Justyna Krzyżanowska

Zagubiony na skraju świata, którego bajka rozgrywa się w twoim wnętrzu nie wiesz, na którą rolę teraz czas, gdzie dalej podążać. Jest cicho. Czasem tylko trawa okalająca kwiat twego serca westchnie prawie nieusłyszana. Coś doradzi, coś odradzi. Zrobi bilans, którego równanie i tak wyjdzie sprzeczne. Cofasz się, ale z tej drogi nie ma odwrotu, a podróż do punktu wyjścia jest zbyt daleka, by znów kupować bilet na tę samą trasę. Musisz iść. Pamiętaj, że sielanka nie może trwać wiecznie. Lekki powiew letniego wiatru zostaje stłumiony przez wicher niosący połamane gałęzie i piachem ciskającym w oczy. To twoje myśli na pół wymieszane z emocjami. Zanosi się na burzę. Piorun złości uderza raz i drugi. W końcu wywołuje pożar. Robi się jasno. Płoniesz tak bardzo, że nawet chłód ulewy spadającej z mądrej wysokości, nie jest w stanie ugasić szaleństwa skrytego w głębi ciebie. Skrywane i duszone przez lata emocje wypływają na zewnątrz, by zalać wszystkich dokoła niczym rzeka przepełniona deszczem. Spadających kropli jest coraz więcej. Leniwie odbijając się od szyby usiłują, choć na chwilę się zatrzymać, by nabrać sił do dalszej drogi. Ale nie. Szyba jest bezlitosna. Zbyt śliska i krucha nie będzie niczyją ostoją. Ma to swoje zalety. Pomysły złe i jeszcze gorsze czyny odchodzą daleko. Wypłukane z głębi trafiają do innej, niczym pokreślona kartka do kosza. Wszystko byłoby dobrze, gdybyś po raz kolejny nie schylał się po nią, prostował, suszył. Po co pisać na kamieniu, skoro mamy komputery. Po co chodzić pieszo, skoro jest rower. Po co czerpać wodę ze strumienia, kiedy z kranu płynie i to ciepła? Przeszłość odeszła. Czas na zmianę. Zmiana to przyszłość, przyszłość to szczęście. A szczęście to?… Odpowiedz sobie sam, a gdy to zrobisz – wróć na rozstaj swoich dróg. Zamknij oczy, zachłyśnij się oczyszczonym powietrzem. Rozejrzyj się. Widzisz tęczę? Już wiesz, dokąd iść.

 

Justyna Krzyżanowska