Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Swoją drogą zdanie to wypowiedziane miesiąc temu, nie straciłoby na znaczeniu. Odpowiedni kontekst wypowiedzi, który nadaje słowom pożądany sens i przesłanie, zostałby wówczas zapewniony przez gwiazdkową stylizację, która gości w sklepach już od początku  listopada.

          Tuż po dniu Wszystkich Świętych regały w marketach stopniowo zapełniają się czekoladowymi Mikołajami, marcepanami oraz innymi produktami obleczonymi w zimowo-gwiazdkowe opakowania z mnóstwem świecących gwiazdek i płatków śniegu. Zapewne niejedna osoba obserwująca takowe wystawy zadała sobie następujące pytanie: ,,Czy to aby nie za szybko?’’, ,,czy radosna, bożonarodzeniowa atmosfera nie godzi czasem w listopadową zadumę i refleksję związaną ze świętem zmarłych?’’. Oczywiście, te pytania są jak najbardziej zasadne, jednakże tak wczesne rozpoczęcie gwiazdkowego sezonu znajduje bardzo łatwe wytłumaczenie. Taki stan rzeczy podyktowany jest względami ekonomicznymi – firmy inwestując w świąteczne dekoracje liczą na większy zysk. Zostało bowiem udowodnione, iż konsumenci są bardziej skłonni do kupowania produktów (nawet tych, których tak naprawdę nie potrzebują) pod wpływem radosnej, gwiazdkowej atmosfery, którą to można zapewnić choćby poprzez wspomniany gwiazdkowy design bądź nastrojową muzykę puszczaną w marketach.

Czy to większe przedświąteczne wydatki, czy przesyt i znużenie wywołane bożonarodzeniowym szaleństwem, odpowiedzialne są za to, iż wielu ludzi zmęczonych jest gwiazdkową gonitwą po sklepach połączoną z n-tym wysłuchiwaniem Last Christmas? Coraz więcej osób pragnie w tym okresie uciec i odseparować się od świątecznego szału. Badania wskazują na wysoki stopień (30% ankietowanych) występowania wśród ogółu stresu związanego z przygotowaniem do świąt, co może doprowadzić do chęci alienacji i zaniechania przygotowań do świąt.

Obecnie wielu polskich celebrytów otwarcie mówi o swoim negatywnym stosunku do obchodów Bożego Narodzenia. Maria Czubaszek – dziennikarka i satyryk – nie kryje swych poglądów na temat świąt i mówi:

,,Nie jestem rodzinna. Już jako dziecko nie znosiłam świąt. Chciałam się urodzić sierotką Marysią, nikogo nie mieć. Nie cierpię rodziny i jest mi bliższy obcy człowiek, […] Artur Andrus, niż moja siostra której nie lubię, nie znosimy się i żadnych kontaktów nie utrzymujemy’’.

Podobną opinię wyraża aktorka – Roma Gąsiorowska:

,,Nigdy nie przepadałam za świętami. Zawsze to była dla mnie w jakimś sensie wymuszona sytuacja, czasem może przyjemna, jednak nie spontaniczna. […] Nie jestem tradycjonalistką, nie jesteśmy też praktykującymi katolikami, a rodzina jest wyrozumiała.’’

Aktorka przyznała, że wraz z najbliższą rodziną chętnie wyjeżdża w okresie świątecznym, najlepiej w dalekie, ciepłe kraje. Tak dosadne, pejoratywne  słowa padające z ust osób publicznych, nasuwają pewne przemyślenia i refleksje. Po pierwsze, należy zwrócić uwagę, iż słowa mają moc sprawczą, a zatem wywołać mogą określony skutek. W tym wypadku może dojść do obniżenia poziomu świątecznej radości wśród ogółu społeczeństwa. Bo przecież jeśli nasz idol/idolka mają negatywny stosunek do bożonarodzeniowej celebracji, to czy nie powinniśmy iść w ich ślady i również zaniechać grudniowe obchody? Zanim podejmiemy decyzję, warto zastanowić się nad skutkami antyświątecznej postawy względem tożsamości człowieka. Wypieranie się swojego dziedzictwa kulturowego w postaci tradycji, a więc symboliki potraw, obyczajów związanych z zachowaniem w dzień Wigilii, etymologią świątecznego przystroju (choinki, zielonych gałązek), może rzutować na poziom identyfikacji jednostki ze społeczeństwem, w którym żyje. Porzucając tradycję oddalamy się od siebie w sensie kulturowym, brak bowiem jest punktów wspólnych w postaci akceptacji podobnych wartości zawartych choćby w spuściźnie przeszłości. Naturalnie, żyjemy w wolnym kraju, gdzie każdy obywatel ma prawo do własnych przekonań religijnych. Dlatego więc argument odchodzenia od dorocznego świętowania z powodów wyznaniowych, wydaje się racjonalny. Jednakże jak mocny i trudny do zaakceptowania jest wydźwięk słów ludzi, którzy mówią, iż już od dzieciństwa byli w opozycji do świąt. Święta do element tradycji, który w procesie wychowania i przyswajania norm i wartości kultury staje się nierozerwalnym elementem naszego wzrastania w społeczeństwie. Nie sposób wyzbyć się owych przekonań i nie spotkać się przy tym z sankcją ogółu. Jednakże jak widać, dzisiejsza rzeczywistość, nazywana ,,epoką nowoczesności’’, akceptuje współistnienie w niej różnic kulturowych. Być może to rugowanie tradycji i indywidualny sposób spędzania Bożego Narodzenia ukształtuje nowe normy i nawyki towarzyszące tym świętom, które w swej istocie nie będą godzić w ich tradycyjny sens i ideę.

U. Sawicka