Czy książka wydana prawie osiemdziesiąt lat temu nadal może zachwycać? Okazuje się, że tak! W dobie, gdzie za rozwiązaniem większości zagadek kryminalnych stoi wysoko rozwinięta technika, kryminał Agathy Christie, Śmierć na Nilu, ciągle czyta się dobrze. Ciągle zaskakuje, wciąga i nie pozwala odłożyć się na później.

Linett Ridgeway ma wszystko, o czym można tylko zamarzyć: ma olbrzymie bogactwo, urodę, wdzięk, urok osobisty i męża. Męża, który wcześniej zaręczony był z jej przyjaciółką. Linett Rigdeway ma więc i wroga. Kiedy para wybiera się w podróż poślubną, jak cień wędruje za nimi skrzywdzona Jacgueine. Przypadek sprawia, że na wycieczkę tę samą trasą wybiera się również znakomity detektyw Herkules Poirot. Starszy pan przebywa na urlopie, jednakże tragedia, do jakiej dochodzi podczas wycieczki do Egiptu sprawia, że detektyw włącza się w sprawę i wraz ze swym przyjacielem, pułkownikiem Race, tropi sprawcę morderstwa. Tymczasem pojawiają się nowe ofiary.

Śmierć na Nilu to kryminał z gatunku tych ,,starszych”. Takich bez bilingów rozmów, sprawdzania informacji w Internecie, bez bazy danych przestępców i bez natychmiastowych badań DNA. Detektyw rozwiązuje zagadkę jedynie przy pomocy określonych tropów i własnej obserwacji ludzi i ich świata. A jednak powieść ta jest świetna. Czyta się ją z ogromnym zainteresowaniem. Jest to na pewno związane z tym, że podejrzanymi są absolutnie wszyscy i, jak się okazuje, każdy miałby jakiś motyw. Morderca jest więc ciągle wśród pasażerów statku, ciągle zagraża i w każdej chwili może ponowić atak. Autorka nieustannie rzuca podejrzeniami na coraz to nowe osoby, myli tropy, a wreszcie zaskakuje nietuzinkowym zakończeniem. Ciekawym zabiegiem ze strony Christie jest również narratorskie podążanie za Herkulesem Poirot. Kiedy tylko cała wycieczka żegluje Nilem, wszystkie wydarzenia przedstawione są z perspektywy detektywa. I mimo że narrator jest trzecioosobowy, przenika jedynie do myśli Poirota, pokazuje wydarzenia takimi, jakimi widzi je główny bohater. Zabieg ciekawy, gdyż bardzo mylący.

Moim zdaniem jest to świetna książka, która bez ,,elektronicznych sztuczek” wciąga czytelnika i nakazuje mu przeczytać powieść do ostatniej strony. Wciąga, bo najpierw nie mogłam się doczekać morderstwa (o zgrozo!) i przekonać się, któż padnie ofiarą, a następnie z ogromną niecierpliwością śledziłam wszystkie poczynania Poirota, które miały na celu wyłonienie sprawcy. Książka jak najbardziej do polecenia!

Milena Janczak

Kryminał pełną parą smierc-na-nilu-u-iext2222548