Od czego zaczęła się fascynacja japońską popkulturą w Polsce? Jak wyglądały początki wydawania mang na naszym rynku? Tego i wiele więcej dowiedzieliśmy się podczas spotkania z Małgorzatą Kaczarowską, jedną z twórczyń serwisu Tanuki.pl.

Wydarzenie odbyło się w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Jana Pawła II w Opolu i rozpoczęło ono serię spotkań z japońską popkulturą. W ramach tego cyklu odbyły się także spotkania dotyczące m.in. tego, jak tłumaczy się mangę oraz warsztaty rysunku w tym stylu.

Prelegentka Małgorzata zapytana o to, kiedy w Polsce pojawiły się pierwsze mangi i anime, stwierdziła, że takie dzieła kultury były w naszym kraju już od dawna, ale nikt ich tak nie nazywał. Znana wszystkim w Polsce Pszczółka Maja to właśnie japońska koprodukcja, a pojawiające się w różnych kanałach telewizyjnych animowane adaptacje klasyków światowej literatury, takich jak Ania z Zielonego Wzgórza lub Heidi, tworzone były właśnie w Japonii.

Anime, jakie rozpoznajemy dzisiaj, zaczęło do Polski przybywać w latach 90. Po upadku PRL pojawiło się wiele nowych prywatnych stacji telewizyjnych, które potrzebowały zapełnić czymś swoją ramówkę. W ten sposób w Polsce pojawiły się japońskie animacje, a jedną z najbardziej popularnych stacji, która je emitowała, była Polonia 1. Anime na tym kanale emitowano w wersji z włoskim dubbingiem i zdecydowanie miały one już swoje lata, ale były zupełnie inne od kreskówek, które można było oglądać dotychczas w polskiej telewizji. Miały zdecydowanie bardziej dynamiczny i przygodowy charakter, a postacie mogły nawet stracić życie. W tamtym okresie było to coś niespotykanego w naszym kraju.

Gdy jakiś czas później na Polsacie 2 pojawiła się Czarodziejka z Księżyca, stała się ona istnym fenomenem. W porównaniu z anime z Polonii 1 była znacznie nowocześniejsza oraz większy nacisk kładła na postaciach i ich rozwoju na przestrzeni serii. W każdym odcinku główna bohaterka walczyła z kimś innym, co powodowało, że przeoczenie jednego czy dwóch odcinków nie przeszkadzało w dalszym śledzeniu fabuły. Dzięki temu była to bardzo dobra seria do rozpoczęcia swojej przygody z anime i w wielu osobach obudziła fascynację gatunkiem.

Powstanie polskich społeczności fanów anime było bezpośrednio powiązane z rozpowszechnieniem się w naszym kraju Internetu. Nie był on taki jak dzisiaj, ale nawet wtedy pozwalał na pobieranie japońskich anime oraz mang wprost na komputer. Mimo zajmowania dużej ilości czasu, wymiana nielegalnie pobranych materiałów stanowiła ważny element powstawania fandomu w Polsce. Na wczesnych konwentach istniały nawet specjalne strefy przeznaczone do takich czynności.

Tym, co odróżnia polski fandom od innych tego typu społeczności, jest z pewnością to, że wyrósł on oddolnie. Promocja takiego typu dzieł kultury była bardzo ograniczona i to zapotrzebowanie ze strony fanów sprawiało, że na naszym rynku pojawiało się coraz więcej nowości z tego gatunku. Problemem było jedynie to, że przyzwyczajeni do piractwa potencjalni klienci nie byli chętni do wydawania pieniędzy na coś, co można było uzyskać za darmo, ale z czasem sytuacja się zmieniła i w czasach obecnych mangi znajdują swoich nabywców.

Pierwszym wydawnictwem, które podjęło się wydawania mang w Polsce, był Japonica Polonica Fantastica (JPF), a jakiś czas później pojawiło się m.in. Waneko. Wydawane przez nie tomiki były znacznie lepszej jakości niż pochodzące z Japonii oryginały, ich papier był naprawdę solidny. Jakość grafiki w porównaniu do pirackich skanów była podobna, ale doszedł do tego aspekt kolekcjonerski i możliwość postawienia sobie mangi na półce.

Obecnie ceny tomiku mangi raczej są niższe niż komiksu o podobnym formacie wydawanego w kolorze i z pewnością sprzyja to rosnącej popularności tego medium. Problemem jest jedynie to, że wydania zajmują miejsce na półce, a każda szafka ma jedynie określoną pojemność. Trzeba albo dokupować nowe półki, albo raz na jakiś czas robić selekcję zalegających w naszych domach tytułów.

Manga zaczęła także pojawiać się w bibliotekach i cieszy się tam dużą popularnością. Jednym z głównych powodów jest to, że ma ona często wiele tomów i kupienie ich wszystkich kosztowałoby naprawdę dużo, a możliwość wypożyczenia pozwala na zapoznanie się z serią bez potrzeby wydawania pieniędzy.

Co ciekawe, same mangi w Japonii coraz częściej adaptowane są do form multimedialnych, na które składają się np. pojawiające się równolegle gry i sztuki sceniczne. Pozwala to na pozyskanie większej ilości odbiorców i możliwe, że gracz przykładowego Genshin Impact będzie zainteresowany przeczytaniem komiksu dziejącego się w tym samym świecie.

Obecnie anime jest dostępne w Polsce na platformach takich jak Netflix, Crunchyroll oraz Amazon Prime Video i kategoryzowane jest tam wraz z animacjami zachodnimi. Pokazuje to, że zanika różnica między nimi a typowym anime, dzięki czemu fani fantastyki czy jakiegokolwiek innego gatunku mogą znaleźć coś dla siebie także wśród japońskich animacji. Jednak znakomitą większość dalej stanowią tytuły służące przede wszystkim rozrywce i to one odpowiadają za nagły wzrost popularności anime na Zachodzie.

Spotkanie z Małgorzatą Kaczarowską było świetną okazją, by dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat początków mangi i anime w Polsce. Zachęcamy do wzięcia udziału w kolejnych wydarzeniach z cyklu Spotkania z mangą i japońską popkulturą w ramach projektu Przez komiks do literatury – sami z pewnością też się na nich pojawimy.


Tekst: Adrian Kokot
Grafika: Mediateka Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Jana Pawła II