We wtorek 18 października przy rynku odbyła się akcja o nazwie Park(ing) Day. To przedsięwzięcie, które ma przypominać, że miasto jest dla ludzi, a społeczeństwo potrzebuje więcej zieleni – szczególnie w zabetonowanym centrum Opola.
Już od lat mieszkańcy miast organizują otwarte, spontaniczne wydarzenia, które mają przypominać o demokracji deliberatywnej – pojęciu, według którego miasto tworzy ogół ludzi, a nie tylko jedna osoba lub wąska grupa elity. Pierwsza taka akcja odbyła się już w 2005 r. w San Francisco. To wydarzenie z zakresu urbanistyki taktycznej, czyli mobilizowania obywateli do organizowania eventów o małej skali i małych kosztach, które mają uczynić z miasta miejsce bardziej przyjazne dla ludzi, a nie dla maszyn czy gospodarki.
Przebieg akcji
Trzy miejsca parkingowe przy ratuszu wyłożono trawą; rozstawiono tam również leżaki oraz sztalugi. Wszystko odbyło się całkowicie legalnie, a celem przewodnim tej akcji było promowanie zieleni w centrum miasta. Wydarzenie otwarte było dla ludzi z zewnątrz, którzy zagadywali i przyłączali się do różnych aktywności, takich jak: malowanie na sztalugach, przesadzanie roślin, przelewanie świec sojowych, zaplatanie makram oraz malowanie koszulek. Wszystkiemu przygrywały najpierw afrykańskie bębny, a potem gitara. Inicjatorką wydarzenia była Aleksandra Czarnecka, właścicielka kawiarni CoffeeMoment mieszczącej się przy ratuszu.
Mniej betonu, więcej zieleni!
Organizatorzy tego wydarzenia działają dalekosiężnie – dążą do realnych zmian, nie tylko na papierze. Wielu mieszkańców z centrum Opola skarży się na brak zieleni w pobliżu ich miejsc zamieszkania. Człowiek potrzebuje natury do regeneracji, a w centrum jest jej po prostu za mało. Nie jest to tylko pohukiwanie aktywistów, ponieważ Obserwatorium Polityki Miejskiej Instytutu Rozwoju Miast i Regionów potwierdziło, że Opole znajduje się na ostatnim miejscu w rankingu ilości zieleni w polskich miastach. Nie sprzyja to ani trochę adaptacji miasta do zmian klimatycznych. Upalnych dni będzie coraz więcej, a betonowa zabudowa i tak już utrudnia życie mieszkańcom śródmieścia. Podczas akcji, położony na betonie termometr wskazał 27 stopni Celsjusza, kiedy na trawie było to już o 10 stopni mniej. Nie trzeba chyba wspominać, że nagrzana trawa jest o wiele przyjemniejsza od nagrzanego betonu. W obliczu upałów obecna zabudowa przyczynia się do zwiększenia dyskomfortu mieszkańców.
Stop samochodom w centrum
Równie ważnym tematem jest komunikacja wewnątrz miasta. W Opolu pojawiły się elektryczne hulajnogi, a obok dworca PKP znajduje się ukończone niedawno centrum przesiadkowe. Na ten moment nie zredukowało to jeszcze liczby samochodów w śródmieściu. Aleksandra Czarnecka pisze: „Parzę kawę prawie przy ulicy i czuję, jak przy każdym przejeżdżającym samochodzie drży cały zabytkowy budynek. Całkiem piękny w naszym przypadku”. Jako Polska, znaleźliśmy się w czołówce (a dokładniej na trzecim miejscu) w rankingu liczby samochodów przypadających na 1 tys. mieszkańców w europejskich państwach. Łatwo więc się domyślić, że przyczynia się to do powstawania korków. Europa zaczęła już odchodzić od samochodów – właśnie dlatego powstają centra przesiadkowe. To zbudowane w Opolu, oprócz zajezdni dla autobusów, udostępnia 350 miejsc parkingowych. Ponadto na dachu budynku umieszczono zielone tarasy, a zewnętrzne ściany zdobią tzw. ogrody wertykalne.
Petycja
Już niedługo powstanie petycja do Prezydenta Opola o stworzenie infrastruktury w śródmieściu dla rowerów i hulajnóg. Skoro istnieje już centrum przesiadkowe, to powinna powstać też wygodna trasa dla jednośladów. Łączyłaby ona dworzec PKP z rondem Książąt Opolskich. W obecnym stanie, na tej drodze często dochodzi do kolizji pieszego z rowerem lub hulajnogą czy też roweru z samochodem. Petycja zawierałaby również punkt mówiący o zamontowaniu pełnego monitoringu miejskiego w celu ochrony rowerów, które na potęgę znikają z rynku wskutek kradzieży.
Autorka: Justyna Katana
Zdjęcia: Emilia Krypel