Piastonalia powoli dobiegają końca. Wczorajszy wieczór spędzony na błoniach politechniki, był okazją do pierwszych podsumowań. A jak to zwykle bywa, Polak po kilku piwach staje się gadatliwy. I musi ponarzekać.
Barbara Ozimek, studentka pierwszego roku technologii żywienia i żywności człowieka z Politechniki Opolskiej tak opisuje swoje odczucia: Jest w porządku, aczkolwiek muszę się przyznać że w tamtym roku mi się bardziej podobało. Między innymi dlatego że kolejki były mniejsze. Czekając na wejście czułam się jak w PRL-u, jak moja matka która stała za mięsem, naprawdę. Dotknęło mnie to bardzo. Teraz jestem już trzeci dzień z rzędu na koncertach. Jest bardzo mało znajomych, to mnie też bardzo dotyka. Ciężko znaleźć kogokolwiek ze swojego roku – muszę się bawić z osobami z liceum, które spotkałam tutaj. Nie podoba mi się też organizacja, bo jest bardzo mało koszy, a jestem ekologiczną dziewczyną i naprawdę nie ma gdzie składować śmieci. Inna sprawa – nagłośnienie też jest kiepskie. Wydaje mi się że kompletnie nie słychać artystów którzy śpiewają i przesłania które nam wysyłają, a to też jest ważne, bo nie chodzi tylko o to żeby się napić alkoholu. O! I a propos alkohol też jest drogi. Wszystko tak negatywnie przedstawiam ale też nie ma źle, super że jest taka inicjatywa i coś się dzieje, i jest taki, nie wiem, taki pomysł żeby się spotkać. I to jest fajne!
Kto z Was zgadza się z Basią? Dostrzegliście więcej plusów czy może chcecie dorzucić coś do listy zaskarżeń! Piszcie do nas! Czekamy.
Monika Lorek
notka bardzo do mnie przemowila, nie wiedzialam, ze taki temat mozna przedstawic w interesujacy sposob. Czekam na kolejne wpisy. Pozdrowienia!
Alkohol drogi? Piwko za 4 złote na takiej imprezie to nie jest wcale drogo…
To takie typowo polskie…