maxresdefaultZastanawiając się, o czym napisać tym razem, doszedłem do wniosku, że warto rozwiać pewne wątpliwości nadal krążące w tematyce związanej z szeroko rozumianym zdrowym odżywianiem, treningiem i kształtowaniem sylwetki. W związku z tym rozpoczynam serię „Największe mity w świecie fitness” i w każdej z części będę starał się przedstawić Wam kolejne utarte, a nieprawdziwe twierdzenia, które się w nim pojawiają.

Zacznijmy więc !

Trening siłowy nie jest dla kobiet

 

Jednym z największych mitów w świecie fitness jest ogólne przeświadczenie o najlepszym treningu dla reprezentantek płci pięknej. Większość pań przebywających na siłowni spędza sporo czasu na bieżni lub orbitreku oraz wykonuje jedynie na maszynach ćwiczenia w dużym zakresie powtórzeń, bo „duża ilość powtórzeń jest na rzeźbę”. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze – samo pojęcie rzeźbienia w kształtowaniu sylwetki to nic innego jak utrata wagi i uwidocznienie mięśni. Nie można zmienić kształtu mięśnia, rzeźbiąc jego kształt. Można jedynie dobudować włókna mięśniowe, które go powiększą. Druga sprawa, to obawa przed zyskaniem męskiej muskulatury podczas ciężkiego treningu siłowego z dużym obciążeniem. Za cechy męskie przede wszystkim odpowiedzialne są hormony. Za zyskiwanie dodatkowych mięśni – trening z odpowiednią ilością dostarczanych kalorii w diecie. Ćwiczenia złożone z dużym obciążeniem w mniejszym zakresie powtórzeń są o wiele lepsze, bo przede wszystkim działają ogólnorozwojowo, wzmacniają stawy, ścięgna, i kształtują proporcjonalną sylwetkę. Kobiety z dużą muskulaturą, znane w kulturystycznym świecie, to panie, które zdecydowały się na kurację hormonalną. To dzięki sterydom przekraczają swoje naturalne możliwości. Drogie Panie, zbilansowana dieta i trening siłowy z ćwiczeniami złożonymi prowadzą jedynie do zyskania smukłej, jędrnej i doskonałej sylwetki.

 

Najważniejsze są kalorie
   

Krótko i na temat. Kalorie są bardzo ważne, ale ważniejsze jest ich pochodzenie. Co z tego, że będziemy dostarczać odpowiednią ilość energii, jak będzie pochodzić z fast foodów, słodyczy i produktów wysoce przetworzonych, o wysokim IG, z zawartością niezdrowych tłuszczów nasyconych. Nasz organizm stanie się odporny na insulinę, kortyzol zacznie siać spustoszenie w naszym układzie hormonalnym, będziemy czuć się ciągle głodni lub będzie nam „ciężko na żołądku” i organizm nie będzie otrzymywać potrzebnych do funkcjonowania mikro- i makroskładników. Oczywiście podany przykład jest bardzo skrajnym przypadkiem, sam nie spotkałem się z osobą odżywiającą się tylko w ten sposób. Pewnie doskonale wiecie o tym, co właśnie napisałem, ale warto czasem zastanowić się, czy lepiej zjeść kebab i popić go colą, czy zjeść sałatkę z kurczakiem i wypić na deser koktajl owocowy.

 

Odpowiednim treningiem i dietą można zamienić tkankę tłuszczową w mięśniową

 

