Ten zespół to fenomen – gdzie tylko się nie pojawią jest za nimi pełna sala ludzi. Tak, mowa o Luxtorpedzie! Nie inaczej było 23 stycznia w Narodowym Centrum Polskiej Piosenki, na to wydarzenie dużo wcześniej zostały wysprzedane wszystkie bilety. Przed koncertem udało nam się porozmawiać z Krzysztofem “Kmietą” Kmiecikiem oraz Robertem“Drężmakiem” Drężkiem.

M.Z: Wysprzedanie biletów na koncert w naszym mieście to duży sukces, takie sytuacje nie zdarzają się często. Jak sądzicie, jaka jest tego przyczyna?

R.D: Myślę, że to pytanie do tych wszyscy, którzy przyjdą na nasz dzisiejszy koncert. Wielu ludzi pyta w czym tkwi ten „sukces Luxtorpedy”. Ja uważam, że wiele osób po prostu utożsamia się z tym co robimy i odnajdują w tym siebie, chodzi chyba głownie o teksty. Myślę, że tutaj jest ten cały haczyk.

M.Z: Macie na pewno duże szczęście jeżeli chodzi o publiczność, pamiętam czas kiedy na YouTube pojawiły się dwa kawałki w wersji demo, o zespole niewiele było wiadomo a już stworzyła się dość pokaźna grupa fanów a z nią forum.

R.D: Można powiedzieć, że od samego początku uchyliliśmy wrota przez Internet, pokazaliśmy co robimy w studio, jeszcze na poziomie kiedy wszystko się zmieniało. Ludziom się to spodobało, że jesteśmy bliżej nich a oni mogą być bliżej nas.

M.Z: Jesteście cały czas w trasie, macie zamiar zwolnić?

R.D: Z Luxtorpedą nie graliśmy ostatnio półtorej miesiąca. Luxy nie działają przez 365 dni w roku.

M.Z: No tak, ale poza Luxtorpedą są poboczne projekty, chociażby Arka Noego.

K.K: Wiesz co, zamierzamy zwolnić ale to zwolnienie przyjdzie samo. Gramy już trochę  i wiemy, że jest czas kiedy tego grania jest dużo a później przychodzi moment gdzie jest tego mniej  ale nie trzeba się tym martwić , może nie tyle co martwić ale po prostu jesteśmy świadomi, że to wszystko może się kiedyś zmienić i będziemy pracować na wolniejszych obrotach ale póki co – jeżeli mamy te możliwości koncertowania – to staramy się to jak najbardziej wykorzystać kiedy mamy na to siłę.

M.Z: Chodzi o siły fizyczne czy może o tzw. „zmęczenie materiału”?

R.D: Myślę, że jedno i drugie.

K.K: Podjęliśmy w ogóle decyzję poprzez aklamację, że przy czwartej płycie nie będziemy się spinać żadnym terminem, tak jak było w przypadku „Buraków”. Najpierw było założenie, że płyta ujrzy światło dzienne tego 11 listopada i wyszło ciśnienie bo ten termin nas gonił, my zaś wiedzieliśmy już miesiąc przed, że to coraz mniej realne. Przy nowej płycie mamy zamiar w ogóle nie zakładać żadnych ramek, nie chcemy podawać żadnego terminu. Ten materiał ma dojrzewać, wiadomo – będziemy go ujawniać małymi krokami ale pojawi się w momencie kiedy będziemy na 100 % pewni że materiał jest gotowy . Powiem więcej, może tym razem nie będzie to płyta studyjna a wydanie live, lecz to jedyna z naszych wizji i nie wiadomo czy ostatecznie tak to będzie wyglądać.

M.Z: Czyli nawet na datę roczną nie ma co liczyć?

K.K: Myślę, że nie. Mamy teraz ustalone, że czas Wielkiego Postu chcemy przeznaczyć na robienie prób i nowego materiału. Jest to początek pracy nad nową płytą, ale kiedy on się skończy? Nie wiemy.

M.Z: Jesteście chyba w takim momencie kiedy nie musicie za niczym gonić. Wiadomo, wyszła pierwsza płyta i było wielkie boom oraz nieoczekiwany sukces, fani domagali się więcej materiału i czekali na drugi krążek. Po „Robakach” zaostrzył się ich apetyt. Jest jakaś presja społeczeństwa?

K.K: To znaczy druga płyta była presją społeczeństwa.

R.D: Pierwsza płyta była za krótka żeby grać koncerty, bywało, że graliśmy cały materiał po dwa razy.

K.K: Trzecia była presją naszej nieprzemyślanej strategii .

M.Z: Na Facebooku ostatnio umieściliście informację, że nagrywacie kawałek do serialu.

K.K: Tak, nagrywaliśmy utwór, który miał być podkładem do napisów końcowych – miał być to film o strażaku – ale suma summarum zrezygnowaliśmy z tego. Zbyt mocny tekst daliśmy do utworu, biorąc pod uwagę formułę tego serialu, stwierdziliśmy, że nie nadajemy się do tego typu rzeczy.

M.Z: Czyli nie będzie jakiejś zamiany?

K.K: Na początku myśleliśmy żeby faktycznie zmienić ten tekst ale ostatecznie temat się całkowicie zgasił. Nie chcemy żeby nas kojarzono z muzyką do seriali, jesteśmy zespołem koncertowym i niech tak zostanie .

M.Z: Zdecydowanie mogłoby to zostać źle odebrane.

R.D: No tak, wyszłoby na to, że idziemy w totalną komercję.

M.Z W Internecie krąży plotka, że zagracie na XXI Przystanku Woodstock, to prawda? Rok temu też była taka informacja.

R.D: Wczoraj rozmawialiśmy o tym i prawdopodobnie w tym roku nie. Może jak wyjdzie ta nowa płyta. Mamy już plany ze swoimi rodzinami, które trochę kolidują o Woodstock.

M.Z: Czyli propozycję dostaliście?

R.D: Tak, propozycja padła żebyśmy zagrali ale stawiamy w tym czasie na rodzinę.

K.K: Oczywiście nie ma rzeczy niemożliwych i może się okazać że uda nam się pogodzić bycie z rodzinami  i obecność na  Woodstocku.

M.Z: Dziękuję bardzo za wywiad.

R.D & K.K: Dziękujemy

Marcin Zakrzewski