Pierwszy dzień Euro 2012 już za nami. O inauguracyjnym spotkaniu Polaków z Grekami dyskutują Wiktor Gumiński oraz Michał Chudzik.

Wiktor Gumiński

Czy z remisu należy się cieszyć? I tak, i nie.

TAK, ponieważ niemal całą drugą część meczu Grecy mieli pod swoją kontrolą.  Wejście niskiego, ale bardzo szybkiego i przebojowego Salpingidisa sprawiło, że polscy obrońcy zaczęli się gubić jak dzieci we mgle. To on wyrównał stan meczu, wypracował rzut karny oraz zdobył nieuznaną bramkę po najmniejszym z możliwych spalonym. Polacy w tej połowie żadnej stuprocentowej sytuacji do zdobycia gola nie mieli.

NIE, gdyż po pierwszej połowie wydawało się, że to nasza drużyna ma już „wróbla w garści”. Okazało się jednak, że Grecy to nie taki piłkarski „wróbelek”, choć do orła też im daleko. Ponadto granie całego pierwszego meczu w turnieju gołą “11” uważam za nonsens. Słowa F. Smudy: „niektórzy nie wytrzymali presji” udowadniają, że szkoleniowiec sam nie wiedział czego chciał.

Michał Chudzik

Zadałeś pytanie: Czy z remisu należy się cieszyć? I nie udzieliłeś jednoznacznej odpowiedzi.

Uważam, że nie ma się z czego cieszyć. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów byliśmy drużyną lepszą, kontrolującą przebieg gry i nareszcie prowadziliśmy do przerwy. Niestety
w przerwie wszystko zepsuł selekcjoner Smuda. Do tej pory nie rozumiem dlaczego kazał się cofnąć naszej drużynie, kiedy to my graliśmy w przewadze. Gol dla Greków padł po błędzie Szczęsnego, który miał być opoką kadry. A o mało nie zawalił drugiej bramki. A był tego bliski. Po faulu dostał “czerwo”, osłabił zespół, a sędzia wskazał na wapno. Całe szczęście, że obronił Tytoń. Ale nie to jest najgorsze. Najgorszy jest brak skruchy tego młodego golkipera. “Gdybym nie faulował, to byłoby 1-2.” Gdyby nie Tytoń, to byłoby 1-2, a Polska grałaby w “10”. A o tym, że zawalił gola to już nic nie powiedział. Kreuje się na męczennika i bohatera, gdy był najsłabszym z Polaków. Żałosne zachowanie. W stylu Smudy, który bał się zaatakować osłabionego rywala na początku II połowy. Odwagi naszemu selekcjonerowi też zabrakło, bo bał się dokonać zmiany. Jak Smuda mówił, że “niektórzy nie wytrzymali presji” to miał chyba na myśli swoją osobę. Selekcjoner zasłużył na miano najgorszego z całej kadry, która gdyby tylko miała atakować w II części gry, to pewnie wygrałaby. Polska grała naprawdę dobrze, dlatego uważam że z remisu w tym meczu nie mamy prawa się cieszyć.