Sięgam ręką by wyłączyć nieznośny budzik – oczywiście w telefonie. Wylegując się leniwie jednym okiem zerkam na facebooka, w końcu podczas sześciu godzin mojego snu ktoś na pewno napisał coś interesującego i ciekawego. Między myciem zębów, a śniadaniem włączam komputer. Jest tak ustawiony, że od razu po połączeniu z Internetem włącza się Program III Polskiego Radia. Tradycyjnego radioodbiornika nie posiadam. Tak samo jak telewizora. Rozstałam się z nim w drugiej liceum, gdy zamieszkałam w internacie. Nie tęsknię za tym pożerającym czas wynalazkiem w ogóle. Czasem tylko chciałabym zobaczyć wiadomości o 19.30, bo jakieś takie ważniejsze się wydają. W Internecie mogę to zrobić o każdej porze, przez to tracą swój niepowtarzany klimat.
Jedząc śniadanie lubię włączyć jakiś amerykański serial lub videobloga. Nie lubię jeść sama więc stwarzam sobie namiastkę towarzystwa. Gotuję Trójką, rezygnuję z niej na rzecz serialu gdy mam czas na obiad w czasie Akademii Rozrywki. Mimo, że Andrusa bardzo lubię Akademia jest irytująca w środku dnia.

Kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt razy w ciągu dnia zerkam na facebooka. Nie publikuje dużo informacji o sobie, jednak sprawdzam czy nie pojawiają się jakieś istotne informacje. Pełni on również rolę forum mojego roku więc informacje o odwołanych zajęciach oraz notatki są tam zamieszczane. Nie wyobrażam sobie dnia kiedy kilka razy nie sprawdziłabym skrzynki mailowej. Często załatwiam za jej pośrednictwem ważne sprawy i odpisuję na maile.

Gazet nie czytam zbyt wiele. Raz w miesiącu kupuję magazyn Twój styl lub Zwierciadło. Wybieram w zależności od tego kto jest bohaterem dużego wywiadu w środku. Czwartek to prawie zawsze Duży Format Gazety Wyborczej. Do Dużego Formatu mam takiego pecha, że za każdym razem gdy nie zdążę go kupić, Wojciech Tochman, którego uwielbiam, napisze w nim felieton. Dobrze, że jest w nim jeszcze Szczygieł, który w moim prywatnym rankingu zachwytów, czasem Tochmana wyprzedza. Bardzo lubię, gdy w środę na facebooku są publikowane filmiki, w których Szczygieł opowiada o temacie czwartkowego numeru, ponieważ robi to z niesamowitą delikatnością i wyczuciem, mówi o tym dlaczego jest zadowolony z tego numeru i dlaczego jest on wart przeczytania.

W ciągu dnia, gdy się nudzę zaglądam na portal natemat.pl. Nie czytam wszystkich newsów, ani blogów tylko te których tematyka w jakimś stopniu mnie interesuje. To taki mój zabijacz czasu, do którego czasem nawet wstydzę się przyznać ze względu na poziom dziennikarstwa niektórych piszących. Portal jest zdecydowanie odmienny światopoglądowo od tego co powinnam czytać dlatego wiele tekstów zwyczajnie mnie irytuje ze względu na koszmarne uproszczenia. Rzadko wdaję się tam w dyskusję, ponieważ kilkakrotnie poczułam się „zakrzyczana” przez innych komentatorów.

Wieczorem, gdy już mam wolna chwilę zaglądam na swoje ulubione blogi i odkrywam nowe. Ostatnio mam bardzo mało czasu na to więc wiernie czytam te same osoby. Tematyka jest rozmaita. Od podróży, przez blogi kosmetyczne i fitnesowe po life-stylowe. Gdy zasypiam sięgam po telefon by nastawić budzik na kolejny dzień. Przy okazji wchodzę na bloga „Epizody z bezrobocia” w nadziei na to, że i10 opublikował coś w inny dzień niż zwykle. Gdy okazuje się, że nie zaglądam do Kominka i po przeczytaniu idę spać.

 

 

Aleksandra Markiw