Z racji rozpoczętej właśnie sesji zimowej znaczna część studentów zaczyna swoje zmagania z przygotowaniami do zaliczenia przedmiotów, których nie zawsze rozumieją. Jednak niektórzy, sam zaliczam się do tego grona, naukę zostawiają na, dosłownie, ostatnią minutę. Dlaczego? Jest wiele składowych: serial sam się nie obejrzy, level sam się nie wbije, mieszkanie samo się nie posprząta. Można by tak wyliczać bez końca. Dziś chciałbym Wam przedstawić subiektywną listę 5 seriali, przy których nauka przestaje być nauką, a staje się przyjemnością.
- Ostry Dyżur – jeżeli studiujecie medycynę, biologię, czy po prostu chcecie się dowiedzieć jak “naprawić” aortę w 30 sekund to jest to zdecydowanie pozycja dla Was. “ER” to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy serial traktujący o człowieku w ujęciu medycznym.
- Jak poznałem waszą matkę – coś dla ludzi, którzy śmiech stawiają ponad wykucie niezliczonej ilości terminów na egzamin. Miłosne perypetie Teda, szalone pomysły Barney’a, czy cukierkowy na potęgę związek Lilly i Marshalla tworzą z tego serialu LEGENDARNĄ już pozycję w świecie sit-comów.
- Miodowe lata – dziwicie się pewnie dlaczego umieściłem tę pozycję na mojej liście. Mimo sztampowości i prostoty uważam, że serial ten jest najlepszym jak na polskie warunki sit-comem. Perypetie motorniczego Karola Krawczyka i jego wiernego kompana w osobie Tadeusza Norka znakomicie nadają się jako odskocznia od nauki, zwłaszcza w większym gronie.
- Teoria wielkiego podrywu – kolejny sit-com na liście. Studiujesz chemię, matematykę, fizykę kwantową? Ten serial jest stworzony właśnie dla Ciebie! Zabawne dialogi, znakomite postacie, świetnie wplecione terminy matematyczne – tego wszystkiego możemy się spodziewać po serialu o typowych “nerdach”, którzy próbują znaleźć miłość i wpasować w otaczający ich świat.
- Dexter – serial o seryjnym mordercy pracującym dla policji? Dlaczego nie! Dexter to obowiązkowa pozycja dla każdego, kto lubi zaskakujące zwroty akcji, wielowymiarowych bohaterów i widok krwi. Pasuje idealnie jako przerwa podczas nocnego uczenia się.
Seriale, które wymieniłem są, tak naprawdę, kroplą w morzu, którego nie da się zmierzyć. Nie namawiam Was do porzucenia nauki, ale czasem warto zrobić sobie przerwę, wypić kubek gorącej kawy, usiąść wygodnie w fotelu, włączyć swój ulubiony serial i, chociaż na chwilę, zapomnieć o otaczającym nas świecie.
Dawid Koba
Jak poznałem waszą matkę i teoria wielkiego podrywu 🙂 <3
ja bym jeszcze dodała do tego The Big C 🙂
polecam nowego Sherlocka 🙂
A który z powyższych seriali zapisał się w annałach na stałe?