek trofeum dla obu klubów z Manchesteru byłoby ogromną porażką. Wygranie Mistrzostwa Anglii stałoby się zatem sporym sukcesem w tym słabym sezonie. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że zarówno dla City jak i United celem są trofea, ale te europejskie, a nie krajowe. Na nie żaden z tych klubów nie ma już szans, tak więc pozostało im walczyć do upadłego o to, co jest jeszcze w zasięgu ich ręki. Nowego Mistrza Anglii poznamy już jutro, około godziny 18.00.
Damian Sklorz