Wypowiedź znów będzie krótka i zwięzła. Nie można zamienić tłuszczu w mięśnie. Tłuszcz jest energetycznym materiałem zapasowym, który został odłożony „na gorsze dni”, a mięśnie to coś, co pozwala nam się poruszać i co składa się z komórek tworzących włókna mięśniowe. Należy obrać sobie cel, jaki chcemy osiągnąć (najbardziej pomaga w tym lustro i wzór idealnej sylwetki), a następnie zdecydować, czy najpierw zrzucamy tłuszcz, starając się zachować jak najwięcej mięśni, czy jednak najpierw budujemy masę mięśniową, a razem z nią, niestety, tłuszczową, a potem redukujemy tkankę tłuszczową. Jeżeli poziom tkanki tłuszczowej jest na wysokim poziomie, to polecam jednak pierwszą drogę. Istnieją wyjątki od reguły, gdzie w jednym czasie możemy spalić trochę tłuszczu i dobudować tkankę mięśniową. Sprawdza się to w przypadku osoby, która zaczyna swoją przygodę z ćwiczeniami i robi to zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami co do treningu i diety. Dodatkowo osoba, która miała długą przerwę w aktywności fizycznej, również może liczyć na dobre efekty na początku swojego powrotu do treningów. Ciągle będą to jednak dwa osobne procesy, czyli spalanie zbędnego tłuszczu i budowanie włókien mięśniowych. Nie da się więc zamienić tłuszczu w mięśnie.

 

Brzuszki spalą zbędną „oponkę na brzuchu”

 

Brzuszki to jedno z wielu ćwiczeń ukierunkowanych na budowę mięśni brzucha. Ze względu na to, że jest to ćwiczenie znane chyba każdemu, powstało wokół niego wiele mitów i w toku ewolucji zyskało miano doskonałego ćwiczenia „rzeźbiącego brzuch”. Jest to bzdura, ponieważ jak pisałem wyżej, rzeźba=redukcja wagi. Brzuszki mogą jedynie zbudować większe mięśnie brzucha. Jeżeli chcemy pozbyć się tłuszczu z okolic brzucha, musimy redukować wagę, a tłuszcz znikać będzie równomiernie z całego ciała. Na brzuchu jest go zazwyczaj najwięcej, więc tam zniknie najpóźniej. Ćwicząc brzuch z uporem maniaka w celu pozbycia się tłuszczu i boczków zaowocuje to jedynie jeszcze większym jego uwypukleniem. Owszem, zrobimy tzw. „kaloryfer”,powiększymy mięsnie, ale nadal będą one przykryte warstwą tłuszczu.

 

Można spalić tłuszcz w poszczególnych miejscach na naszym ciele

 

Na to pytanie odpowiedziałem w poprzednim fragmencie, tłuszczu na naszym ciele pozbywamy się równomiernie, z całego działa, podczas okresu redukcji wagi. W miejscach gdzie jest go najwięcej, znika najpóźniej.

 

„On jest na odżywkach, dlatego tak urósł, naturalnie by tego nie zrobił”

 

Wszelkiego rodzaju suplementy diety i odżywki, jak sama nazwa mówi, uzupełniają dietę w brakujące elementy i odżywiają organizm potrzebnymi składnikami. To jednak jest tylko dodatek, bazę stanowi dieta, która stanowi 70% sukcesu w treningu. Sam trening, bez odpowiedniego odżywiania się nie da nam maksymalnych efektów jeżeli chodzi o osiągnięcia i sylwetkę. Np. białko w proszku nie powinno przekraczać większej ilości dziennego spożycia, niż 30% całego dziennego zapotrzebowania na ten składnik diety. Większość suplementów to substancje, które zawarte są w pożywieniu, więc mając zbilansowaną i odpowiednią do specyfiki sportu i celu treningowego dietę, nie musimy w ogóle sięgać po suplementy. Wracając do tematu, odsyłam przede wszystkim do podstaw- zapoznania się czym w ogóle są suplementy diety, jak mogą pomóc w osiągnięciu sukcesu i co to są za substancje. Jestem pewien, że po zapoznaniu się z tematem (a jest dość obszerny), zmienicie nastawienie do tej kwestii. Pomijając wszystko- jestem przekonany, że dając zestaw suplementów osobie, która traktuje to jako klucz do osiągnięcia sukcesu, nie wypracuje takiej formy, jak osoba postrzegana jako „nafaszerowana suplementami”. Doskonalenie formy to mozolny i długotrwały proces, wymagający wielu wyrzeczeń. Wymówka, że on osiągnął to dzięki suplementom jest wymówką dla słabych. Silni za to wezmą się do pracy i każde „jutro” zamienią na „dziś”.

 

Kolejna porcja mitów niebawem !